Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Młodzieżowa Rada Miejska i Narodowa [FOTO]

Z „prozą procedur” zmierzyli się od razu podczas swojego debiutu uskrzydleni swoją misją reprezentanci młodej Łomży tworzący Młodzieżową Radę Miejską. Potrzebowali np. aż pięciu tajnych głosowań, aby wybrać przewodniczącego.
Młodzieżowa Rada Miejska i Narodowa [FOTO]

Ostatecznie został nim Tomasz Chojnicki, student Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości. Reprezentant środowisk „narodowych” - jak sam podkreślił w autoprezentacji, organizator marszów i akcji charytatywnych.

- Chciałbym się odnieść do jeszcze jednej ważnej kwestii, czyli do mojej osoby. Pojawił się artykuł, że przewodniczącym jest chłopak z ONR-u. Chciałbym to sprostować: jestem przedstawicielem Obozu Narodowo – Radykalnego, natomiast w tym miejscu jestem radnym i tylko radnym, przedstawicielem PWSIiP. Nie chcę dzielić. Chciałbym żeby nie było w tej sprawie żadnych sporów – powiedział Tomasz Chojnicki na zakończenie sesji.

Jeden z młodych radnych zaapelował, aby w tej „izbie” łomżyńskiego samorządu nie było polityki, a tylko działanie na rzecz wspólnoty. W pewnym sensie tak stało się przy wyborach wiceprzewodniczących Rady. Zostali nimi Jędrzej Lutostański z II LO i Mateusz Zdrodowski z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego, czyli rywale Tomasza Chojnickiego do funkcji przewodniczącego.

Wchodzenie Młodzieżowej Rady Miejskiej w tryby procedur samorządowych nie obyło się całkiem gładko. Głównym obowiązkiem na pierwszym posiedzeniu było bowiem wybranie przewodniczącego MRM. Entuzjazmu i ambicji nie zabrakło, bo zgłosiło się aż sześcioro kandydatów: Tomasz Chojnicki, Paweł Dobrowolski i Eliza Leśnik z III LO, Mateusz Kowalewski z Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących, Jędrzej Lutostański z II LO (rekordzista pod względem liczby głosów w wyborach) i Mateusz Zdrodowski z Liceum Katolickiego. Wszyscy przedstawiali się jako społecznicy, samorządowcy szkolni, organizatorzy, zwolennicy „ciężkiej pracy”.

Do wyboru potrzebnych było 11 głosów (dwójki nowych radnych nie było na pierwszym posiedzeniu). Nikt nie osiągnął tego progu w pierwszym i drugim głosowaniu. Przed trzecim zarządzone zostało zgłaszanie „nowych” kandydatów. Pozostała w szrankach trójka: Tomasz Chojnicki, Jędrzej Lutostański, Mateusz Zdrodowski. Za pierwszym razem też rozstrzygnięcia nie było, ale w kolejnym przewodniczącego udało się wybrać. Z wiceprzewodniczącymi było już „z górki”.

Cała procedura wybierania dała młodym samorządowcom obraz tego, jak trzeba się poruszać w pewnych ramach prawnych, ale także „lekcję” budowania poparcia, tworzenia koalicji dla pewnych spraw. Np. Tomasz Chojnicki wcale nie od początku otrzymywał największe poparcie.

Z ważnych ustaleń pierwszej sesji MRM (chociaż nie zawartych w formalnej uchwale) warto także podkreślić określenie sposobu zwracania się radnych do siebie. Na wniosek Tomasza Chojnickiego będzie to: „koleżanko, kolego”.

- Przynajmniej dopóki nie nauczymy się swoich imion – podkreślił przewodniczący.

Debiutującym w nowych rolach radnym młodej Łomży kibicowali i wspierali ich gratulacjami, dobrymi życzeniami oraz dyskretnymi poradami prezydent Mariusz Chrzanowski (- Dzisiaj przechodzicie do historii – powiedział) oraz przewodniczący „niemłodzieżowej” Rady Miejskiej Janusz Mieczkowski, który wyraził nadzieję, że po następnych wyborach samorządowych kilka osób znajdzie się w dorosłej Radzie Miejskiej, wraz z radnymi Lechem Śleszyńskim i Ireneuszem Cieślikiem, pracownicy Urzędu Miejskiego oraz bardzo przejęci reprezentanci szkół i uczelni, z których rekrutują się młodzi radni.

Do historii samorządowej Łomży weszli także tego dnia Magdalena Zalewska, czyli licząca sobie 20 lat „seniorka” prowadząca na początku obrady. Wspomagał ją za prezydialnym stołem m.in. jeden z najmłodszych radnych, 13-letni gimnazjalista (PG2) Bartłomiej Folga.



Podziel się
Oceń

Komentarze
Toniemójkraj 17.12.2016 00:07
KOLEGO Chojnicki albo jesteś kimś, albo masz rozdwojenie osobowości podzieloną jak Kurp do płudnia i po południu. Czy to prawada że w szeregach ONR znajdują się członkowie o czysto nazistowskich poglądach (pytam z ciekawości) bo jak odlądam wasze liczne zgromadzenia to niektórzy swoim ubiorem przypominają pewną subkulturę młodzieżową skinhead z jej różnymi odłamami i poglądami. Ale może mi się wydaje, oczywiście. Ale nie móc zapamiętać czterech nazwisk, kolego!?