Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zakrętkowe Bractwo Pomocy. Wsparcie, które ma twarz każdego z Nas [FOTO]

Mijają lata. Człowiek staje się mądrzejszy. Lata w kosmos, odkrywa lądy, czyni sobie ziemię poddaną. Walczy z czasem, zabija się o to, by zdobyć jeszcze i jeszcze więcej bogactwa. Zapominając bardzo często o tym, co najważniejsze, o byciu człowiekiem. Jednak całe szczęście w naszej Łomży potrafimy być czuli na potrzeby innych i otworzyć swe serca, kiedy przyjdzie taka potrzeba.
Zakrętkowe Bractwo Pomocy. Wsparcie, które ma twarz każdego z Nas [FOTO]

I wcale nie trzeba długo namawiać i przekonywać. Wystarczy cichutko poprosić i drzwi redakcji nie zamykają się nawet na moment (zastanawiamy się nawet czy nie zamontować obrotowych). Dostajemy małe pakuneczki, zawiniątka i torebunie, które niekiedy napełniane są plastikowymi nakrętkami nawet kilka miesięcy. Trafiają do nas także nieco większe pakunki.

Zakrętkowe bractwo pomocy” w akcji

W ostatnim rankingu rekord pobiła Bursa Szkolna nr 3 w Łomży, której przedstawiciele przywieźli do nas 188 kg nakrętek. Całkiem niemały transport przywędrował do nas ze Szkół Katolickich. Niemal 100 kg wsparcia od swoich koleżanek i kolegów przekazali przedstawiciele samorządu: Iza Kalska, Olgierd Sulewski i Mateusz Zdrodowski wraz z opiekunem Marcinem Makowskim. Wśród naszego „Zakrętkowego Bractwa Pomocy” mamy także stałych obrodziejów, którzy regulanie dzielą się z nami swoimi zbiorami. Mowa tu o Parafialnym Zespole Caritas działającym przy parafii Bożego Ciała, który zagląda do nas co 3-4 miesiące oraz ośrodku „Wizna” wraz Przedszkolem Publicznym nr 10 w Łomży i Beatą Piotrowską, którzy obdarowali nas już 5 transportem nakrętek. Są też tacy, którzy do udziału w naszym zakrętkowym „szaleństwie” zaangażowali całą rodzinę. Paulina Barżykowska do zbierania nakrętek namówiła nawet swoich bliskich z Radomia i przyjaciółkę Julitę Rafałowską. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, a za razem dumni, że już w tak młodych ludziach kształtuje się piękna postawa, otwarta i gotowa nieść pomoc innym. Stale obecne są z nami szkoły, np. z Jarnut.

Jednak tak naprawdę nie liczby są ważne, a ludzie. Małe zawiniątko czy czarny, wypełniony po brzegi worek, 1, 2, a nawet 10, to wszystko ma nieocenioną wartość, gdyż podyktowane jest troską o drugiego człowieka. Ponad tona nakrętek, która wyjechała z naszej redakcji pozwoliła na wsparcie leczenia i rehabilitacji Pawełka kwotą 1200 złotych. Pieniądze przekazane Wiesławowi Stelmaszyńskiemu (tacie Pawełka) przez Artura Filipkowskiego szefa Grupy Medialnej Narew oraz paczka z produktami żywnościowymi to dowód na to, jak mocny i długi jest łańcuch ludzi dobrej woli.




Podziel się
Oceń

Komentarze