Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 19:44
Reklama
Reklama

Alkoholizm, a inne uzależnienia behawioralne: internet, hazard, seksoholizm, zakupoholizm

Alkoholizm jest najbardziej powszechnym uzależnieniem w Polsce. O tym problemie mówi się często i głośno. Jednak wraz z postępem cywilizacji pojawiają się inne zagrożenia, która równie silnie potrafią prowadzić do destrukcji ludzkiego życia. Tymi zagrożeniami są uzależnienia behawioralne; w postaci internetu, hazardu czy zakupoholizmu.
Alkoholizm, a inne uzależnienia behawioralne: internet,  hazard, seksoholizm, zakupoholizm

Jak wyjaśnia Magdalena Gwiazda w komunikacie z badań CBOS-u , o zaburzeniach zachowania zwanych potocznie uzależnieniami behawioralnymi mówi się w Polsce od niedawna. Drogę do rozwoju wielu spośród nich otworzyło dopiero przejście do gospodarki rynkowej: działalność rozpoczęły legalne kasyna i salony gier, pojawiły się pełne towarów centra handlowe, nieznane wcześniej zjawisko bezrobocia zmieniło stosunek Polaków do pracy. W XX wieku pojawił się internet, stwarzając pole do nowych, wcześniej nieznanych form zaburzeń zachowania. Problem z uzależnieniem od hazardu, pracy, internetu czy zakupów dotyka relatywnie licznej grupy Polaków. Istniejącemu realnie poważnemu problemowi towarzyszy funkcjonujący w społeczeństwie dość uproszczony i oparty w dużym stopniu na stereotypach obraz uzależnień behawioralnych. Dominuje przekonanie, że uzależnieni sami ponoszą odpowiedzialność za swoje problemy, powodujące brak współczucia dla osób uzależnionych. Niski poziom empatii zauważalny jest zwłaszcza wobec uzależnionych od internetu, hazardu i zakupów, przy czym w dwóch ostatnich przypadkach brakowi współczucia towarzyszy dodatkowo nieskrywana niechęć.

Rozpatrując kwestie uzależnień behawioralnych warto zajrzeć do badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Ich wyniki przedstawiają się następująco:

HAZARD

W ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie, co trzeci Polak w wieku 15+ grał w jakieś gry na pieniądze (34,2%). Polacy najczęściej grają w gry liczbowe Totalizatora Sportowego (26,8%), a w dalszej kolejności w zdrapki (13,3%), loterie/konkursy SMS-owe (7,4%) oraz na automatach do gier z tzw. niskimi wygranymi (4,5%). Wśród Polaków w wieku 15 lat i więcej 7,1% osób gra w jakąś grę na pieniądze co najmniej dwa razy w tygodniu. Uzyskane wyniki wskazują, że symptomy zagrożenia uzależnieniem od hazardu występują u 5,3% ogółu Polaków w wieku 15+, a 0,7% osób w tej grupie wiekowej zdradza pewne symptomy problemu z hazardem. Wśród grających w gry na pieniądze realny problem z hazardem może mieć 2,2% graczy.

Na uzależnienie od hazardu bardziej narażeni są mężczyźni niż kobiety (symptomy zagrożenia uzależnieniem można zaobserwować u 21,4% grających mężczyzn i u 9,1% kobiet). Grupą podwyższonego ryzyka jest młodzież (w wieku 18–24 lata), wśród której zanotowano najwyższy odsetek osób zagrożonych uzależnieniem od gier na pieniądze (26,7%).

INTERNET

Większość (67,9%) Polaków w wieku 15+ korzysta – przynajmniej sporadycznie – z internetu. Zdecydowanie dominują wśród nich przeciętni użytkownicy (98,1%), niemający w codziennym życiu problemów związanych z korzystaniem z sieci. Wyniki  wskazują, że problem z uzależnieniem od internetu dotyczyć może 0,08% badanej populacji, co stanowi 0,12% korzystających z sieci. Pewne symptomy zagrożenia uzależnieniem zdradza natomiast 1,2% ogółu badanych, co stanowi 1,8% korzystających z internetu.

Najbardziej zagrożeni uzależnieniem od internetu są niepełnoletni: wśród najmłodszych badanych użytkowników globalnej  sieci – czyli osób w wieku 15–17 lat – 6,2% zdradza symptomy uzależnienia bądź zagrożenia uzależnieniem od sieci. Wraz z wiekiem tego rodzaju zagrożenie spada; wśród osób, które ukończyły 65 rok życia, nie zostało ono w ogóle stwierdzone. W ramach różnych form aktywności prowadzonych w sieci można wyróżnić takie, w przypadku których aktywność uzależnionych i zagrożonych uzależnieniem jest znacznie wyższa od przeciętnej. Należą do nich przede wszystkim: słuchanie muzyki dostępnej w internecie, a także aktywność na portalach społecznościowych, forach i w grupach dyskusyjnych.

ZAKUPY

Kupowanie jest aktywnością powszechną – wszyscy robimy zakupy. W przypadku niektórych spośród nas ta, wydawałoby się, zwyczajna czynność staje się jednak nałogiem utrudniającym życie. Wyniki wskazują, że problem zakupoholizmu może dotyczyć 4,1% populacji Polaków w wieku od 15 roku życia. Funkcjonujące stereotypy uzależnienie od zakupów opisują w kategoriach „przypadłości damskich”, a uzyskane dane empiryczne potwierdzają tę tezę: w branym pod uwagę przedziale wiekowym (15+) problem dotyczy 6,2% kobiet i jedynie 1,8% mężczyzn. Można zatem powiedzieć, że w kontekście uzależnienia od zakupów płeć stanowi swego rodzaju czynnik ryzyka: prawdopodobieństwo pojawienia się problemu kompulsywnych zakupów jest większe w przypadku kobiet niż mężczyzn.

Wśród ogółu osób zdefiniowanych jako zagrożone uzależnieniem lub uzależnione od zakupów aż 80% stanowią kobiety, co potwierdza „damski” charakter tego problemu. Z drugiej strony jest to problem dotykający przede wszystkim ludzi młodych: wśród badanych mających problem z kompulsywnym kupowaniem osoby, które nie ukończyły 25 roku życia stanowią 30,6%, a kolejne 26,7% to osoby w przedziale wiekowym 25–34 lata.

UZALEŻNIENIA BEHAWIORALNE W OPINII SPOŁECZNEJ

Badani poproszeni zostali o ocenę stopnia szkodliwości wybranych uzależnień za pomocą 10-stopniowej skali, na której wartości skrajne oznaczały: niegroźne przyzwyczajenie, nawyk (1) oraz nałóg zagrażający życiu (10). Ocenie poddane zostały cztery zaburzenia zachowania: hazard, pracoholizm, zakupoholizm i siecioholizm, a jako tło dla nich w pytaniu umieszczono i poddano tej samej ocenie trzy uzależnienia o charakterze chemicznym: alkoholizm, narkomanię i nikotynizm.

Uzyskane średnie ocen wybranych uzależnień jednoznacznie obrazują ich hierarchię funkcjonującą w społecznej świadomości – jako bardziej groźne postrzegane są uzależnienia o charakterze chemicznym, zwłaszcza narkomania i alkoholizm. Uzależnienia behawioralne, przede wszystkim zakupoholizm i pracoholizm, postrzegane są jako przypadłości o zdecydowanie mniejszym ciężarze gatunkowym. Wśród nich tylko hazard lokuje się relatywnie bliżej nałogów zagrażających życiu, natomiast patologiczne zakupy – najbliżej niegroźnych przyzwyczajeń. Społeczna hierarchia uzależnień według stopnia ich szkodliwości wygląda następująco:

 1) narkomania,

2) alkoholizm,

3) nikotynizm,

4) uzależnienie od hazardu,

5) siecioholizm,

6) pracoholizm,

7) zakupoholizm.

Zmienną najsilniej różnicującą sposób postrzegania stopnia szkodliwości poszczególnych zagrożeń jest płeć: w przypadku wszystkich uwzględnionych w pytaniu typów uzależnień mężczyźni prezentują postawę bardziej permisywną, natomiast kobiety – bardziej restryktywną. W odniesieniu do uzależnień o charakterze chemicznym (alkohol, narkotyki, papierosy) CBOS odnotował wysoki poziom zgodności poglądów, niezależnie od wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania oceniających. W odniesieniu do uzależnień behawioralnych występuje nieco większe zróżnicowanie ocen w zależności od cech społeczno-demograficznych: bardziej rozwiniętej świadomości wagi problemu sprzyja zamieszkiwanie w mieście i wyższy poziom wykształcenia. Naturalną konsekwencją sposobu postrzegania uzależnień behawioralnych – na tle uzależnień chemicznych – oraz społecznej hierarchii uzależnień według stopnia ich szkodliwości są poglądy Polaków na temat ewentualnego leczenia uzależnień w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.

O społecznej akceptacji „darmowego” leczenia można mówić w zasadzie wyłącznie w odniesieniu do alkoholików i narkomanów, czyli ofiar uzależnień postrzeganych jako najgroźniejsze. Średnie poparcie dla leczenia nałogowych palaczy i hazardzistów lokuje się w okolicach środka skali (5,5), co oznacza ograniczoną akceptację. Jeszcze niższy jest poziom społecznej akceptacji finansowania ze środków NFZ terapii osób uzależnionych od internetu, natomiast w odniesieniu do zakupoholików i pracoholików można mówić o faktycznym braku poparcia dla „darmowego” ich leczenia. Brak akceptacji leczenia uzależnień behawioralnych w ramach składki ubezpieczenia zdrowotnego związany jest z funkcjonującym w społecznej świadomości niekorzystnym wizerunkiem osób borykających się z zaburzeniami zachowania, wpływającym na obniżenie poziomu społecznej empatii wobec nich. Znaczna część społeczeństwa hołduje bowiem opinii, że osoba uzależniona sama ponosi odpowiedzialność za swe uzależnienie, a w konsekwencji nie zasługuje na „darmową” terapię w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, zwłaszcza że środki NFZ są ograniczone i finansowanie terapii uzależnionych mogłoby wpłynąć na ograniczenie finansowania leczenia innych schorzeń. W przypadku uzależnienia od zakupów, pracy i internetu dodatkową kwestią generującą brak aprobaty dla leczenia uzależnionych ze środków NFZ jest brak przekonania co do istnienia tego rodzaju uzależnień w ogóle bądź postrzeganie ich raczej w kategoriach fanaberii (lub – w przypadku pracoholizmu – zjawiska wręcz pozytywnego) niż poważnego problemu.

Jak przekazuje Magdalena Gwiazda w  kontekście uzyskanych wyników badań przeprowadzonych przez CBOS najważniejszym czynnikiem chroniącym przed uzależnieniami behawioralnymi wydaje się wiedza o związanych z nimi zagrożeniach. Konieczne jest podjęcie działań ukierunkowanych na zmianę funkcjonujących w społeczeństwie stereotypów na temat przyczyn i symptomów tego rodzaju uzależnień oraz na zmianę postaw będących ich konsekwencją. Problem uzależnień behawioralnych jest bowiem społecznie bagatelizowany i nie zmieni się to dopóty, dopóki będą one funkcjonowały w świadomości społecznej jako fanaberia (zakupoholizm), rozrywka dla znudzonych bogaczy (hazard), przypadłość pokoleniowa, z której się „wyrasta” (siecioholizm), czy naturalna powinność każdego dorosłego obywatela (pracoholizm).

Cykl artykułów: "Uzależniam się, ale kocham wolność" realizowany z Łomżyńskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz innych uzależnień na 2017 roku.


Podziel się
Oceń

Komentarze