Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Łomża. Strzeż się tych miejsc, kierowco!

Piękny poranek, słońce pojawia się nad horyzontem. Już niżej, bo lato powoli się kończy. Czarne audi mknie aleją Piłsudskiego. Z Reymonta natomiast wysuwa się spieszący do pracy kierowca skody. Chwila nieuwagi, ktoś wymusza pierwszeństwo i dochodzi do wypadku. Kierowco, często spotykasz takie sytuacje?
Łomża. Strzeż się tych miejsc, kierowco!

To oczywiście opis hipotetycznego zdarzenia. Marki samochodów są przypadkowe, choć popularne w Łomży. Sytuacja, niestety, też należy do typowych. Niemal zawsze ostateczny błąd zależy od kierowcy, ale czasami pomyłkom sprzyja układ komunikacyjny.

Miasto w statystyce

Łomża nie jest nieprzyjaznym miastem dla kierowców. Wybierając się na przejażdżkę, nie spotkamy zbyt wielu skomplikowanych skrzyżowań równorzędnych. Oznakowania są na ogół czytelne, w kluczowych miejscach są światła lub ronda.

Dlatego bardzo wiele szkół jazdy wybiera również nasze miasto do zdawania egzaminu na prawo jazdy. Na ulicach pojawiają się "Elki" z miejscowości spod Warszawy, Białegostoku czy Olsztyna, gdzie przecież działają WORD-y.

Mimo to jednak, całkiem bezpiecznie na ulicach Łomży nie jest. Według policyjnych statystyk bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2017 roku, od stycznia do maja w województwie podlaskim doszło do 235 wypadków, w których zginęło 29 osób i 282 osoby zostały ranne. Wskaźnik wypadków na 100 tysięcy mieszkańców wynosi w 2017 roku 17,5.Udział Łomży w tym bilansie to 20 kolizji drogowych.

Katalog smutnych wydarzeń na drogach uzupełniają wypadki z udziałem pieszych. Było ich trochę, a nieco częściej zdarzają się na miejskich dwupasmówkach prowadzących przez duże osiedla, czyli np. Piłsudskiego czy Zawadzkiej.

Miasto w oczach praktyków

- Najbardziej niebezpiecznie jest na ul. Zjazd oraz przy wyjeździe ze szpitala – na pytanie o szczególnie trudne miejsca odpowiada bez wahania taksówkarz Jerzy, który codziennie przemierza ulice.

Po chwili namysłu dokłada kolejne trudne dla kierowców miejsca. Według niego, jest takim wyjazd z ul. Broniewskiego na Piłsudskiego oraz Szosa Zambrowska u zbiegu z al. Piłsudskiego. Ponadto dość uciążliwe korki odstraszają od al. Legionów na całej długości od w mieście - od BP do ronda Kościuszki i z przedłużeniem na Zjazd, most na Narwi i dalej do Piątnicy.

- W tych miejscach rada dla kierowców: "lekka" noga na gazie i dużo czujności - mówi taksówkarz.

A co o bezpieczeństwie na łomżyńskich drogach myśli instruktor nauki jazdy? Ernest Cieniewicz jako pierwsze miejsca do wzmożonej uwagi wskazuje rondo na Placu Kościuszki, wyjazd z al. Piłsudskiego w Szosę Zambrowską. Z własnej obserwacji wie, jak wiele problemów sprawia uczącym się dopiero jeździć skrzyżowanie ul. Sikorskiego z Wojska Polskiego.

Jak twierdzi instruktor, kierowcy powinni zachować tam szczególną uwagę wyjeżdżając na skrzyżowanie z każdej strony.

- Najbardziej niebezpiecznym miejscem w Łomży jest Plac Kościuszki. Przejeżdża tam bardzo wiele osób także spoza miasta czy w ogóle Polski. Warto zwrócić również uwagę na ul. Wojska Polskiego. To główna trasa ciężkiego ruchu tranzytowego o przez miasto – mówi naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego, podinspektor Piotr Pietrzak.

Poprawianie bezpieczeństwa

Oficer wskazuje również wyjazd ze szpitala na aleję Piłsudskiego, jako miejsce, gdzie często dochodzi do wypadków i kolizji drogowych. Warto zaznaczyć, że właśnie to miejsce będzie przebudowane. Jeszcze w 2017 roku ma pojawić się projekt, który będzie podstawą zupełnie nowego układu ruchu dla karetek oraz pacjentów szpitala. W 2018 roku rozpocznie się przebudowa nieszczęsnego wyjazdu, który sprawia kierowcom tak wiele kłopotów.

To nie będzie jedyna inwestycja w bezpieczeństwo kierowców i pieszych w Łomży. Ten aspekt był bardzo poważnie brany pod uwagę przy projektowaniu zasad modernizacji odcinka ul. Zawadzkiej koło kościoła Krzyża Świętego. Inaczej jest już urządzony wyjazd z Broniewskiego w Piłsudskiego. Coraz więcej przejść dla pieszych uzyskuje dodatkowe oświetlenie.

Nakłady finansowe nie zastąpią jednak wyobraźni i umiejętności kierowców oraz pieszych. Pozytywem jest, że problem jest dostrzegany przez łomżyński samorząd i w wymiarze finansowym stopniowo załatwiany.

Marlena Dziemińska



Podziel się
Oceń

Komentarze