Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Koń w obronności i kulturze Polski

Polski bez konia nie sposób sobie wyobrazić, bo zajmuje on od setek lat stałe miejsce w polskim krajobrazie, w polskim życiu, i w polskiej symbolice narodowej – uważa Emilian Kudyba, przyjaciel naszej redakcji, lekarz weterynarii na emeryturze, ale nie w „stanie odpoczynku”, tylko aktywny uczestnik wszystkiego, co ciekawe.
Koń w obronności i kulturze Polski

Autor: Emilian Kudyba

Polski bez konia nie sposób sobie wyobrazić, bo zajmuje on od setek lat stałe miejsce w polskim krajobrazie, w polskim życiu, i w polskiej symbolice narodowej – uważa Emilian Kudyba, przyjaciel naszej redakcji, lekarz weterynarii na emeryturze, ale nie w „stanie odpoczynku”, tylko aktywny uczestnik wszystkiego, co ciekawe.

Emilian Kudyba przekazał nam swoje refleksje i zdjęcia z bardzo ciekawego wydarzenia w Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu.

Dyskusja i seminarium, którę się tam odbyły, koncentrowały się na „Roli konia w obronności i kulturze Polski” i połączone zostały z wernisażem wystawy "Zbiory Hipologiczne w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu". Całe wydarzenia zostało objęte patronatem honorowym przez Polskie Towarzystwo Nauk Weterynaryjnych, rektora Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz
marszałka województwa podlaskiego. Prelegenci z Wydziału Weterynaryjnego
SGGW w Warszawie przedstawili następujące referaty:
prof. dr hab. Jerzy Kita - "Koń w obronie Ojczyzny";
prof. dr hab. Włodzimierz Kluciński - "Konrad Millak, Józef Kulczycki - Wspomnienia";
dr Magdalena Chłopecka - "Czy konie rozpoznają rośliny trujące ?";
lek.wet. Grzegorz Jakubik, kierownik Muzeum Weterynarii - "Zbiory Hipologiczne Muzeum Weterynarii w Ciechanowcu".

Polskość, zwłasza w swym wymiarze militarnym oraz codziennego trudu na wsi i w mieście jest z koniem nierozerwalnie związana – podkreśla Emilian Kudyba. - Bezpieczeństwo kraju zależało w dużym stopniu nie tylko od wyszkolonego jeźdźca czy żołnierza pieszego, ale po prostu od wielkości populacji koni wysokiej jakości bojowej. Przydatność konia nie kończyła się tylko na tym. Koń był stałym elementem celebracji życia w czasach pokojowych. W literaturze i malarstwie polskim jest to szczególnie dobrze udokumentowane. Koń był naszą narodową dumą.
fot. Emilian Kudyba



Podziel się
Oceń

Komentarze
Finka 30.10.2018 09:18
Pięknie to wszystko brzmi... Lubimy o sobie myśleć: Polska - kraj ułanów. A to bzdura! Kmioty trzymają klacze zimnokrwiste, żeby sprzedawać ich źrebięta do rzeźni. MAtki - wyekspoatowane - także trafiają na rzeźnicki hak. Konie wykorzystane na maksa w rekreacji, z zapadniętymi grzbietami (zbyt wcześnie i zbyt intensywnie "szkolone") idą do handlarzy i na hak! Nie opłaca się ich leczyć, bo to przecież TYLKO sprzęt, a nie żywe i czujące zwierzę! Ileż jest końskich, kucykowych i oślich biedaków trzymanych w komórkach, żeby się utuczyły i po raz ostatni przyniosły zysk swoim "panom", którym kler wmówił, że są "panami stworzenia"! Wstyd! Żenada! Patologia !