Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Tenisowy "Piątuś" nad doliną Narwi

Jeszcze jedna wymiana piłek. Aut. Wszystko już wiadomo. Aleksandra Węgrzyn z Olsztyna schodzi z kortu najbardziej rozpromieniona. Ale uśmiecha się także jej finałowa rywalka Martyna Zaremba z Warszawy i Maja Cyndzas z Łomży, która jeszcze tym razem zdobywała przede wszystkim doświadczenia. Na kortach przy III Liceum Ogólnokształcącym w Łomży zakończył się Ogólnopolski Turniej Klasyfikacyjny Młodziczek w tenisie ziemnym „Piątuś Cup".
Tenisowy "Piątuś" nad doliną Narwi

Nagrody dziewczętom, które stanowią bezpośrednie zaplecze najlepszych w kraju zawodniczek w tenisie wręczyli dyrektor III LO Grażyna Chodnicka i Łukasz Kalinowski, wiceprezes OSM Piątnica, głównego sponsora turnieju. "Piątuś" to nazwa wytwarzanych przez tę firmę jogurtów dla najmłodszych. Smaczne i zdrowe, jak sportowa rywalizacja, co podkreślał Łukasz Kalinowski, produkty, stanowiły istotną część laurów, obok pucharów i medali.

- Zdecydowaliśmy się na organizowanie turniejów dla młodszych grup wiekowych - wyjaśnia Tomasz Poreda, prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego Return w Łomży, który wraz z III LO i Urzędem Miejskim jest organizatorem wiosennych turniejów dla dziewcząt i jesiennych dla  chłopców. - Chcemy, aby w rywalizacji brała udział młodzież z Łomży. W "dorosłych" turniejach byłoby trudniej się przebić.

W trzeciej edycji "Piątusia" łomżyńską "jedynaczką" była na korcie Maja Cyndzas.

- Każdy start to przede wszystkim nauka - mówi.

Okazję do nauki ona i 15 koleżanek z kraju miały fantastyczną. Formuła turnieju sprawiła, że każda z zawodniczek rozegrała po 6 spotkań - najpierw w grupach, a potem już o poszczególne miejsca.

- Zgłoszeń już tradycyjnie mamy więcej niż możliwości wynikających z regulaminu - podkreśla Tomasz Waldziński, trener w UKS Return i wraz z żoną Ewą (jest dyrektorem turnieju), główny organizator łomżyńskich zawodów na kortach malowniczo położonych nad doliną Narwi. - Poziom był wysoki i wyrównany. W pierwszej fazie gry kończyliśmy nawet około 23.   

Starania organizatorów docenia sędzia Janusz Sewastianow.

- Było jak zwykle doskonałe - mówi bywalec niejednej podobnej imprezy.

A Ola Węgrzyn, mimo maratonu sześciu gier w trzy dni, jest pełna radości i energii.

- Nie tylko dlatego, że wygrałam, ale też miło spędziłam czas - przyznaje rezolutna nastolatka z Olsztyna.



Podziel się
Oceń

Komentarze