Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 21:27
Reklama
Reklama

Pogotowie w stanie wzburzenia

- Chorych bez pomocy nie zostawimy - deklarują zdecydowanie. Ale protestu w innej formie, nawet bardzo drastycznej głodówki, nie wykluczają. Na razie w sposób formalny dwie organizacje związkowe działające w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży rozpoczęły spór zbiorowy z dyrekcją.
Pogotowie w stanie wzburzenia

- Chorych bez pomocy nie zostawimy - deklarują zdecydowanie. Ale protestu w innej formie, nawet bardzo drastycznej głodówki, nie wykluczają. Na razie w sposób formalny dwie organizacje związkowe działające w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży rozpoczęły spór zbiorowy z dyrekcją.

- Problemy załogi naszej Stacji mogą niestety dotknąć także mieszkańców Łomży i regionu - mówi Kazimierz Borkowski z "Solidarności".

Konflikt z dyrektor Hanna Waniewską, dotyczy - jak mówią związkowcy - dwóch zasadniczych kwestii.

- Nie zgadzamy się na zmniejszenie zespołów karetek tzw. podstawowych z 3 do 2 osób, co zapowiada dyrekcja - tłumaczy Jolanta Godlewska. - Jest to wprawdzie dopuszczalne prawem, a nawet stosowane w niektórych stacjach, ale w naszej ocenie niezwykle niebezpieczne dla pacjentów. Dysponujemy wieloma opiniami wybitnych fachowców, którzy są zdecydowanie przeciwni zmniejszaniu obsady karetek.

W ocenie przedstawicieli załogi WSPR, dwuosobowy zespół, w którym jedna z osób jest także kierowcą,  nie gwarantuje prawidłowego zajęcia się trudniejszymi przypadkami, ani opieki nad przewożonym pacjentem.

- Nawet w dawnych "erkach", gdzie były cztery osoby w zespole, bywały sytuacje, kiedy wszyscy mieli aż za dużo pracy - mówi Jolanta Godlewska.

Związkowcy tłumaczą, że do zadań zespołu jest zabranie do mieszkania potrzebującej pomocy osoby rozmaitego sprzętu, który waży kilka, a z nowym aparatem do masażu serca, nawet kilkanaście kilogramów. A z powrotem do karetki dochodzi jeszcze często przenoszenie pacjenta. A jeżeli jest to na wyższych piętrach?

W kwestii trzyosobowych zespołów zaangażowani w spór związkowcy nie zamierzają ustąpić. - Bardziej elastyczni możemy być w sprawie podwyżki płac - mówią. Z dyrekcją WSPR, która wykazuje każdego roku dodatni bilans finansowy, rozmawiają o tym już od roku. Zaczynali od 600 złotych na etat, teraz są przy 400, ale jeszcze są gotowi rozmawiać.

W najbliższych dniach odbędzie się w WSPR w Łomży referendum dotyczące ewentualnego protestu. Związkowcy mają jednak jeszcze nadzieję na porozumienie. Czekają do 20 marca na odpowiedź dyrekcji.                    


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama