Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Trudny początek

Nie wiedzie się młodym piłkarzom Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Podopieczni trenera Arkadiusza Obryckiego w pierwszych trzech meczach doznali trzech porażek i zamykają ligową tabelę.
Trudny początek


Nie wiedzie się młodym piłkarzom Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Podopieczni trenera Arkadiusza Obryckiego w pierwszych trzech meczach doznali trzech porażek i zamykają ligową tabelę.

 

Po przegranym spotkaniu na inaugurację nowego sezonu ze Stomilem Olsztyn łomżanie w 2. kolejce zmierzyli się w Puławach z tamtejszą Wisłą. Wydawało się, że tym razem na konto młodego ŁKS-u może w końcu wpaść punkt bądź punkty. Niestety mimo wyrównanego spotkania naszemu zespołowi przydarzył się jeden poważny błąd. W 75. minucie w wydawałoby się niegroźnej sytuacji Hubert Boroń sfaulował rywala we własnym polu karnym, za to arbiter podyktował jedenastkę. Tę na bramkę zamienił Adrian Popiołek i jak się później okazało był to jedyny gol w tym spotkaniu – Na pewno rywale byli od nas dużo mocniejsi fizycznie. Jednak piłkarsko nie odstawaliśmy od nich tak bardzo. Po raz kolejny tracimy bramkę po prostym błędzie indywidualnym i to mnie martwi. A to był mecz, w którym mogliśmy pokusić się choćby o remis – ocenił trener Obrycki.

Niecały tydzień po porażce w Puławach łomżanie ponownie wystąpili przed własną publicznością. Tym razem ich przeciwnikiem był zespół Stali Rzeszów. Niestety już na początku goście zapewnili sobie pewnie komfort gry, gdyż już w 7. minucie gola zdobył Michał Żebrakowski. Od tego momentu spokojnie kontrolowali przebieg spotkania nie pozwalając na stworzenie zagrożenia pod własną bramką. Pięć minut przed przerwą podwyższyli prowadzenie na na listę strzelców ponownie wpisał się Żebrakowski. Na drugą połowę gospodarze wyszli bez kompleksów, próbując zmienić wynik. Niestety po raz kolejny potwierdziły się słowa opiekuna ŁKS, że w zespole najbardziej kuleje formacja ofensywna. Niemal wszystkie akcje miejscowych kończyły się w okolicach20 metraprzed bramką Stali. Grający z kontry goście w 80. minucie przeprowadzili skuteczną akcję, którą celnym strzałem zakończył Żebrakowski ustalając wynik spotkania na 0:3 i kompletując tym samym hattricka.

- Wiedzieliśmy, że rywale mają jednego rosłego napastnika, na którego kierują większość piłek. Mieliśmy na niego szczególnie uważać, ale nie zdołaliśmy go powstrzymać – powiedział Obrycki – Dalej brakuje nam jakości w przodzie i po stracie bramki ciężko jest nam odpowiedzieć. Szkoda, ale punktów i goli musimy szukać w kolejnych meczach. A może być o nie niezwykle trudno gdyż teraz czekają nas potyczki z Jagiellonią Białystok, Legią Warszawa i Wisłą Kraków.

 

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama