Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 28 kwietnia 2024 23:18
Reklama
News will be here

11 listopada w Łomży [FOTO]

Bardzo mocny przekaz biskupa łomżyńskiego dla "zarządu" i obywateli Łomży, dwie trumny, które nie są w Łomży tematem sporu, krew młodych bojowników o wolność, orzeł zrywający się do lotu, a na zakończenie festyn i fajerwerki. Można by pewnie sobie wyobrazić jeszcze bardziej efektowne obchody tej rocznicy, ale z pewnością - dzień stulecia niepodległości Polski nie był w Łomży i na Ziemi Łomżyńskiej tylko "odrobieniem obowiązkowej lekcji".
11 listopada w Łomży [FOTO]

Podróż przez historię

Ze świątyni uczestnicy uroczystości przemaszerowali - prowadzeni przez orkiestrę dętą - na ulicę Sienkiewicza. Na jednej z najpiękniejszych miejskich kamienic znajduje się tam tablica upamiętniająca Leona Kaliwodę. Młodziutki peowiak i harcerz zginął 11 listopada 1918 roku, gdy wraz z innymi bojownikami niepodległości próbował odebrać broń niemieckiemu patrolowi.  To miejsce bardziej rozbudowanych refleksji o historii.

- W 1918 roku, po 123 latach niewoli, Polska ponownie stała się niepodległym Państwem. Ta upragniona niepodległość była nie tylko wynikiem wykorzystania odpowiedniej sytuacji międzynarodowej, ale przede wszystkim owocem pracy i walki wielu polskich patriotów. Na myśl przychodzą nam przede wszystkim Józef Piłsudski oraz Roman Dmowski, ale także Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty, Ignacy Paderewski i Wincenty Witos. Tak jak droga do upadku Rzeczypospolitej wiodła poprzez wewnętrzne konflikty podsycane przez sąsiednie mocarstwa, tak jej odrodzenie możliwe było dzięki współpracy ludzi i środowisk często o odmiennych światopoglądach. Nasza historia przestrzega nas przed wzajemnymi kłótniami, które mogą być tragiczne w skutkach. Uczy nas, że jeżeli chcemy coś osiągnąć, musimy być zgodni w swoich postanowieniach. To tyczy się zarówno kwestii związanych z dobrem naszej ojczyzny, jak również lokalnych środowisk.

Mówiąc o niepodległości na lokalnych uroczystościach powinniśmy powrócić pamięcią także do działaczy niepodległościowych pochodzących z naszego miasta. Wspominamy Bronisławę Kraszewską – właścicielkę kamienicy w której koncentrowała się działalność konspiratorów niepodległościowych i jej syna Jana Kraszewskiego, który był komendantem okręgu łomżyńskiego Polskiej Organizacji Wojskowej. Pamiętamy o Marii Żbikowskiej, pierwszej drużynowej II Drużyny im. Emilii Plater w Łomży. Wspominamy Izydora Galińskiego, jednego z twórców Polskiej Organizacji Wojskowej w Łomży i regionie łomżyńskim oraz Teodora Klonowskiego, jednego z twórców skautingu w Łomży, który uczestniczył w zabezpieczeniu przyjazdu Józefa Piłsudskiego z Magdeburga do Warszawy w listopadzie 1918 r. Stoimy pod tablicą poświęconą Leonowi Kaliwodzie – Peowiakowi, ale także harcerzowi.

Suwerenna, wolna od zewnętrznych zobowiązań i podległości Polska, to długi i mocny łańcuch obywatelskiego trudu. To łańcuch krwi, uporu i pracy całych polskich pokoleń ciągnący się przez wieki, także przez naszą łomżyńską ziemię - mówił prezydent Mariusz Chrzanowski.

Poseł Bernadeta Krynicka odwołała się do słów innej postaci związanej z Łomżą

- Stefan Kardynał Wyszyński powiedział: Sztuką jest umierać dla ojczyzny, ale największą sztuką jest  dobrze żyć dla niej. Niech te słowa będą dla nas wszystkich  drogowskazem. W tym duchu wychowujmy nasze dzieci,  z tą myślą pracujmy. Naszym świętym obowiązkiem jest przekazać zasobniejszą i bezpieczniejsza Polskę przyszłym pokoleniom Jesteśmy to winni tym, którzy przelali krew za naszą wolność - powiedziała.

Poseł Lech Antoni Kołakowski  kolei zabrał słuchaczy na wędrówkę po historii polskich starań o kraj. Podkreślał jak w trudnych latach formalnego nieistnienia Polski na mapach, utrzymywali ją przy życiu twórcy kultury i żołnierze narodowych zrywów      

- Polska jest jedna musimy ją kochać, musimy ją cenić, musimy o nią zadbać - stwierdził.

Jacek Piorunek przypomniał natomiast szczególnie ważne dla kraju daty i postacie z historii najnowszej: lata 1968, 1970, 1978, 1980, 1989, 2004. Święty Jan Paweł czy Lech Wałęsa.

Z kwiatami i zniczami pospieszyli pod tablicę Leona Kaliwody parlamentarzyści, samorządowcy, żołnierze, harcerze, kombatanci. Były kwiaty m. in. od Zygmunta Zdanowicza, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej i Wiesława Grzymały, dyrektora oddziału  Agencji Restrukturyzacji  i Modernizacji Rolnictwa.




Podziel się
Oceń

Komentarze