Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Kobiety w służbie lokalnych społeczności [FOTO]

Tylko z udziałem kobiet i ich kompetencji można budować Wojska Obrony Terytorialnej - formację opartą na misji jaką jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności.
Kobiety w służbie lokalnych społeczności [FOTO]

Autor: fot. DWOT

W 1 Podlaskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej kobiety stanowią 13% żołnierzy. Zdecydowana większość Pań pełni terytorialną służbę wojskową, ale są też żołnierzami zawodowymi. Kobiety służą na szeregu stanowisk, także dowódczych. Pracują też na cywilnych etatach.

Silne oparcie w tradycji

Kobiety pełniły też służbę w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. Według danych z czerwca 1944 roku w Okręgu Białystok Armii Krajowej pełniło służbę prawie
2 tysiące kobiet. Komendantem Wojskowej Służby Kobiet Okręgu była, urodzona w Białymstoku, Helena Hermanowska ps. „Zaczyn", przed wybuchem wojny nauczycielka i harcerka. Częścią jej konspiracyjnej działalności było prowadzenie tajnego nauczania. W grudniu 1944 roku została aresztowana przez NKWD i, po brutalnym śledztwie, trafiła do obozu w Kazachstanie. Do Polski powróciła w 1947 roku. Zmarła niewiele później, bo w 1953 roku. Komendant Okręgu AK Białystok płk Władysław Liniarski odznaczył Helenę Hermanowską Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Współczesna służba

Większość Pań podkreśla, że Wojska Obrony Terytorialnej oferują niezwykłą możliwość łączenia wielu ról - zawodowych,  rodzinnych - ze służbą wojskową. Wśród
kobiet-żołnierzy OT są m.in. uczennice, studentki, pielęgniarki, nauczycielki, ale jest też kierownik budowy, była reprezentantka Polski w piłkę nożną oraz tatuatorka. Panie
opowiedziały, jak łączą TSW z życiem zawodowym i prywatnym: Julita, szeregowy w 14 batalionie lekkiej piechoty, prowadzi własną działalność gospodarczą: „To zależy czy jest się elastycznym, dodatkowe zajęcie nie jest łatwo wstawić pomiędzy codzienne obowiązki, ale jak to mówią dla chcącego nic trudnego".

Katarzyna, podoficer w 13 batalionie lekkiej piechoty, pielęgniarka: „Wielką zaletą WOT jest to, że udaje mi się to połączyć  z życiem prywatnym – pracą w szpitalu jako
pielęgniarka na Oddziale Ortopedyczno-Urazowym. <<Jeśli ktoś chce to znajdzie sposób, jeśli nie - to znajdzie powód>> - idealne określenie łączenia obowiązków w
domu ze służbą”.

Służba w WOT to także możliwości rozwoju. Julita: "Korzyści ze służby jest całkiem sporo i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie: nowe doświadczenia, nowe znajomości, duża ilość kursów doskonalących, jak i kursy, na których można zdobyć nowe umiejętności”. Katarzyna dodaje: "Będąc na ćwiczeniach rotacyjnych usłyszałam, że żołnierze jeździli na kursy, więc dopytałam w batalionie jak to wygląda, bo chciałam rozwijać swoje umiejętności. Tym sposobem pojechałam najpierw na kurs CLS [kurs z zakresu medycyny pola walki - przyp. ŁW], następnie udało mi się dostać na kurs instruktora CLS. Obecnie szkolę żołnierzy z 12 Brygady Zmechanizowanej przygotowujących się do misji".

Warto zauważyć, że zakładając mundur kobiety nie oczekują specjalnego traktowania: "Idąc do wojska nie liczyłam na żadne ulgi czy jakieś przywileje, więc nie ma to dla
mnie większego znaczenia" - mówi Julia. Justyna, zawodowy oficer w 11 batalionie lekkiej piechoty: „nie zauważyłam, by kobiety w wojsku miały jakieś szczególne przywileje, wszyscy są traktowani tak samo. Absolutnie nie żałuję swojego wyboru”.

Niezależnie od tego czym na co dzień zajmują się, to kobiety wnoszą do WOT inne spojrzenie, empatię i inteligencję emocjonalną, bez których trudno byłoby mówić o
skutecznej służbie na rzecz społeczności lokalnych.



Podziel się
Oceń

Komentarze