Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 02:20

Solidarność jest niezbędna

Może nie ma już tej magii masowego ruchu przewracającego systemy polityczne, ale nadal jest potrzeba profesjonalnej obrony pracowników, wspierania, gdy zagrożone są ich prawa, godność – mówi Henryk Piekarski. Właśnie wygrał wybory na przewodniczącego Oddziału Łomża NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze.
Solidarność jest niezbędna

Jest pod tym względem samotnym rekordzistą, Po raz pierwszy związkowcy wybrali go na swego szefa w 2006 roku, a faktycznie kierował oddziałem jeszcze dwa lata przedtem. Wybory nie były spacerkiem. Henryk Piekarski miał silnego rywala, Kazimierza Polkowskiego, z którym wygrał 35 do 20. Do Rady Oddziału weszło nowych 6 z 9 osób. - I z młodszego pokolenia, z nową energią – podkreśla z dumą Henryk Piekarski.

Jego najbliższymi współpracownikam będą w tej kolejnej czteroletniej kadencji: Janusz Żebrowski, Janusz Lutrzykowski, Andrzej Barczewski, Kazimierz Borkowski, Piotr Tereziński, Konrad Dytkowski, Jarosław Just, Marcin Dębek, Wojciech Chojnowski. Działają w 7 organizacjach, łącznie z 16 firm. Są też reprezentantami około 720  związkowców tworzących oddział.

Taka jest ta łomżyńska „Solidarność”. Przewodniczący trwa na stanowisku, współpracownicy w znacznym stopniu się zmieniają. Związkowców ubyło około 150 w okresie minionych czterech lat, ale powstało kilka nowych komisji zakładowych, np. w Nadleśnictwie Nowogród czy łomżyńskiej komunalnej spółce ZGO. Młodzi się niezbyt garną, ale nowi ludzie w Radzie daleko mają jeszcze do wieku seniorów. Powszechna opinia jest taka, że „Solidarność” jest faktycznie politycznym koalicjantem PiS. - Mamy wiele spraw spornych – mówią na to zgodnie Henryk Piekarski i Janusz Żebrowski, szef oświatowej „S” w Łomży.     

Priorytetami nowych władz będą w tej kadencji w szczególności obrona praw pracowniczych i godności pracowników. Za wzrostem gospodarczym i wzrostem wydajności pracy powinien następować również wzrost wynagrodzeń. - Chcemy być traktowani przez pracodawców jako partnerzy współodpowiedzialni za zakłady pracy i ich pracowników. Mamy wiele przykładów, że jesteśmy potrzebni – mówią działacze Oddziału. - Zagrożenia są także na poziomie wyższym. Nie możemy dopuścić, żeby Polska stała się jedną wielką montownią tego, co nam zlecą gospodarcze potęgi – dodaje Henryk Piekarski.

W dojrzałych systemach gospodarczych demokratycznych państw przynależność do związku zawodowego to podstawa statusu pracownika. W Polsce nadal można się zetknąć z szykanami przy próbie zakładania komisji zakładowej. Albo z zupełnie inną postawą.

- „Ale po co związek? Ja przecież dbam o pracowników”. Powiedział mi w rozmowie szef pewnej sporej firmy – śmieje się Janusz Żebrowski.   



Podziel się
Oceń

Komentarze