Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zwycięstwo i porażka ŁKS-u

Kolejny pracowity tydzień mają za sobą piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. Podopieczni Mateusza Miłoszewskiego w minioną środę pokonali na własnym stadionie Olimpię Olsztynek 2:1, a trzy dni później w takim samym stosunku ulegli na wyjeździe MKS-owi Ełk.
Zwycięstwo i porażka ŁKS-u

Kolejny pracowity tydzień mają za sobą piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. Podopieczni Mateusza Miłoszewskiego w minioną środę pokonali na własnym stadionie Olimpię Olsztynek 2:1, a trzy dni później w takim samym stosunku ulegli na wyjeździe MKS-owi Ełk.

 

Ełkaesiacy od początku sezonu prezentują wysoką formę, chociaż nie zawsze w parze z dobrą grą idą wyniki. Niestety pierwsza połowa w spotkaniu z Olimpią Olsztynek była chyba najsłabszą, jaką rozegrał nasz zespół w tej rudzie. Łomżanie nie mieli pomysłu na skonstruowanie groźnej akcji ofensywnej. Rywale natomiast, widząc niemoc gospodarzy, śmiało atakowali i w 25. minucie wyszli na prowadzenie po golu Mateusza Różowicza. Skromne prowadzenie przyjezdnych utrzymało się do końca pierwszej połowy. Na drugie 45 minut na boisko wyszedł jakby nowy zespół ŁKS-u. Od początku nasi zawodnicy grali wysokim pressingiem nie pozwalając graczom Olimpii na rozgrywanie piłki. Z każdą kolejną minutą robiło się coraz goręcej pod bramką zespołu z Olsztynka. W 67. minucie po indywidualnej akcji piłką w słupek trafił Michał Sadowski. Minutę później skuteczniejszy był już Albert Rydzewski, który płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. Strzelony gol dodał jeszcze więcej energii piłkarzom z Łomży, którzy przeprowadzali coraz to groźniejsze akcje ofensywne. W 73. minucie Rafał Maćkowski będąc przed golkiperem Olimpii minimalnie przestrzelił, a zaraz potem Przemysław Olesiński uderzył w poprzeczkę. W 80. minucie ten ostatni już się nie pomylił. Po doskonałym podaniu z głębi pola od Marcina Świderskiego napastnik ŁKS-u będąc na 11 metrze przed bramką strzelił między nogami bramkarza gości i dał prowadzenie swojemu zespołowi. Jak się później okazało, był to gol, który dał zwycięstwo zawodnikom z Łomży – Dziś od samego początku szło nam bardzo ciężko. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo, potem po męskiej rozmowie w szatni drugą odsłonę zaczęliśmy lepiej. Niestety długo nie mogliśmy zdobyć bramki, a do tego straciliśmy kolejnego zawodnika. Zaraz po wejściu na boisko urazu doznał Jakub Kamiński i musieliśmy dokonać kolejnej zmiany. Na szczęście w końcówce byliśmy skuteczni i udało nam się zdobyć bramki dające zwycięstwo. Z tego trzeba się cieszyć – powiedział po meczu trener Miłoszewski.

 

W kolejnym spotkaniu łomżanom przyszło mierzyć się z jednym z kandydatów do zajęcia czołowych miejsc w lidze, MKS-em Ełk. Zespół prowadzony przez byłego trenera ŁKS-u, Mirosława Dymka w pierwszych pięciu meczach zdobył tylko punkt mniej od ekipy z Łomży i plasował się tuż za jej plecami. Mimo, że pojedynek rozgrywany był na boisku MKS-u, to ełkaesiacy grali jakby byli u siebie. Od początku starali się prowadzić grę i trzeba przyznać, że robili to bardzo dobrze. Zwieńczeniem tego był gol Rafała Maćkowskiego z 36. minuty. Kapitan ŁKS-u w tempo wbiegł w pole karne gospodarze i strzałem z pierwszej piłki pokonał bramkarza miejscowych.

Drugą połowę goście rozpoczęli tak jak pierwszą czyli od ataków. Niestety ani Sadowski ani Zaniewski nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Te niewykorzystane okazje zemściły się w 55. minucie. Błąd w kryciu we własnym polu karnym popełnił Przemysław Przysowa, który dał się wyprzedzić Patrykowi Gondkowi i pomocnik MKS-u doprowadził do wyrównania. Mimo straty bramki łomżanie w dalszym ciągu dążyli do zdobycia drugiego gola. Niestety bardzo dobrze dysponowany był tego dnia dobrze znany z gry w ŁKS-ie golkiper gospodarzy, Kamil Ulman, który nie dał się drugi raz pokonać. W końcówce łomżyńska defensywa popełniła drugi tego dnia poważny błąd i po trafieniu Wojciecha Zalewskiego gracze z Ełku wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu.

Po tych dwóch meczach ełkaesiacy z dorobkiem 10 punktów zajmują 9. miejsce. Kolejnym rywalem będzie outsider ligi, Start Działdowo. To spotkanie odbędzie się w niedzielę, 6 września o godz. 17.00 na stadionie miejskim w Łomży.

 

(db)

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama