Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Żołnierz podlaskiej OT ukończył Setkę Komandosa

"Setka Komandosa" to wyzwanie ekstremalne nawet dla zawodowców z formacji specjalnych. W drugiej edycji Setki Komandosa, która odbyła się w Lublińcu 1 Podlaską Brygadę Obrony Terytorialnej reprezentował żołnierz OT szer. Michał Dudek z 11 batalionu lekkiej piechoty.
Żołnierz podlaskiej OT ukończył Setkę Komandosa

Autor: 1 PBOT

Bieg odbywał się na 20-kilometrowej pętli z udziałem 202 zawodników. Setka Komandosa to nietypowy bieg, w którym przede wszystkim ważne są determinacja, wytrzymałość i dobra kondycja fizyczna. Do pokonania jest 100 km w 20 godzin, rozłożonych na trzy etapy: pierwsze 20 km to bieg w pełnym umundurowaniu i z plecakiem; 20 km - bieg w mundurze; 60 km - bieg w dowolnym stroju sportowym.

Czemu służy Setka Komandosa?

Jak podkreśla organizator "Setki", Wojskowy Klub Biegacza „Meta” Lubliniec Jednostka Wojskowa Komandosów, bieg przede wszystkim ma umożliwić chętnym rywalizację w trudnych warunkach i na ultradystansie. Dodatkowo służy popularyzacji współzawodnictwa służb mundurowych oraz promocji służby w jednostkach specjalnych.

Służby prasowe 1 Podlaskiej Brygady OT, przytaczają relację, jaką przekazał  szeregowy Michał Dudek, który miał numer startowy 152.  

„Warunki były ciężkie, przez pierwsze dwa okrążenia padał śnieg. Na trzecim złapałem kryzys, zamarzła mi woda w camelbaku. Kiedy w ostatnim etapie biegu zmieniłem obuwie na sportowe, okazało się, że moje buty są zbyt śliskie. Musiałem z powrotem założyć buty wojskowe. Na ostatniej pętli stawy odmówiły mi posłuszeństwa i była to już walka ze sobą samym o każdy kolejny kilometr”.

Tegoroczną "Setkę"  dodatkowo utrudniły wyjątkowo złe warunki atmosferyczne: opady śniegu, śliskie podłoże, temperatura  -8 stopni C. Szczególnie trudna do przetrwania była nocna część biegu. Niesprzyjająca aura, kontuzje, odnowione urazy – wpłynęły na to, że ukończyło dystans 167 zawodników.

O tym, co pozwalało przetrwać, a przy tym osiągnąć dobry wynik (14:18:49) opowiada szer. Michał Dudek:

„Większość zawodników biegła bez towarzystwa. Mi bardzo pomogła rozmowa z kolegą z policji, wzajemne motywowanie się. Cały czas biegliśmy razem i w najgorszych momentach to poczucie humoru, żarty pomogły nam przetrwać”.


Podziel się
Oceń

Komentarze