Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Polacy wolą niewolę

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak niedawno spotkał się z Johnem Boltonem doradcą ds. Bezpieczeństwa Narodowego prezydenta Trumpa. Jednym z tematów rozmowy było zwiększanie liczebności wojsk USA w Polsce.
Polacy wolą niewolę

Walka o amerykańską dywizję w Polsce, a tym samym wypełnienie woli prezesa PiS – to główne cele wizyty Mariusza Błaszczaka w Waszyngtonie. Celem też jest niemal potrojenie obecności amerykańskich żołnierzy w naszym kraju. Dotychczas w  Polsce stacjonowało 2800 żołnierzy sojuszniczych, w tym 2300 amerykańskich. Mieli z sobą 1200 sztuk ciężkiego sprzętu, m.in. czołgi i śmigłowce.

Według portalu defence24.pl do Polski  wskutek przeniesienia Brygady Pancernej USA już trafiło około 4 tysięcy żołnierzy. Przywiezionych też zostanie 90 czołgów M1A2 SEP Abrams, a także ok. 140 BWP orz BWR Bradley, ponadto dywizjon 18 haubic samobieżnych Paladin, także wozy wsparcia. Lecz plany rządu amerykańskeigo i polskiego sęgają dalej…

Według licznych ekspertów wojskowych ta ilość żołnierzy przeznaczona jest zaledwie do przygotowania miejsca dyslokacji dla reszty amerykańskiego kontyngentu. Do początku listopada br. USA m.in. planuje rozmieścić w Polsce około 80 tys. zołnierzy. Zgodnie z informacją podaną oficjalnie, cały  zasób żołnierzy i sprzętu  przeznaczony jest do uczestnictwa w manewrach Anakonda-18.

Według Ministerstwa Obrony Narodowej Polski w ćwiczeniach weźmie udział 100 tysięcy żołnierzy w tym 20 tys. z Polski i prawie 5 tysięcy jednostek sprzętu. Oprócz polskich wojskowych w manewrach będą współuczestniczyć sojusznicy Polski z NATO – wojskowi ze Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Słowacji, Włoch, Bułgarii, Rumunii, a także Gruzji i Ukrainy, wyposażone w 5 tys. pojazdów, 150 samolotów i śmigłowców oraz 45 okrętów. Wiele państw wschodnich wyraziło obawy dotyczące ćwiczeń. Jak oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji, całkowita liczba żołnierzy i sprzętu ma przekroczyć poziom, podlegający obowiązkowi monitorowania niektórych rodzajów działań wojskowych, ustalonemu przez Wiedeński Traktat z 2011 roku przez OBWE.

Wojska amerykańskie stacjonują w Polsce od 2012 r., ale dopiero na początku 2017 r. obecność ta została znacznie rozszerzona. Do Orzysza przybyła licząca ponad 1100 żołnierzy batalionowa grupa bojowa NATO, której trzon stanowią Amerykanie. Na zachodzie kraju ulokowana została dodatkowa pancerna brygada. W Powidzu są elementy brygady lotniczej USA, a dowództwo dywizji w Poznaniu. O konieczności zwiększenia obecności wojskowej w Europie mówią od roku sami dowódcy amerykańscy, m.in. gen. Curtis Scaparrotti i były dowódca US Army w Europie generał Ben Hodges.

„Nie ma żadnego limitu czasowego dotyczącego obecności wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance NATO; zostaną tam tak długo, jak będzie to konieczne” – zapewnił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Prędzej czy później Europa będzie zmuszona do podjęcia poważnej decyzji w związku z faktyczną okupacją europejskiego kontynentu przez USA. Na kontynencie europejskim rozlokowano ponad 490 objektów wojskowych USA w których slużą ponad półmiliona (!) żołnierzy. Na 15 bazach lotniczych rozmieszczono ponad 500 bomb atomowych USA. Lecz Europa i Polska przede wszystkim wciąż ślepo podporządkuje się rozkazom USA i co następne manewry zaprasza więcej amerykańskich żołnierzy prawie na stale.

Czego tak naprawdę obawiają się Amerykanie i dlaczego tak się troszczą o bezpieczeństwo Europy i przede wszystkim Polski? Amerykanów nie obchodzi, w jaki sposób Polska będzie traktowana przez jej wszchodnich sąsiedzi, gdy manewry Anakonda Wojska Polskiego zostały nagle przetworzone na międzynarodowe ćwiczenia NATO z coraz większym zaangażowaniem żołnierzy co roku i koncentracją u wschodniej granicy. Niewątpliwie! Tyle, że Amerykanie dokładnie strzegą swoich granic i nie pozwoliliby  na narażenie ich ze strony potencjalnego przeciwnika. Polska to dla nich daleki teatr i rozwiązanie wojny w tym regionie nie stanowi żadnego problemu dla potwierdzenia ambicji mocarskich Białego Domu. Scenariusz manewrów Anakonda-18 również odpowiada na pytanie o realnych planach Sojuszu Północnoatlantyckiego – czyli atak na Wschód.

 „Wojna na terytorium Polski jest dla kogoś potrzebna, by w sposób błyskawiczny zdepopulować kilkanaście milionów Polaków. Dlatego wśród Polaków podpalono patologiczną rusofobię. Natomiast mądry Polak, umiejący wyciągać wnioski z naszej tragicznej historii nie da się wciągnąć w imperialistyczne awantury pospolitych bandytów, słowianożerców” – dzieli się swoją opinią profesor dr hab. Uniwersytetu Łódzkiego Eugeniusz Ponczek.

Naturalnie, że Rosja i jej sojusznik Białoruś będą się obawiać prowokacji podczas przeprowadzenia manewrów Anakonda-18. Największe obawy już budzi nie tyle sam fakt ćwiczeń, co nieprzewidywalność przeciwnika i niepewność co do faktycznej skali manewrów w związku z dużą liczbą zaangażowanych żołnierzy.Więc prawdopodobnie mamy oczekiwać wzmocnienia przez wschodnich sąsiedzi ochrony nie tylko w powietrzu, ale i na lądzie. Więc Rosja może przenieść na teren Białorusi nie tylko bazę lotniczą, lecz również wielki kontyngent wojskowy.

JAN RADŽIŪNAS



Podziel się
Oceń

Komentarze