Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

1PBOT w morderczych zawodach rozpoznawczych na Litwie

Podlascy Terytorialsi ukończyli ekstremalnie trudne zawody sekcji rozpoznawczych Recconaissance Course 2019 na Litwie. Jak sami przyznają, walczyli wbrew wszystkiemu, a była to wymagająca walka ze zmęczeniem i wycieńczeniem podczas niezwykle wymagających konkurencji: „Głównym wyzwaniem i motywacją, które określiliśmy w naszej sekcji podczas trwania zawodów, było po prostu ukończenie rywalizacji niezależnie ot tego, co się wydarzy”.
1PBOT w morderczych  zawodach rozpoznawczych na Litwie

Autor: 1 PBOT

Żołnierze z 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej jako byli jedyną drużyną zagraniczną uformowaną z żołnierzy OT. Z Łotwy i Estonii przyjechały sekcje wyłonione w Wojskach Lądowych. Z Łotwy rywalizowały sekcje rozpoznawcze z KASP.

W zawodach wystartowało 15 sekcji czteroosobowych, jednak ukończyło je tylko 9. Drużynę 1PBOT tworzyli: ppor. Michał Jesionowski (dowódca sekcji), ppor. Patryk Szczodruch, plut. Andrzej Gajewski, szer. Damian Wiszniewski – żołnierze z 12 blp.

Największym wyzwaniem podczas zawodów – według dowódcy sekcji, ppor. Michała Jesionowskiego, był marsz z pełnym obciążeniem dzień - noc na 101 km. Wycieńczała temperatura, która sięgała nawet 30-35 stopni Celsjusza oraz mała ilość wody do picia - 5 litrów na 4 osoby, co 12 godzin.

Poziom zawodów Recconaissance Course 2019, jak przyznaje ppor. Michał Jesionowski, był bardzo wysoki:

"Organizator zawodów porównał poziom zawodów do selekcji do wojsk specjalnych. Rywalizacja trwała non stop przez 32 godziny. Wystartowaliśmy o godz. 2:50 w sobotę (27.04), skończyliśmy o godz. 11:00 w niedzielę (28.04). Zmagaliśmy się w dziesięciu wymagających konkurencjach, m.in.: marsz na orientację na dystansie 30 km, strzelanie w zespołach np. strzelec wyborowy i obserwator, zapamiętywanie sylwetek twarzy i sprzętu wojskowego podczas walki oraz ataku psa, tor przeszkód w jeziorze i błocie itd. Głównym wyzwaniem i motywacją, które określiliśmy w naszej sekcji podczas trwania zawodów, było po prostu ukończenie rywalizacji niezależnie od tego, co się wydarzy. Udało się, a była to podobno najtrudniejsza edycja w historii tych zawodów. Za rok chciałbym pojechać raz jeszcze. Jeśli znowu nas zaproszą, będziemy z pewnością wcześniej trenować marsz z obciążeniem w różnych warunkach pogodowych, żeby przygotować się jeszcze lepiej".



Podziel się
Oceń

Komentarze