Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 14:10
Reklama
News will be here

„Brzemienny kłos Twojego życia został zżęty a namiot pustynny zwinięty przez Boga...”

Pożegnanie Bronisława Makieły
„Brzemienny kłos Twojego życia został zżęty a namiot pustynny zwinięty przez Boga...”

Jeżeli śmierć nas czegoś uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.

Jednak zawsze, gdy śmierć przychodzi, nic nie jest już tak, jak dawniej. Po kimś zostało puste miejsce. Kogoś bliskiego zaczyna brakować. Ktoś nie odezwie się już do nas. Niekiedy dopiero śmierć pokazuje, jak był potrzebny. Z nim mogło być nieraz trudno, ale bez niego okazuje się jeszcze gorzej. 

Dag Hammarskjöld, sekretarz generalny ONZ na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku, który zginął w katastrofie lotniczej w Zambii, w swoich osobistych pamiętnikach zatytułowanych „Drogowskazy” tak napisał: „W dniu Twoich narodzin wszyscy byli weseli, tylko Ty płakałeś. Żyj tak, by w Twej ostatniej godzinie płakali wszyscy inni. Ty jeden byś łzy nie miał w oku i śmierć spotkał spokojnie, kiedykolwiek przyjdzie”. Ty, Bronku, na nią czekałeś, wiedziałeś, że odchodzisz!

Choć dziś Cię żegnamy, to jestem pełen wiary, w to, że spotkamy się jeszcze w Domu Pana. Z wielką pokorą i ufnością prosimy, by Matka Najświętsza przytuliła Cię do swego serca, a Bóg pozwolił spocząć Twojej duszy „w morzu niezgłębionego miłosierdzia swego”.

Żegnaj drogi Bracie, Ojcze, Dziadku, Wujku! „Brzemienny kłos Twojego życia został zżęty, a namiot pustynny zwinięty przez Boga”. Chociaż odszedłeś, to „brzemienny kłos Twojego życia” pozostawił nowe życie: dwóch synów, wnuki – zasmucone, ale z wiarą, nadzieją i miłością do Boga i ludzi.

„Namiot pustynny”, czyli Twój rodzinny dom, który zbudowaleś tu na ziemi, zwinął sam Bóg, a dzieci rozwinęły swoje namioty daleko stąd – niech nie zapomną o Bogu ich Ojców i modlą się za Ciebie pozostając we wzajemnej miłości.

„Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma” - napisała Wisława Szymborska.

W imieniu rodziny, wszystkim Państwu uczestniczącym w tym liturgicznym pożegnaniu – modlącym się za naszego Bronisława – Brata, Ojca, Dziadka i Wujka z serca dziękujemy.

Rodzina i przyjaciele św. pamięci Bronisława Makieły 

Dariusz Syrnicki, pasjonat historii: - Poznała nas ze sobą przeszłość. Byłem kiedyś na naszym cmentarzu przy pomniku poświęconym pamięci kapitana Antoniego Kozłowskiego „Białego” i żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Podszedł do mnie starszy pan, zaczęliśmy rozmowę. Okazało się że pan Bronisław Makieła mnóstwo wiedział o tych wojennych czasach, znał ludzi, kórych losami się zajmowałem. Wiele razy potem jeszcze mi o tym opowiadał.

 

Arur Filipkowski, szef Grupy Medialnej Narew: - W mojej pamięci Bronisław Makieła pozostanie przede wszystkim jako wspaniały łomżyniak. Myślę, że niewiele osób wie jak wielką ma zasługę dla naszego miasta. Kiedy w latach 60. był znaczącą postacią życia gospodarczego w regionie, sterowanego – jak wiadomo odgórnie „po linii i na bazie” - otrzymał misję zorganizowania browaru w Ostrowi Mazowieckiej czy Ostrołęce. Dla warzelni w Białymstoku miał pozyskać najnowocześniejsze urządzenia piwowarskie. Pojechał do stolicy i wrócił z odpowiednimi decyzjami: że jeden z lepiej wyposażonych technologicznie w Polsce browarów powstanie... w Łomży. Nigdy nie chciał zdradzić szczegółów tych rozmów ze stołecznym decydentem, ale zdaje się, że trafił na bratnią duszę polskiego patrioty, łomżyniaka z sentymentu. A gdy jeszcze wytłumaczył, że Łomża jest najbardziej właściwym miejscem kontynuowania wspaniałej tradycji warzenia piwa w Drozdowie, zdobył dla Łomży perłę w koronie, z której jesteśmy tak dumni do tej pory.



Podziel się
Oceń

Komentarze