Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gra lepsza niż wyniki

Po zwycięstwach z KS-em Wasilków i MKS-em Korsze na inaugurację trzecioligowych rozgrywek piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego stracili pierwsze punkty w tym sezonie. W 3. kolejce ulegli na wyjeździe Sokołowi Ostróda 1:2, a w czwartej zremisowali w Nowym Mieście Lubawskim z Finishparkietem 2:2.
Gra lepsza niż wyniki

Po zwycięstwach z KS-em Wasilków i MKS-em Korsze na inaugurację trzecioligowych rozgrywek piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego stracili pierwsze punkty w tym sezonie. W 3. kolejce ulegli na wyjeździe Sokołowi Ostróda 1:2, a w czwartej zremisowali w Nowym Mieście Lubawskim z Finishparkietem 2:2.

 

Dwa ostatnie mecze łomżanie rozgrywali na boiskach drużyn, które przed sezonem zaliczane były do grona faworytów. W 3. kolejce wybrali się do Ostródy, by zmierzyć się z miejscowym Sokołem. Podopieczni trenera Mateusza Miłoszewskiego zagrali dobre zawody, stworzyli sobie wiele znakomitych okazji do zdobycia gola, ale niestety popełnili też dwa bardzo poważne błędy w defensywie, które gospodarze skwapliwie wykorzystali. W pierwszej połowie na listę strzelców dwukrotnie wpisał się napastnik Sokoła, Łukasz Kuśnierz. Jeszcze przed przerwą ełkaesiacy zdołali wyrównać za sprawą trafienia Michała Sadowskiego, ale w drugiej odsłonie, mimo przygniatającej przewagi, nie zdołali doprowadzić do wyrównania i ostatecznie przegrali 1:2 - Uważam, że piłkarsko i motorycznie przewyższaliśmy w tym meczu zespół gospodarzy. Niestety zabrakło zimnej krwi pod bramką rywala, który był do bólu skuteczny - powiedział po meczu trener Miłoszewski.

Oprócz trzech punktów, ŁKS stracił w Ostródzie także kolejnego zawodnika. Tuż przed końcem spotkania lewy obrońca, Przemysław Przysowa kopnął bez piłki jednego z rywali, za co otrzymał czerwoną kartkę. Brutalne zachowanie kosztowało defensora łomżyńskiego zespołu trzy mecze zawieszenia.

I właśnie bez pauzujących za kartki Przysowy i Łukasza Zaniewskiego oraz przechodzących rehabilitację Piotra Lipki i Bartosza Makowskiego biało-czerwoni wybrali się do Nowego Miasta Lubawskiego na spotkanie z tamtejszym Finishparkietem. Mimo tak dużych osłabień w składzie ełkaesiacy zagrali kolejny dobry mecz walcząc jak równy z równym z naszpikowanym  zawodnikami z przeszłością z wyższych ligach zespołem gospodarzy. Podobnie jak w starciu z Sokołem, po pierwszej połowie nasza drużyna przegrywała 1:2. Gole zdobyli Rafał Maćkowski z rzutu karnego dla ŁKS-u oraz Marcin Kajca i Michał Miller dla gospodarzy. W drugiej części gry oba zespoły miały po kilka szans bramkowych, ale w ostatniej akcji, już w doliczonym czasie gry, skuteczną główką popisał się Brazylijczyk  Reinaldo Melão doprowadzając do remisu – Uważam, że rezultat 2:2 jest jak najbardziej sprawiedliwy – przyznaje Miłoszewski – Cieszę się, że mimo tego, że zagrało u nas aż 4 młodzieżowców, byliśmy równorzędnym rywalem dla Finishparkietu.

Po czterech meczach łomżanie mają na koncie 7 punktów i plasują się na 7. pozycji. W najbliższą środę, 26 sierpnia, na własnym stadionie podejmować będą dwunastą Olimpię Olsztynek. Początek spotkania o godz. 18.00.

 

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama