Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 14:49

"Prefbet Śniadowo" Łomża. Ludzie z pasją

Bardzo trudny i osobliwy, ale również dający wiele nadziei i optymizmu był rok 2019 w historii Ludowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego "PREFBET Śniadowo" Łomża. W podsumowaniu jubileuszowego, 20. sezonu, wzięli udział zawodnicy, szkoleniowcy i sponsorzy, a także wielu przyjaciół klubu, którego od początku główną "siłą sprawczą" jest w różnych wcieleniach Andrzej Korytkowski. Zaczynał jako trener, teraz jest nadal szkoleniowcem, ale także prezesem, głównym organizatorem działalności klubu, a na dokładkę mężem czołowej zawodniczki Justyny Korytkowskiej.
"Prefbet Śniadowo" Łomża. Ludzie z pasją

- Chciałbym serdecznie podziękować za to, co pan robi. Dla mnie to niezwykłe doświadczenie. Choćby dlatego, że poznaliśmy się , gdy byłem "wyjściem awaryjnym": ktoś nie pomógł i trzeba było go zastąpić. Bardzo się teraz cieszę, że tak się stało, bo sprawdziliśmy  się  od razu w warunkach trudnych. Myślę, że  dla większości samorządowców Sejmiku i Urzędu Marszałkowskiego sport jest bliski. W takim zakresie, na jaki pozwala prawo i wola radnych,  możemy pomagać. Zwłaszcza w sporcie dzieci i młodzieży, ale też w promocji województwa. Myślę, że to początek czegoś dobrego - powiedział Marek Olbryś, wicemarszałek województwa, który - wraz z radnym Sejmiku Piotrem Modzelewskim - znalazł się wśród przyjaciół  klubu uhonorowanych specjalną statuetką  (brał też udział we wręczeniu laurów innym wyróżnionym).

- Justyna Korytkowska jest absolwentką łomżyńskiej "Wety", której dyrektorem jest moja żona Bogumiła. Dlatego oboje mamy jeszcze dodatkowy powód, by z uwagą śledzić dokonania klubu, kibicować wam i wspomagać. Szczególnie w tym trudnym dla was czasie - dodał Marek Olbryś.

Miniony rok bowiem, tuż przed rozpoczęciem sezonu startowego na odkrytych stadionach przyniósł szokującą i dramatyczną wiadomość: u Justyny Korytkowskiej zdiagnozowano chorobę nowotworową.

- To był cios straszny. Bywały kontuzje, problemy, ciosy po których się upada, a ten to powinien być w praktyce nokaut, ale wstała na "9". Nikomu nie życzę tego, co ja przeżywałem i co ona. Ta choroba to jednak był palec Boży. Okazało się ilu mamy wspaniałych przyjaciół , ludzi, na których możemy liczyć naprawdę – mówił Andrzej Korytkowski.  – Czekam teraz na kolejne wizyty u lekarza. Jestem pozytywnie nastawiona. To wszystko przechodzi się po coś.  Chciałabym już założyć kolce się przebiec szybciej. Droga do Tokio bardzo trudna, ale pozostaje aktualna. To by była wisienka na torcie i historia rodem z Hollywood  gdyby się udało – uzupełniła Justyna Korytkowska.

Dramat wzmocnił też rodzinę i całą klubową społeczność. Rozwiązał się worek z sukcesami. Przy normalnej dyspozycji zdrowotnej i sportowej Justyny Korytkowskiej i Rafała Pogorzelskiego, który zmagał się z poważną kontuzją, medalowy rekord z 2018 roku - 13 medali imprez rangi mistrzostw Polski - byłby jeszcze poprawiony, a nie wyrównany. Ale nawet bez udziału obojga byłoby lepiej, gdyby nie zmiany regulaminowe (np. możliwość wystawienia tylko jednego, a nie dwóch zespołów w rywalizacji drużynowej).     

- Zrobiliśmy show na przełajach: 6 medali mistrzostw Polski seniorów. Od początków XXI wieku nikt takiego wyczynu nie dokonał. Nasi młodzicy w skali kraju obronili miejsce w wynikach punktowych z poprzedniego roku w biegach przełajowych i w zawodach na stadionie, a startowało ponad 200 klubów – podkreślił Andrzej Korytkowski.

Cieszy go fala talentów w Liceum Mistrzostwa Sportowego, które jest częścią Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży.

- To wspaniała ekipa. Zostaliśmy wicemistrzami Polski z udziałem ekip z całej Polski. Jest fajna dziewczyna, Martyna Krawczyńska, która przeszła do lekkoatletyki z piłki nożnej. Wicemistrzynią Polski została po pół roku treningu. Wróżę jej wielka karierę. Wszystkie te dzieciaki są ułożone, wiedzą czego chcą zależy im – mówił Andrzej Korytkowski.  

Spotkanie było nie tylko okazją do podsumowania poprzedniego sezonu, ale także 20 lat klubu „Prefbet Śniadowo” Łomża. W liczbach wygląda to tak: 142 medale mistrzostw Polski; 19 reprezentantów kraju; 5 rekordów Polski. w tym 2 jeszcze aktualne; Anna Jesień na igrzyskach w Londynie w półfinale na 400 m  przez płotki; Piotr Łobodziński najlepszy na świecie specjalista biegania po schodach;  młodzieżowe wicemistrzostwo Europy w rzucie młotem Joanna Fiodorow, obecnie wicemistrzyni świata seniorek; 58 krajów świata sportowo odwiedzonych, do których doszły ostatnio Kambodża (zawodniczka klubu Wiktoria Wiśniewska brała tam udział w wyborach miss), Turcja i Wietnam (nowe miejsce przygotowań i nowy wieżowiec dla Piotra Łobodzińskiego).

- To najlepsze osiągnięcia klubu w historii Ziemi Łomżyńskiej, chociaż nie jest najstarszy – podsumował Andrzej Korytkowski.

Wielkim sukcesem okazał się także charytatywny bieg na milę na rzecz Justyny Korytkowskiej, co może stać się początkiem nowego rodzaju aktywności klubu dla sportowców potrzebujących wsparcia.   

Podziękowania kierował do szerokiego grona przyjaciół klubu, ale przede wszystkim oddał hołd szefom PPB „Prefbet” Śniadowo. Jerzy Michalak, Antoni Chojnowski, Dariusz Gomoliszek.

- Bywało jak w życiu: radośnie, a czasem smutno, ale zawsze byliście z nami. Myślę, że już nie jako sponsor, a przyjaciele i rodzina – wzruszenia nie krył Andrzej Korytkowski. -  Jest także z nami cała rzesza współpracowników  i  przyjaciół, którzy nas wspierają i nam pomagają. Dzięki Wam wszystkim ten klub  działa i to działa dobrze. Są tu ludzie z którymi współpracujemy od niedawna, a  niektórych dziś pierwszy raz widzę, ale jest bardzo dużo takich z którymi działamy od początku lub dołączyli do nas dość dawno. Bo jak ktoś nas pozna to już raczej zostaje z nami. Teraz jest czas, aby podziękować chociaż symbolicznie za waszą pomoc - powiedział  Andrzej Korytkowski.  

Wyraz wdzięczności skierował m. in. do wicemarszałka, Marka Olbrysia, starosty Lech Szabłowskiego, olimpijczyka Krzysztofa Piszczatowskiego,   Przemysław Dąbkowskiego z Grajewa, Pawła Grygo, dyrektor LMS Iwonę Puciłowską wielu innych szkoleniowców, działaczy, sponsorów, zawodników, mediów

Kto ma pasję, to znaczy, że nie chodzi do pracy, tylko cały czas wypoczywa - zdradził swoją życiową, maksymę prezes (wybrany na kolejną kadencję), trener, organizator, opiekun Andrzej Korytkowski. 



Podziel się
Oceń

Komentarze