Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 21:48

AZS z pierwszymi punktami

Aż dwa spotkania rozegrały w miniony weekend pingpongistki AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża. W sobotę 4:6 przegrały z wiceliderem rozgrywek, LUKS-em Chełmno, a w niedzielę w takim samym stosunku pokonały Galaxy Białystok, zdobywając tym samym pierwsze punkty w sezonie.
AZS z pierwszymi punktami

W starciu z zespołem z Chełmna akademiczki skazywane były na wysoką porażkę. Rywalki bowiem zaczęły sezon od czterech zwycięstw, natomiast łomżanki w tym samym okresie nie zdołały wywalczyć nawet punktu. Spotkanie rozgrywane w hali II Liceum Ogólnokształcącego rozpoczęło się "zgodnie z planem". Monika Żbikowska uległa Agnieszce Sitarskiej 1:3, a Weronika Łuba przegrała z Zuzanną Błażejewicz w takim samym stosunku. Kolejne dwie gry pokazały jednak, że gospodynie nie zamierzają się poddawać i będą walczyć o korzystny wynik. Na pierwszym stole dość niespodziewanie Joanna Sokołowska 3:0 pokonała doświadczoną Anikę Kocoń, a na "dwójce" Karolina Łada prowadziła już 2:1 z Katarzyną Hennig. Niestety kapitan AZS-u nie potrafiła wykorzystać dużej szansy na doprowadzenie do remisu i ostatecznie przegrała w pięciu setach.

Gry deblowe przyniosły obu ekipom po jednym punkcie. Po pasjonującym i niezwykle wyrównanym spotkaniu Sokołowska i Żbikowska ograły Sitarską i Błażejewicz 3:2, natomiast Łada i Łuba zdołały ugrać tylko seta w starciu z Kocoń i Hennig.

Przed drugą rundą gier singlowych drużyna z Chełmna prowadziła więc 4:2 i była bardzo bliska wygrania piątego meczu w tym sezonie. Łomżanki jednak zagrały bardzo ambitnie i po wygranych  pojedynkach Żbikowskiej z Kocoń oraz Łuby z Hennig po 3:0 zdołały doprowadzić do wyrównania. Niestety dwa ostatnie starcia to był już popis gry przyjezdnych. Niepokonana w tym sezonie Sitarska nie dała szans Sokołowskiej, a młoda Błażejewicz pewnie ograła Ładę i całe spotkanie zakończyło się minimalnym zwycięstwem LUKS-u 6:4.

- W dzisiejszym meczu gra była bardzo równa. Przynajmniej w dwóch przegranych pojedynkach wynik mógł być na naszą korzyść, a wtedy można by się pokusić nawet o wygraną. Uważam jednak, że taki wynik z wiceliderem nie jest wstydem. Najważniejsze, że dziewczyny zagrały w końcu dobre spotkanie – ocenił trener AZS-u, Wacław Tarnacki.

Jeszcze większą dawkę emocji przyniosło rozgrywane w niedzielę spotkanie z Galaxy Białystok. Łomżanki rozpoczęły je znakomicie. Wszystkie cztery gry singlowe zakończyły się wynikiem 3:1, ale trzy z nich padły łupem gospodyń. Coraz lepiej grająca Sokołowska pewnie ograła Maję Kunats, a Weronika Łuba  pokonała Hannę Prusińską. W kolejnych dwóch grach Żbikowska w czterech setach okazała się lepsza od Klaudii Nawrockiej, a Łada przegrała z Joanną Drygas.

AZS utrzymał dwupunktową przewagę po pojedynkach deblowych. Pewnie grające przez cały mecz na pierwszym stole Żbikowska i Sokołowska 3:1 ograły Kunats i Nawrocką. Niestety w toczonym równolegle meczu Łada i Łuba nie potrafiły wygrać z Drygas i Prusińską mimo prowadzenia 2:1 w setach.

Ostatnia seria singli bez wątpienia podniosła ciśnienie u niejednego kibica AZS-u. Najpierw Łuba nieoczekiwanie uległa 1:3 Dygas, przez co białostoczanki zdobyły trzeci punkt. Pasjonujący bój stoczyła Sokołowska i Nawrocka. Długo wydawało się, że łomżanka kontroluje przebieg meczu. Wygrywała bowiem 2:0 w setach i trzeciej partii 9:5. Niestety wtedy odważniej zaczęła grać rywalka doprowadzając do tie-breaka. W nim również trwała wyrównana walka, ale w samej końcówce więcej zimnej krwi zachowała akademiczka zwyciężając 11:9. Tym samym gospodynie miały już zapewniony pierwszy ligowy punkt w tym sezonie. Aby zdobyć drugi, trzeba było jeszcze wygrać któryś z dwóch ostatnich pojedynków. Niestety Łada gładko uległa Prusińskiej 0:3 i cała odpowiedzialność spadła na Żbikowską. Spotkanie z Kunats bardzo przypominało poprzednie starcie na pierwszym stole pomiędzy Sokołowską i Nawrocką. Po pierwszych dwóch setach pewnie wygranych przez łomżankę, zdecydowanie lepiej zaczęła grać zawodniczka Galaxy, która wygrała trzeciego seta, a w czwartym prowadziła już 8:5. W końcówce nie zdołała utrzymać jednak wysokiego poziomu gry i w efekcie to tenisistka AZS-u wygrała 12:10 zapewniając swojemu zespołowi zwycięstwo.

- Po równym i trudnym boju wygraliśmy i czujemy z tego powodu dużą ulgę. Mam nadzieję, że kolejne mecze, które zagramy z drużynami z dołu tabeli będą równie udane jak ten i kończyć się będą przynajmniej po 6:4 dla nas – powiedział szkoleniowiec AZS-u.

(db)

 

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze