Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Olga i Paweł Ochal z tytułami v-ce mistrzów

W miniony weekend Olga i Paweł Ochal („PREFBET ŚNIADOWO” ŁOMŻA)zdobyli dwa cenne tytuły.
Olga i Paweł Ochal z tytułami v-ce mistrzów

W miniony weekend Olga i Paweł Ochal („PREFBET ŚNIADOWO” ŁOMŻA)zdobyli dwa cenne tytuły.

Najpierw Olga w Bejrucie(Liban) zdobyła tytuł Wojskowej V-ce Mistrzyni Świata w biegach przełajowych(opis poniżej), a następnie jej mąż Paweł startując w Pile obronił tytuł v-ce mistrza Polski w półmaratonie. Czas Pawła 1:06,56 był słabszy od zwycięzcy Adama Nowickiego(MKL Szczecin)o 39 sekund , natomiast przewaga naszego zawodnika nad 3-cim Wojciechem Kopciem (AZS UWM Olsztyn) wyniosła 33 sekundy. Jak relacjonuje maratończyk „PREFBETU”- widząc dość wysoką temperaturę zacząłem w dalszej grupie około 8-10-tego miejsca i z biegiem czasu przesuwałem się do przodu. Taka taktyka okazała się bardzo dobra bo wielu zawodników, którzy zaczęli mocno od początku niestety (dla nich) osłabli i nie liczyli się w końcowej rozgrywce o medale. Półmaraton w Pile był biegiem otwartym a 4-ry pierwsze miejsca zajęli Kenijczycy, a na lokatach 5-7 uplasowali się medaliści Mistrzostw Polski. Zawody ukończyło 2855 osób.

Relacja Olgi z Wojskowych mistrzostw Świata w przełajach –Bejrut 2014

Wojskowe Mistrzostwa Świata

 w biegach na przełaj Liban - Bejrut 2014 

Strasznie bałam się tego wyjazdu, ( Liban , co dziennie słyszałam w Radio , czy w TV że jest tam niespokojnie ) Jednak po przylocie miło się zaskoczyłam , nie było widać że kraj jest w stanie wojny. Chociaż cały czas byliśmy pod eskortą Miejscowego Wojska i chyba zamaskowanej Policji ( tajna ochrona ) Z jednej strony czułam się bezpiecznie , a z drugiej zastanawiałam się dlaczego tak nas pilnują.

Jednak przechodząc do zawodów , bieg rozgrywał się na polu golfowym , które było pod stałym nadzorem wojska , snajperów i latającej obstawy w powietrzu. Pogoda wyśmienita , do opalania, start o godzinie 10, temperatura bliska 40 st, już na samej rozgrzewce miałam serdecznie dosyć , nogi jak z waty , w ustach sucho. Z samego biegu nie wiele pamiętam , był to dla mnie sprinterski dystans i zanim się zorientowałam już była ostatnia 2 kilometrowa pęta , biegłam w tej chwili na 4 pozycji. Pomyślałam muszę dać z siebie wszytko i wedrzeć się na podium , po piorunującym finiszu wbiegłam na metę na 2 pozycji tym samym zostając wicemistrzynią świata po raz drugi , tym razem w przełajach. Wraz z koleżankami z drużyny Moniką Stefanowicz i Iwoną Lewandowską sięgnełyśmy po drużynowy tytuł mistrzyń świata. Trasa była bardzo wymagająca , praktycznie bez równego terenu, sucho. Warunki sanitarne były równe zeru , jeden namiot wysokości 160cm dla całej ekipy ( męskiej i żeńskiej )w którym i tak nikt nie przebywał , bo brakowało tam tlenu. Gdy po biegu wróciliśmy do Campusu , od razu poczułam się lepiej. NA następny wieczór był bankiet i pożegnanie zawodników.

Następnego dnia wyszłyśmy na trening z koleżanką i słyszałyśmy strzały , nikt z nas się nie przejął , bo myślałyśmy że to zwykłe fajerwerki. W drodze na lotnisko jednak okazało się, że w mieście wybuchły zamieszki , kogoś zabili , zaczęły się protesty , droga na lotnisko była zablokowana. Jednak po interwencji wojska i ochrony udało nam się przebić przez blokadę. Bardzo się bałam i chciałam już tylko wrócić do domu, przestały mnie cieszyć zdobyte tytuły. Dziś zrozumiałam , że poprzedni egzotyczny wyjazd jaki miałam ( Surinam 2013 ) , był niczym strasznym w porównaniu z tym co przeżyłam w Bejrucie.

Cieszę się ,że następne Wojskowe Mistrzostwa Świata odbędą się w Październiku w Europie , tylko tym razem na dłuższym dystansie ( Maraton )

teks i foto: Andrzej korytkowski


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama