Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:48
Reklama Galeria Jurowiecka
Reklama
Woda w naszym życiu

Ślad wodny: Niewidoczne koszty codziennych wyborów i ich wpływ na przyszłość naszej planety

Filiżanka kawy nie mieści 200 ml, tylko… 140 litrów. Nie, to nie błąd. Tyle wody trzeba zużyć, by wyprodukować jedną porcję napoju, bez którego wielu z nas nie wyobraża sobie dnia. To jeden z najbardziej obrazowych przykładów śladu wodnego – pojęcia, które coraz mocniej przebija się do debaty o zrównoważonym rozwoju.
Ślad wodny: Niewidoczne koszty codziennych wyborów i ich wpływ na przyszłość naszej planety

Źródło: GF Building Flow Solutions

Czym jest ślad wodny i co się za nim kryję?

Ślad wodny – brzmi technicznie, ale w praktyce dotyczy każdego z nas. Kiedy myślimy o zużyciu wody, zwykle widzimy kran, prysznic czy podlewanie ogrodu. To tzw. zużycie bezpośrednie. Tymczasem zdecydowana większość wody, którą naprawdę „pochłaniamy”, kryje się gdzie indziej – w procesach produkcji i transportu żywności, ubrań czy elektroniki. To właśnie ta niewidoczna część robi największe wrażenie.

Definicja jest więc prosta: ślad wodny to suma wody zużywanej zarówno bezpośrednio – w domu, w pracy czy w ogrodzie – jak i pośrednio, w całym łańcuchu produkcji i transportu dóbr, z których korzystamy.

Nie wszystkie branże zużywają wodę w równym stopniu. Największe obciążenie generuje rolnictwo i przemysł spożywczy – za produkcją kilograma wołowiny, filiżanki kawy czy porcji ryżu stoją tysiące litrów wody. Ogromny ślad zostawia też moda: jedna para jeansów to nawet 8000 litrów. Z kolei energetyka i chemia pochłaniają olbrzymie ilości wody i dodatkowo odpowiadają za jej zanieczyszczenia. Według Water Footprint Network aż 97% naszego śladu wodnego to zużycie pośrednie. W praktyce więc większy rachunek wystawiają nam zakupy kawy czy spodni niż codzienny prysznic.

Od lat słychać głosy, że Polska nie należy do krajów zasobnych w wodę, mimo to roczny ślad wodny naszego kraju wynosi około 54 km³. Odpowiada to objętości ponad osiemdziesięciu jezior Śniardwy. Warto dodać, że aż jedna czwarta tej wody „konsumowana” jest poza granicami – w państwach, które produkują na nasze potrzeby towary rolne i przemysłowe. Tymczasem sami żyjemy w jednym z najbardziej deficytowych pod względem zasobów wodnych krajów Europy – komentuje Adrian Kisiel, Lider Zespołu Projektowania Technicznego i Wsparcia, Uponor (będącej częścią GF).

Rachunek za wodę

Woda to nie tylko to, co płynie z kranu. To zasób, od którego zależy nasze życie i gospodarka – a którym nie zawsze potrafimy rozsądnie zarządzać. Na co dzień skupiamy się na rachunkach i licznikach, tymczasem niewidoczny ślad wodny pokazuje, że prawdziwe koszty środowiskowe zaczynają się dużo wcześniej – na polach uprawnych, w fabrykach i łańcuchach dostaw, zanim w ogóle odkręcimy kurek – podkreśla Piotr Serafin, ekspert ds. systemów instalacyjnych z firmy Uponor (będącej częścią GF).

Ślad wodny to praktyczne narzędzie do zrozumienia, że nasze wybory – konsumenckie i życiowe – naprawdę mają globalne konsekwencje. Każdy kilogram wołowiny, każda bawełniana koszulka czy każda porcja ryżu to setki, a czasem tysiące litrów wody „zapisanych” w środowisku.

Jednak warto podkreślić: świadomość nie ma być źródłem wyrzutów sumienia, lecz impulsem do zmiany. Bo wpływ jednostki, choć rozproszony, ma realne znaczenie. Oszczędzanie wody w domu, unikanie marnowania żywności, wybieranie lokalnych produktów czy ubrań lepszej jakości – to właśnie te drobne decyzje, które redukują ślad wodny bez wielkich wyrzeczeń.

Gospodarka pisana wodą

Dostęp do wody staje się jednym z czynników ryzyka dla firm. Susze i konkurencja o ograniczone zasoby mogą prowadzić do przerw w dostawach. Do tego dochodzi presja ze strony konsumentów i inwestorów, którzy oczekują, że biznes będzie działał w zgodzie z zasadami ESG (Environmental, Social, and Governance). W efekcie woda staje się strategicznym kapitałem – i zaczyna być analizowana w raportach korporacyjnych podobnie jak dotychczas ślad węglowy.

Ocena śladu wodnego nie sprowadza się wyłącznie do liczenia litrów. To narzędzie, które pozwala zrozumieć charakter zużycia i wskazać, gdzie ryzyka są największe. Eksperci dzielą je na trzy kategorie: zieloną, czyli wodę opadową wchłoniętą przez uprawy; niebieską, obejmującą pobór wód powierzchniowych i podziemnych; oraz szarą, która oznacza ilość potrzebną do rozcieńczenia zanieczyszczeń. Ten prosty podział sprawia, że firmy mogą spojrzeć na swoje procesy w sposób bardziej szczegółowy i dostosować strategie do realnych zagrożeń.

Firmy, które już dziś inwestują w oszczędne technologie wodne i minimalizują swój ślad wodny, nie tylko budują przewagę konkurencyjną, lecz także zaufanie klientów. Ślad wodny pokazuje, że woda – podobnie jak energia – ma swoją ukrytą historię. To biografia naszych decyzji. Dlatego każde rozwiązanie, które pomaga nią mądrze gospodarować – jak systemy i technologie – jest realną inwestycją w przyszłość. Bo za każdą rzeczą, którą kupujemy i konsumujemy, płynie niewidoczna rzeka. Pytanie tylko, czy pozwolimy jej wyschnąć, czy nauczymy się dbać o to, aby nigdy nie zabrakło jej przyszłym pokoleniom – dodaje Adrian Kisiel, Lider Zespołu Projektowania Technicznego i Wsparcia, Uponor (będącej częścią GF).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama