Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

„Szczęśliwy naród, który ma poetę” [VIDEO i FOTO]

Poeta grozy i ekstatycznego hymnu. Intelektualista, eseista, pisarz, świadek największych totalitaryzmów i więzień czasu w którym przyszło mu żyć. 40 lat temu odwiedził Łomżę. Pamięć o tych wydarzeniach przywołali uczestnicy sesji literackiej: „Szczęśliwy naród, który ma poetę”. O Czesławie Miłoszu, nobliście, emigrancie, katastrofiście i obywatelu Wilna - „Miasta bez pamięci” mówili dr Krzysztof Sychowicz, Barbara Kulka, Anna Kaplińska- Struss, Barbara Niewiadomska, Małgorzata Czyżewska oraz Renata Gorczyńska.
„Szczęśliwy naród, który ma poetę” [VIDEO i FOTO]

Autor: G. Gwizdon

Trzy instytucje kultury miasta Łomży – Muzeum Północno-Mazowieckie, Miejska Biblioteka Publiczna oraz Miejski Dom Kultury-Dom Środowisk Twórczych wspierane przez Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS im. Andrzeja Szczypiorskiego, połączyły siły w realizacji wspólnego projektu. A ściślej sesji literackiej poświęconej 40. rocznicy pobytu Czesława Miłosza na Ziemi Łomżyńskiej ph. “Szczęśliwy naród, który ma poetę”. Laureat literackiej Nagrody Nobla przyjechał do rodzinnego kraju w 1981 roku, w okresie ,,karnawału Solidarności”. To właśnie wtedy po raz pierwszy i jedyny w historii na zaproszenie łomżyńskiego poety Jana Kulki miasta odwiedził Łomżę i Nowogród. Pobyt wielkiej postaci polskiej literatury nad Narwią Kulka wspominał tak:

„Dlaczego Miłosz w Łomży? Trudno na nie udzielić tutaj jasnej, krótkiej i jednoznacznej odpowiedzi. Pobyt laureata nagrody Nobla w Łomży był jeszcze jednym dowodem na to, że znaczące wydarzenia w naszej kulturze niekoniecznie muszą się dokonywać w dużych ośrodkach kulturalnych. Jestem zdania, że żadna prawdziwa sztuka nie znosi pośpiechu i zgiełku.

Spotkanie w Nowogrodzie zaplanowane było w tajemnicy. Organizatorzy pragnęli znakomitemu poecie zabezpieczyć trochę swobody, nadać tej wizycie więcej intymności. Nie przybył przecież do kraju na kilka dni, żeby być pod nieustannym obstrzałem fotoreporterów. Po tylu latach nieobecności pragnął się przede wszystkim spotkać z przyjaciółmi, których nie widział od lat, skonfrontować to co słyszał i czytał o swojej ojczyźnie, z rzeczywistością. Spotkać się z ludźmi, słuchać ich mowy, prostej i szczerej. Nowogrodzki skansen spełniał w pewnym stopniu warunki, aby stworzyć atmosferę dnia codziennego.

Przy wejściu do skansenu gości wita najstarsza kapela tego regionu. Pod małym zadaszeniem Czesław Miłosz zostaje porwany do kurpiowskiego „powolniaka". Brawa przypatrujących się przyjaciół. Moment zmęczenia na twarzy Pana Czesława. Ten taniec był wejściem w inny świat, gdzieś już dawno miniony, przez wielu zapomniany”.




Podziel się
Oceń

Komentarze