Wielki ród
- Franciszek Dionizy miał sześciu genialnych synów, z których każdy ma miejsce w encyklopediach. Filozof Wincenty, ksiądz Kazimierz, prekursora harcerstwa, twórca Krzyża Harcerskiego, poseł pierwszego Sejmu odrodzonej Polski. Nie należy też zapominać o całej galerii wspaniałych kobiet. Była wśród np. Sofia Casanova, hiszpańska kandydatka do literackiego Nobla, Maria, matka znakomitego kompozytora Witolda Lutosławskiego, która po śmierci męża w ogarniętej rewolucją Rosji w 1918 roku sama wychowywała dzieci, a była przy tym lekarką i warszawską radną, czy kolejna Maria, z Lutosławskich Niklewiczowa, która m. in. opiekowała się Romanem Dmowskim w ostatnich miesiącach jego życia - poinformowała Ewa Sznejder, dyrektor Muzeum Przyrody - Dworu Lutosławskich.
Dyrektor Dariusz Kossakowski na szkolnym placu powitał około 30 przybyłych potomków protoplasty rodu Franciszka Dionizego Lutosławskiego. Byli wśród nich m. in. przedstawiciele rodzin Niklewiczów, Dziekańskich, Doerfferów, Meissnerów, Kwiecińskich, Zalewskich, Lutosławskich...
- Jestem wzruszony i szczęśliwy, że tak licznie się Państwo zjawili. Nasza szkoła o tak pięknej i długiej tradycji do tej pory nie miała patrona, a poprzedni sztandar otrzymała 100 lat temu. Dzisiejszym dniem utrwalamy naszą tożsamość i tradycje: patriotyzmu, wychowania w duchu wartości, umiłowania ojczyzny i społeczności lokalnej. Rodzina Lutosławskich, od 5 pokoleń wnosząca niepowtarzalny wkład w naukę, kulturę, gospodarkę Polski, a kiedy trzeba było, także ofiarę krwi, staje się dla nas jeszcze bardziej punktem odniesienia - mówił dyrektor Dariusz Kossakowski.
Przyjaźń na wiele lat
Przypomniał także okoliczności wyboru patrona. "Rodzina Lutosławskich" była to jedyna zgłoszona propozycja. Została niemal jednomyślnie przyjęta przez społeczność szkoły i całego Drozdowa, aż wreszcie podjęta została odpowiednia uchwała Rady Gminy Piątnica odczytana przez zastępcę wójta Bogdana Bieńczyka.
- Mam nadzieję, że będzie to długoletnia przyjaźń. Zobowiązujemy się pielęgnować pamięć i kontynuować wartości, którymi kierowali się Lutosławscy - zwrócił się do gości dyrektor Dariusz Kossakowski.
Elementami ceremonii było także symbolicznie wbijanie gwoździ w drzewce sztandaru i wpisy do pamiątkowej księgi. W imieniu rodziny dokonał tego naukowiec, profesor Piotr Doerffer. Sztandar, na którego jednej stronie znajduje się herb rodowy Lutosławskich na otwartej księdze i napis "Szkoła Podstawowa im. Rodziny Lutosławskich w Drozdowie" , a z drugiej narodowe godło, dyrektor przekazał uczniom, a reprezentanci poszczególnych klas złożyli ślubowanie. Delegacja szkoły i pracowników pobliskiego Muzeum Przyrody - Dworu Lutosławskich odwiedziła z kwiatami i zniczami cmentarz i groby rodzinne Lutosławskich.
- Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania tego dnia. Drozdowo to w naszej rodzinie miejsce szczególne, do którego zawsze z radością powracamy. Mamy to szczęście, że nasz dom rodzinny nadal stoi, jest zadbany i pod opieką Starostwa Powiatowego w Łomży, a nie zniknął jak wiele dworów Polsce. Drugim szczęściem jest to, że pamięć naszych przodków jest tutaj żywa i życzliwa. Zapewniamy, że to życzliwość odwzajemniona. Postanowiliśmy, że śladem powinien być nie tylko udział w uroczystości i zdecydowaliśmy zacząć od stypendium dla najlepszego ucznia. Przez najbliższych kilkadziesiąt lat proszę dzwonić do mnie, a potem, kiedy już będę trudniej dostępny, do mojej córki Hani - mówił z uśmiechem praprawnuk Franciszka, architekt z Krakowa Andrzej Zalewski. Jak dodał, Hania także zostawiła trwalszą pamiątkę: zebrała i przekazała książki do szkolnej biblioteki.
Komentarze