Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Tarnowo. Kult żniwnej tradycji i siła wspólnego działania

Pierwszy ruch jest energiczny i mocny, a zarazem precyzyjny. Garść zboża kładzie się dokładnie tak, jak powinna, aby ekipa podbierająca mogła szybko związać pasem ze słomy kolejny snopek. Jeszcze kilkanaście powtórzeń tego samego gestu, któremu towarzyszy charakterystyczne "szuuu"... I Marek Olbryś, Wicemarszałek Województwa Podlaskiego, oddaje kosę seniorowi żniwiarzy w Tarnowie. Brawa, gratulacje...
Tarnowo. Kult żniwnej tradycji i siła wspólnego działania

- To oczywiste, że żniwowanie nie wygląda już w ten sposób. ale jeszcze coś pamiętam z czasów, gdy pomagałem dziadkowi - mówi Marek Olbryś.

Podziękowań i miłych słów wysłuchał wicemarszałek tego dnia w Tarnowie, zresztą znacznie więcej. Zwłaszcza ze strony Agnieszki Pogorzelskiej-Wysockiej, przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich "Tarnowianie". Dziesięć miesięcy temu wraz koleżankami (jest ich w Kole 15 i jeszcze jeden męski "rodzynek") postanowiły połączyć siły i się zorganizować. Bezpośrednim impulsem była informacja o planach sprzedaży budynku dawnej szkoły (a jeszcze dawniej gorzelni) przez samorząd gminy Miastkowo.    

- Stwierdziłyśmy, że nie możemy na to pozwolić. Tak się zaczęło. Były problemy mniejsze i większe ale udało sie nam zatrzymać sprawę sprzedaży szkoły. Skorzystałyśmy ze szkolenia w Urzędzie Marszałkowskim i szukałyśmy pomysłu jak zaznaczyć naszą obecność pierwszą imprezą. A że jest lato i pora żniw, to mamy "Kult żniwnej tradycji" - mówi Agnieszka Pogorzelska-Wysocka.

Marszałkowska pomoc wyniosła niespełna 10 tysięcy złotych. Koło zakupiło m. in. sprzęt nagłaśniający, namiot, stoliki i krzesła oraz... maszynę do szycia. Powstały już dzięki niej jednakowe spódnice w kolorowe pasy.         

- Nie ma to jak jednoczyć siły wokół ważnych spraw. Możecie państwo liczyć na Urząd Marszałkowski, a już szczególne na mnie, bo jestem tak zwanym ziomalem urodzonym tu niedaleko w Gałkówce. Możemy pomóc, zwłaszcza na początku, bo potem - jak widzę tę energię - sobie poradzicie. Pierwszy sukces to ten budynek.  Myślę że będą następne  - stwierdził wicemarszałek Marek Olbryś i wraz małżonką przekazał "Tarnowianom" prezent - filiżanki do kawy.

Na pokaz tradycyjnego żniwowania kosą i wiązania zboża w snopki korowód uczestników święta przeszedł z przyśpiewkami na obrzeża Tarnowa. Po zakończeniu tej części, znów w otoczeniu dawnej szkoły odbyła się biesiada. Pomógł Urząd Marszałkowski, Lokalna Grupa Działania "Sąsiedzi", spoonsorzy. 

Agnieszka Pogorzelska-Wysocka i jej koleżanki na okazjonalnym świętowaniu nie chcą poprzestać. Uważają, że miejscowość, o której wzmianki pochodzą z  roku 1417 ma wielkie walory.

- Potrzebą mieszkańców Tarnowa jest tworzenie miejsca dla każdej grupy wiekowej: od świetlicy dla dzieci po Klub Seniora. Tak, aby mieszkańcy odczuli, że są naprawdę ważni - mówi przewodnicząca. 


Podziel się
Oceń

Komentarze