Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
News will be here

Chcemy coś dać, bo stąd wyszliśmy

Adam Kownacki umie zaskakiwać. Przede wszystkim przeciwników na ringu siłą, odpornością i wolą walki. Ale też dobrym sercem dla przyjaciół.
Chcemy coś dać, bo stąd wyszliśmy

- Trzeba tu pomagać dzieciakom jak najwięcej, bo z tego miasta pochodzimy - mówi Łukasz Kownacki. Młodszy brat bokserskiego mistrza z Konarzyc, który w ostatnich latach wyrósł na poważnego kandydata do mistrzowskich pasów w "królewskiej" wadze ciężkiej, przyjechał do Polski z podwójną misją.

Przede wszystkim odwiózł do domu babcię, która spędziła trochę czasu w Nowym Jorku pomagając Justynie i Adamowi, gdy na świat przyszedł ich pierwszy synek Kazimierz.

W drugiej części misji Łukasz Kownacki jest trochę świętym Mikołajem. Wraz z bratem postanowili bowiem obdarować szkołę OHP oraz klub BKS Tiger Łomża specjalnymi koszulkami  z nadrukiem "Babyface" (taki bokserski przydomek ma Adam Kownacki) i białym orłem. Normalnie są do kupienia w internetowym sklepie na stronie akbabyface.com. Dla uczniów OHP i "Tygrysów", podopiecznych Zbigniewa Maleszewskiego, są prezentem.                   

- Adam przyjechać nie mógł, bo mu się Kazik urodził, ale zawsze odwiedzamy Zbyszka jak jesteśmy w Polsce i w Łomży. Chcemy zachęcać dzieciaki, żeby na treningi przychodziły, żeby pchać to do przodu. Mam nadzieję, że rozmiary są dobre i dla wszystkich wystarczy - dodaje brat Adama (- Pierwszy raz zostałem wujkiem - mówi z dumą Łukasz Kownacki)

Miły gość, w dodatku z prezentami, to wielka radość, ale Zbigniew Maleszewski to przede wszystkim szkoleniowiec i wychowawca twardych adeptów sztuki pięściarskiej. Najpierw trening, potem dopiero przymierzanie koszulek - zarządza. Na prośbę mediów robi jednak mały wyjątek i pozwala  aby w koszulki "Babyface" ubrali  się na chwilę medaliści niedawnych akademickich mistrzostw Polski: Dorota Bukowska i Marcin Kapelewski.

- To inicjatywa Adasia. Jestem mu bardzo wdzięczny za to, że zawsze pamięta o nas. Widzimy jak lajkuje i upowszechnia informacje o naszych sukcesach,    bardzo miło wspominamy jego każdą wizytę. Pomyślimy nad jakimś prezentem dla malutkiego Kazimierza i jego rodziców w rewanżu - dodaje Zbigniew Maleszewski.

Łukasz Kownacki ma napięty grafik krótkiego pobytu w Polsce. Nie czeka na koniec treningu. Ale jeszcze przez chwilę rozmawiamy  co słychać u Adama. Nieprawdopodobna walka z Chrisem Arreolą z rekordem liczby ciosów w wadze ciężkiej i niedługo potem narodziny pierwszego dziecka. Wrażeń aż za dużo w jednym czasie. Zatem życie Justyny i Adama oraz ich bliskich koncentruje się wokół Kazika. Ale sport też nie poszedł w kąt.          

- Mały jest super. Urodził się  to miał 4,5 kilograma. Dużo je, szybko rośnie. Wszyscy są zdrowi. Z Adama już te ślady walki zeszły. Odpoczywa, ale    powoli zaczyna się szykować do kolejnych walk. Dziecko to dodatkowy stres ale będzie go to bardziej motywowało i pchało do przodu - mówi Łukasz Kownacki.

A jakie plany bokserskie ma "Babyface"? Jeżeli walka to może pod koniec roku lub styczniu - lutym, ale raczej jeszcze nie mistrzowska. Nad formą pracują trenerzy, o przyszłości myślą menedżerowie. Adam Kownacki to, w ocenie brata Łukasza, "dobra marka". Zapełnia widownię w hali i dużą widownię telewizyjną. Dlatego przyszłość rysuje się ciekawie.

Dla Zbigniewa Maleszewskiego też. Szkoli swoje "Tygrysy", ale zaczyna już wdrażać pomysły jako wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego. A w Łomży szykuje mistrzostwa Polski młodzików (z rocznika 2005).

- Już zapraszam 16 do 21 września: 20 kategorii wagowych, od 38,5 do 105 kilogramów. Cieszymy się, że mamy w naszym mieście kolejną imprezę rangi mistrzowskiej. Na jej organizację potrzeba 30 - 40 tysięcy złotych, ale wiele zostawią tu w hotelach, gastronomii, sklepach uczestnicy i opiekunowie . Władze  Łomży przyznały nam na organizację tej rangi imprezy 2,5 tysiąca złotych. Pozostawię to bez komentarza. W PZB zaczynamy duży program przebadania zawodników, mamy też nowości w kadrze trenerskiej - mówi Zbigniew Maleszewski.  



Podziel się
Oceń

Komentarze