Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Tańcząca na ringu

Urodziła się i wychowała w Sokółce, na której herbie widnieje żubr, najpotężniejszy ssak lądowy Europy, symbol siły, dostojeństwa i mądrości. Z tymi przymiotami charakteru Aneta Gojko zamierza podbić światowe ringi, ale ma świadomość, że boks to kontuzje i nieprzewidywalne zdarzenia losowe, dlatego zdobyła uprawnienia trenerskie, a w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży studiuje zarządzanie.
Tańcząca na ringu

Autor: Edyta Szestowicka

To jej polisa na alternatywne życie, bardziej spokojne i konwencjonalne.

 – Kobiety trenujące boks sporadycznie przechodzą na zawodowstwo, częściej pozostają w amatorskim sporcie. Ja po ukończeniu studiów zamierzam walczyć zawodowo, ale nie wiem, co przyniesie mi życie  – mówi młodzieżowa mistrzyni Polski.

Grzeczna dziewczyna zaczyna trenować boks, rodzina i znajomi nie dowierzają, odradzają, myślą, że to chwilowa fascynacja. Ma jedenaście lat, nie bierze udziału w szkolnych bójkach, dobrze się uczy. Klub bokserski w Sokółce obchodzi sześciolecie istnienia, gdy na ringu pojawia się ona – dziewczyna z ikrą i czarującym uśmiechem, który nigdy nie znika z jej twarzy.

– Bokserka mierzy się ze stereotypami, że to sport nie dla kobiet. A ja nie biję się na ulicy, nie chodzę pijana. Kiedyś próbowałam tańczyć, teraz też tańczę, ale na ringu z rywalkami – mówi 20-letnia studentka pierwszego roku zarządzania, która 6 października 2018 roku w Wałczu wywalczyła złoty pas w młodzieżowych mistrzostwach Polski, kategoria 70 kg.  – Nie wierzyłam, że jestem w finale, to był prawdziwy szok – twierdzi.

Na ringu adrenalina osiąga maksymalny poziom. Aneta wspomina, że po sobotniej, zwycięskiej walce z Antoniną Lemańską, ból poczuła dopiero we wtorek. Wcześniej były nieprawdopodobne emocje: euforia, radość, duma ze zwycięstwa.

Swoich sił próbowała także w 2014 roku na mistrzostwa świata w Asyżu, jako kadetka, i rok później na imprezie tej samej rangi w Tajwanie. Na zgrupowaniu we Włoszech doznała kontuzji kręgosłupa. Długo leczyła przesunięty dysk, odraczając w czasie marzenia o mistrzowskich pasach.

Boks, podobnie jej inne dyscypliny sportowe, wymaga wielu wyrzeczeń: intensywnych treningów, odpowiedniego żywienia, systematyczności i wycofania się z życia towarzyskiego.

– Trzeba narzucić sobie wewnętrzny reżim, nie palić, nie pić, nie imprezować – mówi Aneta Gojko. – Najgorsze są stereotypy, że kobieta powinna być delikatna, miła, lepiona na wzór społecznych oczekiwań. Jeżeli wciągają ją sporty siłowe, to często musi się z tego tłumaczyć. Ale  z pomocą przychodzi czas, bo z czasem wszyscy się przyzwyczajają do nietypowej pasji. Rodzina i znajomi, jest coraz miej złośliwych komentarzy, coraz więcej aplauzu i serdecznego kibicowania – dodaje z uśmiechem młoda bokserka.

Aneta Gojko trenuje u Tomasza Potapczyka z UKS Boxing Sokółka, najmłodszego w Polsce trenera klasy mistrzowskiej. W Łomży jest dodatkowo pod skrzydłami trenera Zbigniewa Maleszewskiego, prezesa BKS „Tiger” Łomża i wielkiego pasjonata oraz przyjaciela boksu.
– Fajna, solidna i sympatyczna dziewczyna. Robi wyniki. Ciężko pracowała na swój sukces, jest ambitna i rozwojowa – mówi o Anecie Gojko trener Maleszewski. 

Do Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości przywiózł Anetę kolega.
 – Uczelnia bardzo mi się spodobała, jest nowoczesna, a kontakt z wykładowcami niezwykle serdeczny. Jestem dopiero na pierwszym roku, a znam już pana prorektora do spraw studenckich, który gratulował mi wyników sportowych. To niesamowicie miłe – komentuje. W planach ma intensywną naukę, a od stycznia 2019 roku równie intensywne treningi, bo gdzieś daleko, w Polsce i na świecie, młode dziewczyny i jej potencjalne rywalki, coraz częściej zakładają na drobne kobiece dłonie bokserskie rękawice…

materiał PWSIiP. fot. Edyta Szestowicka 



Podziel się
Oceń

Komentarze