Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 16:40

Wyjazdowe punkty AZS-u

Pracowity weekend mają za sobą pingpongistki AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża. Podopieczne trenera Wacława Tarnackiego w sobotę rozgromiły w Inowrocławiu miejscową Noteć 10:0, a dzień później 2:8 uległy w Gdańsku tamtejszemu MRKS-owi.
Wyjazdowe punkty AZS-u

Starcie z niżej notowaną ekipą Noteci ułożyło się dla akademiczek bardzo dobrze. Po pierwszej serii gier pojedynczych przyjezdne prowadziły 4:0. Ugne Baskutyte po zaciętym, pięciosetowym meczu pokonała Katarzynę Palacz, a Joanna Sokołowska 3:0 ograła Natalię Ciemną. Na drugim stole Monika Żbikowska w takim samym stosunku wygrała z Barbarą Suchomską, a Weronika Łuba straciła tylko jednego seta z Kamilą Kłos. W efekcie łomżankom do zwycięstwa w całym spotkaniu brakowało już tylko dwóch zwycięstw. Te zapewniły sobie po starciach deblowych. Karolina Łada wspólnie z Litwinką Baskutyte bez kłopotów ograły Suchomską i Palacz. Nieco więcej pracy miały Żbikowska i Sokołowska, które potrzebowały pięciu partii by pokonać Ciemną i Kłos. Druga seria pojedynków singlowych była rozgrywana już bez żadnej presji. Gospodynie, mimo, że nie miały już szans na zmianę końcowego rezultatu, do samego końca zaciekle walczyły choćby o jedną wygraną. Na pierwszym stole blisko celu była Ciemna, która prowadziła z Baskutyte już 2:0, ale reprezentantka Litwy zdołała odwrócić losy tego meczu. Również pięciu setów potrzebowała Sokołowska, by pokonać Palacz. Nieco łatwiejszą przeprawę miały łomżanki grające na stole nr 2. Tam Łuba gładko ograła Suchomską, a Łada 3:1 pokonała Kłos i tym samym AZS po raz pierwszy w tym sezonie wygrał spotkanie bez straty punktu.

- Przyznam, że nie spodziewałem się zwycięstwa do zera i nie było tak, że nasza przewaga była jakaś ogromna. Połowa pojedynków zakończyła się dopiero w tiebreaku, ale tak się dzisiaj szczęśliwie ułożyło, że wszystkie wygraliśmy – powiedział po meczu trener Tarnacki.

Następnego dnia akademiczki czekało spotkanie z dużo bardziej wymagającym rywalem. MRKS Gdańsk to bowiem jeden z kandydatów do awansu do Ekstraklasy. Niestety już początek meczu pokazał, że łomżankom będzie ciężko walczyć choćby o remis. W czterech pierwszych grach zwycięstwo odniosła tylko Żbikowska, która 3:1 pokonała Maję Miklaszewską. Porażek doznały natomiast dobrze grające w Inowrocławiu Baskutyte (0:3 z Agnieszką Kaczmarek), Sokołowska (1:3 z Martą Krajewską) i Łuba (1:3 z Aleksandrą Michalak). Sytuacja przyjezdnych pogorszyła się jeszcze po deblach, w których dwukrotnie górą były gdańszczanki. Kaczmarek grając w parze z Darią Kędzior w czterech setach pokonały Ładę i Baskutyte, a Michalak i Miklaszewska w takim samym stosunku wygrały z Sokołowską i Żbikowską.

Cień szansy na korzystny wynik dała swojemu zespołowi jeszcze Łuba, która w pięciu setach ograła Miklaszewską, ale później było już tylko gorzej. Na pierwszym stole swoje drugie porażki poniosły Sokołowska (1:3 z Kaczmarek) i Baskutyte (0:3 z Kędzior), a na "dwójce" Żbikowska nie sprostała Michalak (0:3) i spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem gospodyń 8:2.

- Liczyłem, że możemy w tym meczu powalczyć o remis. Niestety na pierwszym stole ani Aśka ani Ugne nie mogły znaleźć sposobu na swoje rywalki i to główne zaważyło o naszej przegranej. Może wynik jest trochę za wysoki, ale trzeba przyznać, że zespół z Gdańska był tego dnia lepszy i wygrał zasłużenie – ocenił szkoleniowiec AZS-u.

Po ośmiu kolejkach łomżanki plasują się na 5. miejscu. I na tej pozycji pozostaną do końca pierwszej rundy bez względu na wynik ostatniego meczu z SCKiS-em Hals Wadwicz II Warszawa, który zaplanowano na 22 grudnia.

 

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze