Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 grudnia 2025 10:04
Reklama
Reklama

Budżet z prezydenckimi dotknięciami

Projekt budżetu Łomży na 2015 rok poddali pierwszej "obróbce" radni miejscy. Dokument przygotował jeszcze poprzedni prezydent Mieczysław Czerniawski ze swoimi współpracownikami. Nowy gospodarz miasta, Mariusz Chrzanowski, zapowiada pewne korekty.
Budżet z prezydenckimi dotknięciami

Projekt budżetu Łomży na 2015 rok poddali pierwszej "obróbce" radni miejscy. Dokument przygotował jeszcze poprzedni prezydent Mieczysław Czerniawski ze swoimi współpracownikami. Nowy gospodarz miasta, Mariusz Chrzanowski, zapowiada pewne korekty.

Zgodnie z projektem, nowa ekipa powinna mieć do dyspozycji więcej pieniędzy niż poprzednia. Dochody oszacowane zostały na ponad 295 milionów złotych (o 10 mln więcej niż w 2014 roku). Wydatki mają sięgnąć 308 mln (o ponad 5 więcej). Różnica, czyli deficyt, akurat odpowiada zaplanowanym na 2015 rok kredytom. O tyle też urośnie dług miasta - ze 111,5 miliona złotych na koniec 2014 roku do 124,5 mln.

- Mamy kłopot - powiedział podsumowując wydarzenia na sesji radca prawny ratusza Mieczysław Jagielak. - Ale kłopot można rozwiązać.

Na szczęście, brzmiące groźnie słowa nie dotyczą obaw o finansowy krach Łomży, a jedynie tempa prac nad budżetem. Fundamentalny dla samorządu dokument musi zostać przed końcem stycznia uchwalony przez Radę Miejską i przekazany do oceny Regionalnej Izby Obrachunkowej, ale wcześniej do rozważenia są jeszcze wnioski zbiorowe i indywidualne radnych, a przede wszystkim propozycje prezydenta. Wiadomo, że przy wyborach odbywających się późną jesienią, pracę przy projekcie wykonuje ustępująca ekipa. Dlatego prezydent Mariusz Chrzanowski ma do dyspozycji plan dochodów i wydatków, jaki przygotował Mieczysław Czerniawski. Albo przyjmie go z "dobrodziejstwem inwentarza", albo zechce wycisnąć na nim przynajmniej swoją "pieczęć".

- Przewiduję autopoprawki, ale niedużo - zapowiedział Mariusz Chrzanowski.

Pierwsze czytanie projektu budżetu radni potraktowali dosyć wnikliwie. Wielu nie ukrywało zaniepokojenia. Dla Maciej Borysewicza głównym powodem była trzynastomilionowa różnica między dochodami a wydatkami miasta. Tadeusza Zarembę martwiło czy poziom zadłużenia i inne wskaźniki ekonomiczne pozwolą dobrze wykorzystać unijną perspektywę finansową. Zaapelował, aby równolegle z pracami nad budżetem rozpocząć analizy bieżących wydatków miasta i znaleźć "strefy zaciskania pasa". Elżbieta Rabczyńska dopytywała, czy jest odpowiednia rezerwa finansowa, np. na kary czy inne nieoczekiwane zobowiązania, których nie brakowało w poprzedniej kadencji.

Inni samorządowcy mówili o ważnych dla siebie dziedzinach czy wręcz konkretnych projektach, które chcieliby ochronić w budżecie na przyszły rok: program budowy ulic, termomodernizacje przedszkoli, obiekty sportowe.

Prezydent Mariusz Chrzanowski wszystkich swoich "śladów" w budżecie jeszcze nie ujawnił. Oficjalnie tylko zapowiedział, że z planów inwestycyjnych wypadają modernizacje ulic Kopernika i Krzywe Koło. Obie były miejskimi propozycjami do programu tzw. schetynówek, ale nie uzyskały akceptacji (a tym samym dofinansowania) w Białymstoku.

Sesja, na której ma się odbyć głosowanie w sprawie budżetu, zaplanowana została na 21 stycznia. Do tej pory muszą być zgłoszone i ewentualnie osadzone w planach dochodów i wydatków propozycje radnych i poprawki prezydenta. Mariusz Chrzanowski zapowiedział, że takie inicjatywy jak np. miejskie becikowe będą się mogły znaleźć dopiero w "autorskim" budżecie na 2016 rok.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama