Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 04:40

„Łomżing” nie jedno ma imię

Udowodnili to przedsiębiorcy z subregionu Łomżyńskiego, którzy w ramach I Forum Gospodarczego żywiołowo dyskutowali o rozwoju tej ziemi, której filarem są młodzi, wykształceni ludzie. Tylko jak ich zatrzymać?
„Łomżing” nie jedno ma imię

- Dobry pracownik w dzisiejszych czasach jest elementem krwioobiegu przedsiębiorstwa. Jego kształtowanie zaczyna się już od momentu edukacji. Jednak może warto pomyśleć na zaoferowaniu mu czegoś jeszcze, tak by zechciał żyć w Łomży i rozwijać tę ziemię. Wówczas nie będzie musiał oglądać się na to, co jest w Londynie czy Edinburghu – oponował Wojciech Dąbrowski Prezes firmy EDPOL z Łomży.

Wszyscy, którzy debatowali zwrócili uwagę na problem, który ich zdaniem w Łomży widoczny jest od kilku, a może nawet kilkunastu lat. I to niezależnie od branży. Wielu przedsiębiorców boryka się ze znalezieniem wykwalifikowanych i solidnych pracowników. Jednak jak zauważyli aby to się zmieniło konieczna jest praca samorządów.

Agnieszka Muzyk, zastępca prezydenta Łomży odnosząc się do poruszanego przez prelegentów problemu zauważyła, że opuszczanie przez młodych ludzi małych miast to problem nie tylko Łomży.

- Ta sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Coraz więcej młodych ludzi wraca do Łomży. W mieście już się to czuje. Kiedy już zachłysną się smakiem wielkich korporacji i przyjdzie założyć rodzinę okazuje się, że te pensje nie są wcale takie atrakcyjne. Nie ma bliskich, którzy są ogromnym odciążeniem. Do tego dochodzą koszty życia o wiele większe niż w takim mieście jak Łomża – tłumaczyła Agnieszka Muzyk.

Przedsiębiorcy zapowiedzieli, że będą mówili o sprawach trudnych, być może godzących we włodarzy miasta.  Po to by wspólnie je rozwiązywać. Podczas debaty zostało zawarte także nieformalne porozumienie.

-Umówmy się tak, że miasto będzie z pełną determinacją dążyło do szukania jak najlepszych rozwiązań tych problemów, a my będziemy je wskazywali.  I to jest właśnie ta współpraca między miastem a przedsiębiorcami, która spowoduje, że nam wszystkim będzie żyło się lepiej – proponował Wojciech Dąbrowski.

Ważny elementem drugiego dnia I Forum Gospodarczego Subregionu Łomżyńskiego stanowiła także część merytoryczna. O "konkurencyjności przedsiębiorstw na arenie międzynarodowej” opowiadał pochodzący z naszego miasta, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu w Warszawie Marcin Chludziński. Zanim jeszcze rozpoczął prelekcję zadał pytanie: W jakim miejscu jesteśmy jeżeli chodzi o rozwój gospodarczy? Okazuje się, że ta pozycja jest bardzo wysoka. Jak podkreślał, na 324 tysiące utworzonych miejsc pracy w pierwszym półroczu tego roku w zakładach produkcyjnych Unii Europejskiej, 223 tysiące powstało w Polsce.

- Wygrywamy w wielu obszarach, w których wcześniej nie mieliśmy nic do powiedzenia – przekonywał Chludziński. - Mamy bardzo dobry wskaźnik produkcji przemysłowej, dobrą prognozę PKB. Sprzyja nam koniunktura, ale też poważne traktowanie przedsiębiorczości przez państwo – dodawał, wymieniając przy tym kwestie związane z systemem podatkowym oraz traktowaniem jednakowo "wszystkich podmiotów".

Prezes Chludziński dostrzega potencjał przedsiębiorczości subregionu łomżyńskiego w przetwórstwie rolno-spożywczym.

- Dziś Mlekovita czy Piątnica to są poważne europejskie światowe firmy, rozpoznawalne marki, które eksportują i promują nasz kraj – mówił Chludziński.

Przyznał, że najważniejsza jest "otwarta głowa", pomysł i siła do działania.

- Wówczas nie trzeba wyjeżdżać daleko, do Warszawy czy Nowego Jorku. Biznes można robić w Zabielu, Czarnocinie czy Łomży – podkreślał Chludziński.

Na zakończenie prezes firmy Phenicoptere Monika Żochowska opowiedziała o ekspansji globalnej polskiego startupu na podstawie branży kosmetycznej. Opowiadając swoją historię, dziewczyny z małego miasta, udowodniła jak cenna jest siła marzeń w dążeniu do obranego celu.

Ważnym elementem I Forum Gospodarczego Subregionu Łomżyńskiego były także wizyty studyjne w firmach z regionu, które wdrażają u siebie innowacje.

-Nasi goście zagraniczni byli pozytywnie zaskoczeni, że mamy do zaoferowania tak wiele pod względem gospodarczym – mówiła Agnieszka Muzyk.

Dodała, że nie zabrakło też rozmów kuluarowych, podczas których nawiązywano wiele "bezcennych relacji".

- Słyszałam nawet, że wręcz dochodziło do spisywania kontraktów na serwetkach – żartowała pani prezydent.

- Marlena Siok | Narew.info



Podziel się
Oceń

Komentarze