Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Jaki był los tysięcy odwołań – groźny pożar w Izbie Skarbowej [FOTO]

Wielu białostoczan już spało kiedy 26 stycznia 1929 roku w budynku przy Rynku Kościuszki 7 gdzie mieściła się Izba Skarbowa wybuchł groźny pożar. Spłonęło całe trzecie piętro wraz z dachem, a jedna z teorii rozpatrywanych jako przyczyna pożaru mówiła o celowym podpaleniu. Ciekawy jest sposób relacjonowania pożaru w lokalnej prasie – tak odmienny od współczesnych informacji prasowych
Jaki był los tysięcy odwołań – groźny pożar w Izbie Skarbowej [FOTO]

Wydarzenie było na tyle znaczące i tragiczne, że informacje o pożarze znalazły się nie tylko w prasie lokalnej (Dziennik Białostocki), ale także ogólnokrajowym dzienniku „Ilustrowany Kuryer Codzienny".

Z informacji prasowych wynika, że pożar wybuchł na trzecim piętrze w pomieszczeniach Wydziału Kasowego Izby. Z powodu silnego wiatru w krótkim czasie przybrał on groźne rozmiary i zagrażał sąsiednim budynkom. W związku ze skalą pożaru, w jego gaszeniu brały udział praktycznie wszystkie jednostki straży pożarnej z Białegostoku (miejskie i fabryczne). Cały teren Rynku Kościuszki, został otoczony kordonem utworzonym przez wojsko, żandarmerię oraz wzmocnione oddziały policji pieszej i konnej. Miało to na celu ułatwienie gaszenia pożaru, niedopuszczanie osób postronnych oraz zabezpieczenie dokumentów znajdujących się w siedzibie izby skarbowej.

W czasie działań ratowniczych starano się w szczególności zabezpieczyć akta izby skarbowej. Mimo wysiłków straży pożarnej, Policji i wojska, które wynosiły akta z płonącego budynku, nie wszystkie dokumenty udało się ocalić. Zabezpieczone akta przewożono wojskowymi ciężarówkami do siedziby Urzędu Skarbowego przy ulicy Sienkiewicza 22.

Na miejsce pożaru przybył wicewojewoda Tyszko oraz liczni przedstawiciele władz państwowych i miejskich: „prokurator Sądu Okręgowego p. Zubelewicz, prezes Izby Skarbowej p. Franz, naczelnik Urzędu Skarbowego p. Kraczkiewicz, prezydent miasta p. Hermanowski, komendant Wojew. P.P. p. inspektor Charlemagne, komendant powiatowy policji p. Skalski, oraz Kierownik Wydziału Śledczego p. Skętowski" (Dziennik Białostocki 27 stycznia 1929).

W trakcie pożaru całkowitemu zniszczeniu uległo trzecie piętro kamienicy wraz z dachem budynku. Pozostałe kondygnacje udało się ocalić. Oczywiście całemu wydarzeniu przyglądały się tłumy gapiów. W kolejnych dniach po Białymstoku rozeszły się różne plotki o pożarze. Według najbardziej popularnej, przyczyną pożaru było umyślne podpalenie, którego powodem miała być chęć uniknięcia płacenia należności podatkowych bądź uniknięcie żmudnego przenoszenia akt do nowej siedziby izby skarbowej.

Druga z teorii była o tyle wątpliwa i naciągana, że pożar spowodował konieczność dodatkowej, tymczasowej, przymusowej przeprowadzki. W tym czasie trwała już co prawda budowa siedziby izby skarbowej przy ulicy Mickiewicza, jednakże oddanie budynku do użytku miało miejsce ponad rok później. Prezes izby skarbowej oraz wydziały I i II znalazły tymczasową siedzibę w budynku przy ulicy Warszawskiej 7, wydział III umiejscowił się na Lipowej 52, zaś wydział IV na Lipowej 31.

Wszystko wskazuje, że przyczyna pożaru była bardziej prozaiczna. W dniach kiedy wybuchł pożar panowały w Białymstoku silne mrozy. W związku z tym dogrzewano się na przeróżne możliwe sposoby i duża liczba pożarów w mieście w tym czasie była wynikiem braku zachowania ostrożności.

Dodatkową ciekawostką jest sposób w jaki relacjonowano pożar i jego następstwa w lokalnej prasie, tak inny od dzisiejszych informacji prasowych. Zachowane z tego czasu wycinki prasowe pozwalają bardziej szczegółowo odtworzyć wydarzenia tamtych dni.



Podziel się
Oceń

Komentarze