Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Andrzej Modzelewski: O zakażeniu dyrektora Jacka Roledera dowiedziałem się z mediów

W czasie kryzysu wywołanego przez SARS-CoV-2 pojawia się wiele rozbieżnych i sprzecznych komunikatów dotyczących pandemii. Najczęściej wywołują one niepokój, obawę i dezorganizację w pewnych działaniach czy zachowaniach. Andrzej Modzelewski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łomży, wystosował specjalny list, w którym odnosi się do ostatnich informacji i twierdzeń w związku z nieprzestrzeganiem środków bezpieczeństwa i ochrony osobistej u pracowników MOSiR-u. Stanowczo zaprzecza, jakoby te słowa były zgodne z prawdą. Nazywa je krzywdzącymi. Ponadto kilka dni temu odbyły się rozmowy między MOSiR-em a Szpitalem Wojewódzkim w Łomży dotyczące współpracy w kwestii izolatorium. Po informacji o pozytywnym wyniku testu na COVID-19 u Jacka Roledera, szef MOSiR-u przebywa w izolacji domowej.
Andrzej Modzelewski: O zakażeniu dyrektora Jacka Roledera dowiedziałem się z mediów

W dobie pandemii, jaka ogarnęła niemal cały świat, istotną rzeczą jest współczucie, solidarność i zmierzanie w jednym, tym samym kierunku. Jednakże w natłoku wielu informacji jest to coraz trudniejsze, a w eter puszczane są komunikaty nie zawsze konkretne i przemyślane i mogą wywoływać niepotrzebną panikę.

Do jednych z takich wiadomości postanowił odnieść się Andrzej Modzelewski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łomży za pośrednictwem listu otwartego łomżyńskiej społeczności.

Szef MOSiR-u w Łomży zaznacza, iż podległa mu jednostka od samego początku dostosowuje się do wytycznych oraz wymogów bezpieczeństwa i higieny pracy, jakie narzuciło państwo. Podkreśla, iż wszyscy pracownicy wypełniają polecenia służb wojewody, organów sanitarnych i zabezpieczają wszelkie potrzeby związane z przeciwdziałaniem COVID-19. Wskazuje natomiast, że doniesienia, jakoby pracownicy MOSIR nie byli w wystarczającym stopniu zabezpieczeni w środki ochrony osobistej, są nieprawdziwe i krzywdzące.

- Od dnia 01 kwietnia wszyscy pracownicy MOSiR Łomża mają dostęp do maseczek, rękawic jednorazowych i środków dezynfekujących, a na podstawie wydanych im poleceń służbowych mają obowiązek w czasie pracy używać rękawiczek lub płynu dezynfekującego. Podczas bezpośrednich rozmów i kontaktu z współpracownikami muszą używać maseczek ochronnych – pisze - Jako pracodawca nie spotkałem się z żadnymi zastrzeżeniami, że nie dochowuję obowiązków wynikających z art. 207 kodeksu pracy. Tego, że od początku ze szczególną ostrożnością podchodzę do zabezpieczenia pracowników MOSIR przez ryzykiem zachorowania jestem gotów bronić także w sądzie – kontynuuje Andrzej Modzelewski

Wskazuje również, że każdy kto rozpowszechnia niesprawdzone i nieprawdziwe informacje posługując się przy tym fałszywymi danymi, powinien liczyć się z odpowiedzialnością za naruszanie dobrego imienia jednostki.

Równocześnie akcentuje konieczność przestrzegania rządowych rozporządzeń, gdyż nawet najbardziej radykalne obostrzenia mogą być nieskuteczne, jeśli każdy nie zachowa się odpowiedzialnie i nie podda się sanitarnym nakazom.

Andrzej Modzelewski przypominał, że decyzją wojewody podlaskiego, Bohdana Paszkowskiego, Hostel MOSiR przy ul. Zjazd 18, został wskazany jako izolatorium dla osób oczekujących na wynik testu na COVID-19 lub osób chorych z lekkimi objawami, które nie chcą narażać swoich bliskich na bezpośredni kontakt. O decyzji dowiedzieć się miał 4 kwietnia, a jej szczegóły m.in. zminimalizowanie ryzyka po stronie MOSIR czy zakres odpowiedzialności Szpitala Wojewódzkiego w Łomży osobiście negocjował z dyrektorem placówki Jackiem Rolederem.

-W trosce o zdrowie pracowników hostelu ustaliliśmy, że obsługą osób przebywających w izolatorium, sprzątaniem i dezynfekcją, oraz wszelkimi kontaktami z osobami objętymi opieką zajmie się szpital. Umowa została podpisana w poniedziałek 6 kwietnia i dosłownie w tym samym momencie do izolatorium trafiła pierwsza pacjentka, a jej kontakt z ostatnim przebywającym na recepcji pracownikiem był incydentalny i z zachowaniem wszelkich środków ostrożności- pisze dyrektor MOSiR-u

Dodatkowo nadmienia, iż na tę okoliczność są stosowne oświadczenia np. w postaci monitoringu, a wspomniany pracownik prewencyjnie nie miał kontaktu z pozostałymi osobami zatrudnionymi w ośrodku.

Zaznacza również, iż z jego strony, podczas spotkania z Jackiem Rolederem dotyczących izolatorium, zachowane były wszelkie środki ostrożności jak np. odległość od rozmówcy, maseczka ochronnja czy żel do dezynfekcji rąk.

Co więcej, zdaniem Andrzeja Modzelewskiego podczas negocjacji, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży nie stosował żadnych środków ochrony osobistej, a o pozytywnym wyniku testu na COVID-19 u Jacka Roledera dowiedział się za pośrednictwem mediów.

- Niezwłocznie skontaktowałem się z inspektorem sanitarnym i w tym momencie wraz z całą moją rodziną przebywam na kwarantannie. Nie będą to łatwe dni, spędzę je w napięciu i oczekiwaniu na informację o stanie zdrowia swoim i moich najbliższych- pisze dyrektor MOSiR-u

Mimo wszystko Andrzej Modzelewski, podkreśla, iż jego słowa mają na celu jedynie uświadomienie, że każdy w równym stopniu zagrożony jest zakażeniem koronawirusem.

- Jedynie wspólna odpowiedzialność za siebie i za innych może nas przed tym uchronić. Niezależnie od osobistych poglądów, wykażmy w tym trudnym czasie maksimum cierpliwości, wzajemnego szacunku i solidarności- dodaje Modzelewski

Ponadto jest pełen nadziei, że rzeczywistość, a także praca wszystkich obiektów MOSiR, zazwyczaj pełnych życia i służących poprawie kondycji fizycznej wszystkich mieszkańców Łomży, wróci do normy.


Podziel się
Oceń

Komentarze