Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 13:52
Reklama
Reklama

Rolnicy protestowali w centrum Warszawy. Dymisji ministra Krzysztofa Jurgiela domagają się także politycy

Bezpośrednim impulsem stały się... ziemniaki, ale powodów do demonstrowania zebrało się więcej. Wśród żądań jest także dymisja ministra rolnictwa, posła z województwa podlaskiego Krzysztofa Jurgiela.
Rolnicy protestowali w centrum Warszawy. Dymisji ministra Krzysztofa Jurgiela domagają się także politycy

Autor: tygodnik-rolniczy.pl

Jak relacjonuje tygodnik-rolniczy.pl, rolnicy zgromadzili się w centrum Warszawy na Placu Defilad. Przygotowali kilkadziesiąt postulatów i transparenty z hasłami, np. „Nie pozwólmy zrobić z Polski śmietniska Europy”, „Ziemniaki. Producent 0,20 zł/kg. Market 2,00 zł/kg”.

- Chcemy pokazać w Warszawie, że na polskiej wsi jest problem. Do tej pory pokazywaliśmy naszą sytuację w naszych małych miejscowościach, demonstrując na pasach. Ale prawie nikt nie zwracał uwagi. Dlatego zdecydowaliśmy się na demonstrację w stolicy – mówił mediom Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej, organizator protestu.

Organizatorzy podkreślali jednak swoją apolityczność i odcięli się od wszelkich organizacji politycznych. – Każdy kto będzie chciał eksponować swoje polityczne poglądy czy znaki ten będzie usuwany z naszej manifestacji – przestrzegał na początku zgromadzenia Michał Kołodziejczak.
Jak dodawał, podczas jednej z rozmów z rolnikami wiceminister Jacek Bogucki (także poseł z województwa podlaskiego – przyp. Narew) stwierdził, że z rolnikami liczono by się bardziej gdyby organizowali strajki podobne, jak te gospodarzy z Francji.

- Nie będziemy warszawiakom pokazywać, co znaczy strajk w stylu francuskm, bo szanujemy ich i ich miasto – powiedział inicjator akcji.

Uczestnicy rozdawali polskie warzywa przechodniom na warszawskich ulicach.

- Ta manifestacja jest robiona tak naprawdę w obronie konsumentów – mówił Michał Kołodziejczak.
Inicjatorzy protestu nie chcą się pogodzić z sytuacją, że do polskich marketów jest sprowadzana żywność słabej jakości i sprzedawana w polskich opakowaniach. „Staliśmy się śmietniskiem dla Europy i całego świata” – mówili.

Jednym z głównych postulatów demonstrujących stały się zmiany kadrowe w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. „Ministrem rolnictwa musi być człowiek z autorytetem, który nie boi się zmian” - uważają, choć uznają także, że zła sytuacja jest konsekwencją zaniedbań z ostatnich dziesięcioleci. Tym niemniej do obecnego szefa resortu mają wiele zastrzeżeń.

Głównym organizatorem protestu była Unia Warzywno – Ziemniaczana, ale swoje opinie przedstawili także producenci rolni z innych dziedzin. Tygodnik-rolniczy.pl przytacza wypowiedzi niektórych z nich.

Z naszych pieniędzy są finansowane Fundusze Promocji poszczególnych sektorów, w tym mleka. A czy ktoś z was widział jakąś promocję polskich produktów rolnych, mleka? Nie ma tego – przekonywał rolnik. Swoje postulaty zgłaszał także jeden z producentów bydła mięsnego, który w imieniu pozostałych hodowcówsprzeciwiał się wprowadzeniu zakazu uboju rytualnego. W proteście brali udział też producenci drobiu, jaj.

Pojawił się również wątek regionalny, czyli producenci trzody chlewnej, w tym rolnicy z Podlasia, którym wybito zdrowe świnie ze względu na zagrożenia ASF. Głos w czasie pikiety zabrał jeden z rolników spod Białegostoku, który opowiadał dodatkowo o problemach z wypłacaniem odszkodowań dla rolników.

7 maja 2017 roku mieliśmy deszcz nawalny. Oszacowano szkody i sporządzono protokoły zniszczeń zrobione przez komisje wojewody i ODR. Mamy szkody na terenie gminy po około 100 czy 60 tys. złotych na gospodarstwo. Minister Jurgiel i wiceminister Bogucki obiecali nam wypłacić odszkodowania. I co? I do tej pory nie mamy odszkodowań. Podobnie jest z wypłacaniem odszkodowań za szkody łowieckie. Przed wyborami Krzysztof Jurgiel obiecywał wprowadzenie ubezpieczeń przed szkodami łowieckimi. Ciągle tego nie mamy. Dlatego rolnicy spod Białegostoku dołączają się do tego protestu i do Michała Kołodziejczaka – mówił Paweł Rygucki, gospodarz z Podlasia.

Rolnicy w czasie demonstracji sprzeciwiali się też niektórym z planowanych inwestycji wielkich inwestycji takich, jak Centralny Port Komunikacyjny, czyli ogromne lotnisko w Baranowie czy kopalnia w Złoczewie.

Uczestnicy protestu chcą, aby ich postulaty przekazane zostały premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Ważniejsze spośród nich to: wprowadzenie bardzo dokładnego oraz ujednoliconego oznaczania kraju pochodzenia produktów rolnych na opakowaniach; realnego zwalczania wirusa ASF i wypłaty rolnikom odszkodowań za wybicie zwierząt z przyczyny ASF; naprawy stosunków dyplomatycznych z Rosją oraz naprawy relacji handlowych z Rosją; wycofanie się z pomysłu wprowadzenia zakazu uboju rytualnego oraz z propozycji zakazu hodowli zwierząt futerkowych; przeprowadzenie kontroli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi celem wyrzucenia z niego wielu ludzi działających na szkodę rolnictwa w Polsce.




Podziel się
Oceń

Komentarze