Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 18:01
Reklama
Reklama

ASF nadal grozi

Województwo podlaskie nie jest już polskim "epicentrum" afrykańskiego pomoru świń. Znacznie dramatyczniejsza sytuacja jest w lubelskim. Powodów do ulgi nie ma jednak w ogóle. Choroba stanowiąca śmiertelne zagrożenie dla polskiego rolnictwa się rozprzestrzenia.
ASF nadal grozi

Zgodnie z danymi publikowanymi przez Głównego Lekarza Weterynarii, w sierpniu lawinowo przybyło ognisk ASF w gospodarstwach : miesiąc zaczynał się przy 181, na tydzień przed końcem było już 207. Jest wśród nich ogromna hodowlana, w której było blisko 1400 sztuk w województwie warmińsko - mazurskim, a jest i taka z jedną świnką. Szczególnie niepokojące jest, że choroba przekroczyła granice kolejnego województwa - jest kilka przypadków w podkarpackim.

Jak poinformowały służby weterynaryjne Ukrainy, w związku z aktualną sytuacją epizootyczną na terenie Polski, wprowadzony został zakaz importu zwierząt podatnych na zachorowanie na ASF, a także produktów, surowca, materiału genetycznego pochodzącego od nich oraz pasz z województwa podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego, warmińsko-mazurskiego oraz podkarpackiego. Z zakazu zostały wyłączone pasze pochodzenia zwierzęcego, jeśli zostały poddane obróbce termicznej gwarantującej zniszczenie wirusa ASF, przeznaczone dla zwierząt domowych, pasze pochodzenia roślinnego oraz pasze pochodzenia chemicznego.

Organizacje rolnicze domagają się od władz państwa zdecydowanych działań, przede wszystkim odstrzału dzików, a także redukcji liczebności ptaków drapieżnych i lisów, które mogą się przyczyniać do roznoszenia wirusa. Główny postulat to poddanie gospodarki łowieckiej nadzorowi państwa i zdjęcie i uproszczenie działania kół łowieckich. Obecnie myśliwi mają w związku z odstrzałem dzików tyle procedur, że po prostu rezygnują z polowań.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski z oczekuje działań od środowiska łowieckiego. O spotkaniu w Puławach poinformował resort w swoim komunikacie.

"Mam nadzieję, że myśliwi kierują się poczuciem misji i obowiązku, który na nich spoczywa – powiedział minister zwracając uwagę na konieczność redukcji populacji dzików, które uważane są za główny wektor przenoszenia wirusa.

Minister Ardanowski zaapelował również do samych rolników. Podkreślił przy tym, że problem tkwi głównie w odniesieniu do tych spośród nich, którzy utrzymują tylko kilka sztuk trzody chlewnej.

- Świadomość rolników, że niezależnie od tego czy gospodarstwo jest małe, czy duże musi być odizolowane od otoczenia, jest sprawą absolutnie zasadniczą, żeby inne działania były skuteczne – powiedział z naciskiem szef resortu rolnictwa.

Minister poinformował, że będzie zabiegał w Komisji Europejskiej o większą pomoc w walce z wirusem, a także, że jeśli jest taka konieczność to będzie wspierał myśliwych w odstrzale dzików. Zwrócił także uwagę, że niezbędne jest wzmocnienie służb weterynaryjnych organizacyjnie i finansowo".

Podczas tego samego spotkania minister wskazał, że ASF stał się problem ogólnoeuropejskim, a nawet światowym. Choroba pojawiła się w południowych Włoszech, na Węgrzech, w Czechach, w krajach nadbałtyckich. Obecna jest od dawna na wschód od Polski. Zaczynają mieć z nią problem hodowcy trzody w Chinach, gdzie dominują ogromne hodowle.


Podziel się
Oceń

Komentarze