Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Historia Krzyża

W okresie Wielkiego Postu, gdy wielu z nas realizuje swoje postanowienia wielkopostne, gdy rozważa w kościołach stacje Drogi Krzyżowej, gdy nastał Wielki Tydzień, a po nim Zmartwychwstanie Pana, chcę przedstawić historię krzyża, który trzymał w rękach, tulił do skroni i serca Jan Paweł II w Wielki Piątek 25 marca 2005 roku.
Historia Krzyża

Ten krzyż jest znany ze słynnej fotografii Arturo Mari (osobistego fotografa papieskiego), która obiegła cały świat. Po raz pierwszy, ze względu na stan zdrowia Ojciec Święty nie mógł osobiście uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w Koloseum. Obserwował transmisję na ekranie umieszczonym w kaplicy papieskiej. Przy rozważaniach XIV stacji Drogi Krzyżowej arcybiskup Stanisław Dziwisz włożył w ręce Ojca Świętego krzyż. Ten krzyż towarzyszył Mu w ostatnich dniach życia.

A oto historia tego krzyża zaczerpnięta z książki Jana Wojciecha Góry OP pod tytułem „Krzyżu Święty, nade wszystko!”, opowiedziana przez księdza Mieczysława Biziora. Zaczęła się ona około 1997 roku.

Pewien zdolny mężczyzna wykonał krzyż na prośbę swej żony, unieruchomionej po wypadku. Prosiła, aby powiesił go w takim miejscu, by mogła się w niego wpatrywać i  bardziej duchowo przeżywać swoją chorobę.

Krzyż ma 80 cm długości, zrobiony jest z drewna dębowego, natomiast figura Chrystusa jest wyrzeźbiona z twardego drewna, nie wiadomo jakiego.

W roku 2000 delegacja z tej małej miejscowości, udając się na pielgrzymkę do Rzymu, zabrała ze sobą ten krzyż. Już wtedy Ojciec Święty go zauważył i wpatrywał się w niego z uwagą. Chociaż na początku pielgrzymi nie mieli takiego zamiaru, spojrzenie Ojca Świętego podyktowało im gest, aby ofiarować krzyż Janowi Pawłowi II. Sekretarz papieski, ksiądz prałat Mieczysław Mokrzycki, wyprowadzając się z Watykanu po śmierci Ojca Świętego, zabrał tę cenną relikwię i podarował swej matce. Następnie  krzyżem opiekował się ksiądz Mieczysław Bizior, proboszcz z Kraczkowej koło Rzeszowa, przyjaciel Mieczysława Mokrzyckiego, który w tym czasie został arcybiskupem Lwowa.

Pewnego razu kobieta, dla której pierwotnie  krzyż został zrobiony, jadąc do Rzeszowa do przymiarki wózka inwalidzkiego, wstąpiła do Kraczkowej. Poprosiła o możliwość wzięcia tego krzyża do rąk. Według świadków było to niezwykłe spotkanie.

Ojciec W. Jan Góra OP pojechał do Kraczkowej, aby wypożyczyć krzyż papieski na dwa miesiące. Krzyż miał towarzyszyć w czasie rekolekcji dla kapłanów i niewiast na Jamnej a później w codziennej Mszy Świętej w Poznaniu, okazjonalnie na Lednicy i na roratach i wreszcie, aby podczas nocy sylwestrowej na Jamnej. Oczywiście krzyż został udostępniony. W swojej książce Ojciec Jan opisuje rozważania i przeżycia związane z obcowaniem z tą relikwią.

Książka pt.”Krzyżu Święty nade wszystko!” wydana była przez Duszpasterstwo Akademickie Dominikanów w Poznaniu w 2009 roku. Niestety, nie żyje już autor książki, publicysta, prozaik, rekolekcjonista, doktor teologii, autor wielu książek, napisał słowa do słynnej pieśni „Abba Ojcze”, dominikanin, duszpasterz akademicki w Poznaniu, twórca i animator ośrodków dla młodzieży na Jamnej, na Lednicy, w Hermanicach. Miałam to szczęście, że znałam go osobiście. Mam dużo książek z dedykacjami. Mogę użyć określenia, że był przyjacielem mojej rodziny. Moja córka Jolanta była Jego wychowanką, gdy studiowała na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Znała Ojca 30 lat i ściśle z Nim współpracowała będąc za oceanem i przyjeżdżając corocznie do Polski na wakacje. Od kilkunastu lat prowadzi Lednicę 2000 w Chicago. Ojciec Góra wyznaczył Ją na Ambasadora Lednicy 2000 na Stany Zjednoczone – to bardzo zaszczytne wyróżnienie.

Od czasu wydania wspomnianej książki minęło wiele lat i chcąc uaktualnić wiadomości o dalszych losach papieskiego krzyża, zadzwoniłam niedawno na plebanię do miejscowości Kraczkowa, w gminie Łańcut, w województwie  podkarpackim. Ku mojemu zadowoleniu telefon odebrał ks. proboszcz Mieczysław Bizior, który nadal opiekuje się papieskim krzyżem. Krzyż „wędruje” po całej Polsce, nawiedzając parafie.

Mam nadzieję, że zawita kiedyś także do Łomży.

Danuta Waśko 

( Zdjęcia pochodzą z książki Jana W.Góry OP „Krzyżu Święty, ponad wszystko!”)

 


Podziel się
Oceń

Komentarze