Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 19:06
Reklama
Reklama

PKS Łomża wraca do pracy

Po ponad 17 godzinach zakończył się strajk w PKS Łomża. Porozumienie przedstawicieli pracowników i zarządu przedsiębiorstwa podpisane zostało po kilku godzinach negocjacji w siedzibie oddziału NSZZ "Solidarność" w Łomży.
PKS Łomża wraca do pracy



Po ponad 17 godzinach zakończył się strajk w PKS Łomża. Porozumienie przedstawicieli pracowników i zarządu przedsiębiorstwa podpisane zostało po kilku godzinach negocjacji w siedzibie oddziału NSZZ "Solidarność" w Łomży.

- Rozmowy były bardzo trudne - mówi Henryk Piekarski, przewodniczący łomżyńskiej "S", który od początku brał udział w próbach rozwiązania konfliktu w PKS. - Najważniejsze, że udało się dojść do porozumienia i już we wtorek mieszkańcy naszego miasta i regionu będą mogli bez problemu dojechać do pracy, szkoły, lekarza.

W pierwszych godzinach strajku wydawało się, że o pokojowe zakończenie sporu związkowców z zarządem będzie bardzo trudno. Protestujący nie chcieli nawet przystąpić do rozmów bez spełnienia jednego warunku - odwołania prezesa Grzegorza Rytelewskiego. Przełom przyniósł dopiero wieczorny przyjazd do Łomży przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego, czyli właściciela przedsiębiorstwa. Do rozmów włączyli się także członkowie rady nadzorczej, a Henryk Piekarski użyczył "neutralnego terenu" i swojego doświadczenia jako mediatora.

- Każde porozumienie kończące konflikt jest pozytywne, choć wiele było trudnych momentów w naszych rozmowach - uważa Grzegorz Rytelewski. - Szale ważyły się do końca.

Znacznie bardziej powściągliwie o porozumieniu z zarządem mówią związkowcy.

- Trudno mówić o zadowoleniu, sukcesu nie ma, ale czasami "warto" jest ulec przemocy - mówi Ireneusz Orzechowski, szef "Solidarności" w PKS. - Nasze żądania zostały częściowo zrealizowane - dodaje Krzysztof Bugaj, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców.

Porozumienie kończące strajk przewiduje m. in., że na stanowisku pozostaje prezes Grzegorz Rytelewski, który zobowiązał się wycofać z prokuratury i sądu zawiadomienia, że strajk jest nielegalny. Pracownicy, którzy organizowali referendum na temat czynnego protestu i wzięli w nim udział, nie poniosą żadnych konsekwencji. W najbardziej "zapalnej" sprawie czterech pracowników zwolnionych ostatnio uzgodnione zostało, że przy zatrudnianiu nowych osób w przedsiębiorstwie, oni będą mieli pierwszeństwo. Zarząd i przedstawiciel załogi mają także jak najszybciej przygotować nowy układ zbiorowy wraz z regulaminem pracy i płacy.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama