Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 15:38
Reklama
Reklama

Byśmy się czuli jak rozbitkowie

Paulina, Nina, Bartek i Patryk kończą drugą klasę gimnazjum. Dodatkowo przechodzą przyspieszony kurs świata dorosłych. Po wakacjach już do swojej szkoły nie wrócą, bo szkoły po prostu nie będzie.
Byśmy się czuli jak rozbitkowie

Byśmy się czuli jak rozbitkowie...

 

„Nie można ze wszystkimi żyć w zgodzie, bo nie można być poczciwym i niegodnym”

Bogdan Jański

 

Paulina, Nina, Bartek i Patryk kończą drugą klasę gimnazjum. Dodatkowo przechodzą przyspieszony kurs świata dorosłych. Po wakacjach już do swojej szkoły nie wrócą, bo szkoły po prostu nie będzie.

Prawda - Dobro - Skuteczność

Bogdan Jański, ekonomista z pierwszej połowy XIX wieku, to ciekawa postać. Tak zupełnie po prostu jego droga życiowa nie przebiegała. Społecznik, działacz niepodległościowy, odszedł od Kościoła katolickiego, potem do niego wrócił. Założyciel Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego. Od kilku lat w Watykanie są akta zakończonej fazy diecezjalnej procesu beatyfikacyjnego. Noszące jego imię szkoły w Polsce mają w swej dewizie: Prawdę - Dobro - Skuteczność.  

Czy warto utrzymywać gimnazjum z czterema uczniami? Nie warto – uważają władze placówki, która stanowi część „rodziny” szkół (od gimnazjów po wyższe w różnych miastach kraju), którym patronuje Bogdan Jański. Nie warto, a nawet nie ma na to szans. Tak można wywnioskować ze słów zwierzchnika tego edukacyjnego przedsięwzięcia, ojca Mariana Piwko CR, który przechodzi korytarzem budynku łomżyńskiej szkoły mijając dziennikarzy. Na prośbę o oficjalną wypowiedź, kręci przecząco głową: - Tyle razy już to tłumaczyłem.

Cała organizacja „Jańskiego” w kraju mogłaby mieć kłopoty finansowe z powodu gimnazjum z czterema uczniami. Nie dałoby się tego wytłumaczyć żadnej instytucji rozdzielającej dotacje, ani żadnemu bankowi przyznającemu kredyty. W różnych oświadczeniach  władze szkoły podają także inne argumenty: wychowawcze, edukacyjne, organizacyjne. Dlatego gimnazjum musi zostać zamknięte. Dla dobra uczniów też. Skorzystają ucząc się w większym gronie rówieśników.           

Czy warto prowadzić szkołę z czterema uczniami? Jeżeli nawet nie warto ze względów finansowych, to zobowiązań należy dotrzymywać – uważa Magdalena Mateuszczyk i pozostali rodzice uczniów. Mają umowy, z których wynika, że dzieci miały przejść w „Jańskim” pełny cykl edukacji gimnazjalnej, czyli trzy klasy wraz z końcowym egzaminem.

- Mamy to na piśmie, ale treści decyzji czy uchwały o likwidacji szkoły na piśmie nie możemy się doprosić – mówi Magdalena Mateuszczyk.

Z tymi dokumentami to w ogóle zagadkowa sprawa. W środę 10 czerwca odbyło się spotkanie rodziców z dyrektorem finansowym „Jańskiego” i dyrektor gimnazjum. Przebieg kilkugodzinnych rozmów z udziałem zaledwie kilku osób zgromadzonych w jednej niewielkiej sali był protokołowany, ale protokół gdzieś zaginął. Można by pewnie zrzucić winę na dziennikarza, ale został przez przedstawicieli szkoły wyproszony z pomieszczenia zanim protokół powstał.

O zamiarze zamknięcia szkoły już teraz niektórzy dowiedzieli się w lutym, niektórzy 27 maja, kiedy odbyło się pierwsze spotkanie mające pomóc w znalezieniu rozwiązania problemu. A niektórzy dopiero teraz.  Gdyby szkołę prowadził samorząd, już samo tak „nieskuteczne” powiadamianie rodziców wystarczyłoby, żeby decyzję unieważnić. Szkoła jest jednak prowadzone przez podmiot niepubliczny i wystarczy, aby zgłosiła samorządowi - w tym przypadku Łomży - swój zamiar na pół roku wcześniej. Władze "Jańskiego" tej procedury dopełniły.

- Ale z nami nikt nie rozmawiał, a wystarczyło zrobić zebranie - mówi Elżbieta Dukacz, kolejna z matek.

Okupowanie i głodowanie

Tak naprawdę problem zaczął się z powodu dobrego serca. Niż demograficzny spowodował, że już od kilku lat "Jański" zaczął wygaszać prowadzone w Łomży liceum i gimnazjum. Licealistów nie ma już w ogóle, w gimnazjum nie ma klasy pierwszej i trzeciej. Tylko ta druga z czwórką uczniów. Dlaczego zatem powstała? Dyrektorka, która podjęła dwa lara temu decyzję, już nie pracuje. Podobno właśnie dlatego. 

- Chcieliśmy być w tej szkole, bo słyszeliśmy, że jest dobra. Bez nacisków, z indywidualnym podejściem do każdego. To dla nas ważne, bo w podstawówce byliśmy w klasach integracyjnych - mówią gimnazjaliści.

Po dwóch latach potwierdzają: szkoła jest dobra, a nauczyciele cudowni. Nawet, kiedy się dowiedzieli o likwidacji, zgodzili się zostać z uczniami społecznie, jak wolontariusze.

- Oczekiwaliśmy, że spotkanie, na które władze szkoły nas zaprosiły, będzie służyć poszukaniu jakiegoś rozwiązania, aby dzieci mogły jeszcze ten rok tu pozostać - mówi Magdalena Mateuszczyk. - Gotowi jesteśmy pomóc, bardziej się zaangażować, także finansowo. Ale żadne nasze argumenty nie trafiają.

Chcą jeszcze walczyć, chociaż wiedzą, że nie zostaną "na lodzie". Władze Łomży deklarują pełną pomoc, miejsce w miejskich gimnazjach się znajdzie. Jak trzeba, to w tym, które prowadzi klasy integracyjne i ma doświadczenie w zajmowaniu się dziećmi z różnymi dysfunkcjami.

- Gdyby to była pierwsza, no druga klasa... Ale teraz. Tam wszyscy się znają, mają swoje paczki. Byśmy się tam czuli jak rozbitkowie... - smutno uśmiecha się Paulina.    

Ona i koledzy są zdeterminowani nawet bardziej niż rodzice. To dzieci zarządziły: okupujemy budynek i głodujemy aż zechcą z nami rozmawiać.

- Zostaliśmy z nimi, ale o głodówce dzieci nie ma mowy - mówią rodzice.

Pierwsza noc minęła bez rozmów, ale i bez emocji. Rankiem przyszli policjanci. Spokojnie porozmawiali. Czwórka gimnazjalistów i ich rodzice czekają. 

xxx

Do mediów dotarło oświadczenie dotyczące Gimnazjum im. Bogdana Jańskiego w Łomży

 

OŚWIADCZENIE W ZWIĄZKU Z LIKWIDACJĄ GIMNAZJUM IM. BOGDANA
JAŃSKIEGO W ŁOMŻY

Decyzja o likwidacji szkoły powstała w trosce o dobro uczniów.

Czteroosobowa szkoła nie stwarza warunków do prawidłowego rozwoju młodych ludzi i nie sprzyja rozwojowi umiejętności budowania relacji międzyludzkich i zachowań społecznych. Utrudnia rozwój kulturalno artystyczny np. organizowanie apeli i uroczystości szkolnych co nie sprzyja integracji uczniów ze szkolą.
Daleko posunięta indywidualizacja pracy z uczniem powoduje brak dystansu uczniów do własnych osiągnięć.

Mała liczba uczniów w klasie nie jest w stanie pokryć kosztów utrzymania szkoły. Sytuacja demograficzna i jej tendencje na najbliższe lata nie dają podstaw do założenia, że w najbliższych latach może nastąpić poważny wzrost liczby uczniów, uzasadniający zachowanie szkoły.

Klasę utworzono pod silną presją rodziców, którzy zobowiązali się do działań w celu zwiększenia liczebności klasy do przynajmniej 10 uczniów. Mimo starań, nie udało się zwiększyć naboru uczniów i stan klasy pozostał constans. W związku z tym organ prowadzący szkołę już po roku jej działania zwrócił uwagę na konieczność jej likwidacji.

Działania związane z likwidacją szkoły rozpoczęto we wrześniu 2014 roku. Pełną informację o likwidacji Gimnazjum im. Bogdana Jańskiego w Łomży przekazano rodzicom oraz Kuratorium Oświaty w styczniu 2015 roku. Wszyscy uczniowie zlikwidowanego gimnazjum mają możliwość bezpłatnego kontynuowania nauki w gimnazjum publicznym.

Pełnomocnik Organu Prowadzącego
Ksiądz Marian Piwko

 

xxx

Noc z czwartku na piątek protestujący uczniowie i rodzice spędzili w budynku szkoły. Jak relacjonuje Magdalena Mateuszczyk, około drugiej w nocy, pojawiło się tam dwóch młodych mężczyzn. Twierdzili, że są absolwentami i usłyszeli o proteście. Do budynku mieli wejść wpuszczeni przez stróża. Uczestnicy protestu powiadomili policję, która wylegitymowała intruzów.

- Nic się nikomu nie stało, ale dzieci się wystraszyły – mówi matka gimnazjalistki.

Uczestnicy protestu odwiedzili w piątek rano łomżyńską delegaturę Kuratorium Oświaty. Usłyszeli deklaracje pomocy. Ze strony „Jańskieg” nikt się z nimi nie kontaktował.      


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama