Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 19:28
Reklama
Reklama

Samozbiory. Ty wydajesz mniej, a rolnik i tak zarabia

Można mieć owoce i wydać na nie znacznie mniej niż na targowisku. Sposobem na to są samozbiory.
Samozbiory. Ty wydajesz mniej, a rolnik i tak zarabia

Autor: iStock

Na razie to głównie truskawki, ale już wkrótce katalog dostępnych owoców będzie bogatszy. Wystarczy poczekać, a na targowiskach pojawią się czereśnie, wiśnie, maliny czy porzeczki.

W tym sezonie klienci mają szczęście. Owoce są tańsze niż o tej samej porze rok temu i z każdym tygodniem - jak owoców przybywa - ceny maleją. Na giełdzie rolnej w Broniszach za kilogram truskawek trzeba zapłacić od 8 do 13 zł. Cena papryki czerwonej to 6-8 zł, a borówka amerykańska kosztuje minimum 25 za kilogram.

Takich cen na targu nie zobaczymy, bo sprzedawcy doliczają jeszcze swoją marżę. Dlatego np. za truskawki zapłacimy kilka złotych więcej. Są jednak sposoby, żeby kupić je taniej. To samozbiory.

W Polsce zaczęło się o nich mówić kilka lat temu. Idea samozbiorów jest prosta. Plantator ogłasza, że owoce czy warzywa sprzeda taniej, gdy ktoś przyjedzie i sam je sobie zbierze. Cena jest wyższa niż w skupie, a producent nie ponosi dodatkowych kosztów, jak np. paliwo, które musi zatankować, wożąc owoce do miejsca zakontraktowania. Zbierający z kolei płacą mniej niż na targowisku.

- Sprzedając owoce w ten sposób, można ograniczyć koszty zbioru, transportu, dystrybucji i opakowań. Można dodatkowo sprzedawać np. soki, zimne napoje czy lody oraz owoce zebrane i przygotowane wcześniej. Niektórzy chcą kupić świeże, gotowe owoce prosto z plantacji. Można pójść dalej i połączyć samozbiór z usługami agroturystycznymi czy organizować rodzinne pikniki. Samozbiory na tą chwilę nie zastąpią całkowicie pracowników sezonowych w przypadku plantacji towarowych. Trzeba także szukać innych sposobów na zagospodarowanie pozostałych niezebranych owoców - mówi Alicja Pawlak-Zdziechowska z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.

W internecie są już pierwsze oferty dotyczące samozbiorów. Na przykład w Małopolsce można zbierać jagodę kamczacką. Plantator oferuje parking, wc i miejsce do odpoczynku oraz zjedzenia posiłku. Kilogram owoców kosztuje 15 złotych.

Oferta z Mazowsza: „Dzień dobry, zapraszamy do osobistego zebrania dla siebie i bliskich świeżych truskawek. To pora na robienie zapasów na zimę. Truskawki świetnie nadają się na dżemy, soki, można je też zamrażać. Są smaczne, zdrowe. Zapraszamy”. Cena - 10 zł do negocjacji.

Kolejna oferta, też z Mazowsza. I ponownie truskawki. Cena 7,50 zł.

- Dobrze, jeżeli taka plantacja jest zlokalizowana blisko miasta, a dojazd nie sprawia problemów. Warto też zamieścić mapkę dojazdu. W pobliżu plantacji czy gospodarstwa trzeba przewidzieć miejsca do parkowania. Można też wskazać konkretne dni i godziny, kiedy można przyjeżdżać na samozbiory. Plantatorzy często zaznaczają w ogłoszeniu, że przed przyjazdem wymagane jest potwierdzenie telefoniczne” - dodaje Pawlak-Zdziechowska.


Podziel się
Oceń

Komentarze