Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here

Wraca sprawa Lex TVN. Polacy wyszli na ulice, prezydent zabrał głos

Choć wydawało się, że sprawa Lex TVN dobiegła końca po tym, jak zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji, sejm teraz przyjął ją pomimo wcześniejszego, senackiego weta.
Wraca sprawa Lex TVN. Polacy wyszli na ulice, prezydent zabrał głos

Autor: iStock

Czym jest tzw. Lex TVN?

W połowie bieżącego roku opinię publiczną obiegł pomysł PiS, aby zakazać nadawania w polskiej telewizji kanałom z kapitałem spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Wśród nich znajduje się stacja TVN, którą uważa się za największego przeciwnika telewizji publicznej. Krążyły wówczas opinie, że planowane zmiany wymierzone są bezpośrednio w program podlegający pod amerykański koncern Discovery. Ostatecznie decyzją senatu i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, we wrześniu koncesja TVN została przedłużona a sprawa zapomniana.

Wróciła jak bumerang

W piątek sprawa wróciła jak bumerang po tym, jak sejm odrzucił bezwzględną większością głosów uchwałę senatu o odrzuceniu nowelizacji rzeczonej ustawy. Podobnie jak w sierpniu i wrześniu, na ulicach polskich miast pojawiły się tłumy, które nie zgadzają się z taką decyzją twierdząc, że jest to uderzenie w wolne media. 


Co na to prezydent?

O dalszych losach nowelizacji zadecyduje teraz prezydent Andrzej Duda. Pytany o swoje zamiary względem ustawy odpowiedział dziennikarzom TVN zdawkowo, że bardzo dokładnie zbada tę propozycję. Przypomniał również swoją wrześniową wypowiedź, w której podkreślał, że zgodnie z brzmieniem Konstytucji stanie na straży wolności słowa i mediów.

„W Polsce przestrzegane są wszystkie normy, że w Polsce jest wolność słowa, w Polsce jest wolność prowadzenia działalności gospodarczej, gwarantowana przez polską konstytucję, i w związku z tym z tego punktu widzenia będę oceniał tę ustawę, jak ją dostanę” – wyjaśniał wówczas.

Andrzej Duda ma w obecnej sytuacji trzy możliwości – zawetować Lex TVN, podpisać lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. O ostatecznej decyzji głowy państwa dowiemy się w ciągu 21 dni od momentu wpłynięcia dokumentu do jego kancelarii.


Podziel się
Oceń

Komentarze