Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 17 grudnia 2025 22:34
Reklama
Reklama

Dziadkowie – tradycja i kanapki

Przytulanie się do biskupa było jedną z największych atrakcji kolejnych imienin Anny i Joachima, które stały się tradycją łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej. Ksiądz biskup Janusz Stepnowski, mimo upału, z uśmiechem przyjmował uściski dzieci i pozował do pamiątkowych zdjęć.
Dziadkowie – tradycja i kanapki

Przytulanie się do biskupa było jedną z największych atrakcji kolejnych imienin Anny i Joachima, które stały się tradycją łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej. Ksiądz biskup Janusz Stepnowski, mimo upału, z uśmiechem przyjmował uściski dzieci i pozował do pamiątkowych zdjęć.

Jak przypomniał ksiądz Jacek Kotowski, Diecezjalny Duszpasterz Rodzin i dyrektor Domu Biskupiego, tradycję spotkań z okazji imienin świętych Anny i Joachima, czyli dziadków Jezusa, wprowadził w Łomży już wiele lat temu ksiądz biskup Stanisław Stefanek, a kolejny ordynariusz diecezji, Janusz Stepnowski, chętnie zdecydowal się ją kontynuować i zaprasza co roku do swoich ogrodów przedstawicieli starszego i najmłodszego pokolenia.

- Rola babć i dziadków jest ogromna – podkreślał ksiądz biskup Janusz Stepnowski. - To bardzo często główne osoby wprowadzajace najmłodsze pokolenie w życie religijne i przekazujące wiedzę o tradycji i historii rodzin.

Ordynariusz łomżyński w słowach skierowanych do dziesiątków babć i kilku dziadków (- Pewnie są nad Narwią na rybach – śmiał się biskup) i tłumu wnuczek i wnuczków przypomniał, że w czerwcu 1991 roku w tym samym miejscu przechadzał się święty Jan Paweł II podczas swego pobytu w Łomży. Specjalnym hołdem dla postaci świętego polskiego papieża na zakończenie zabawy były obrazki wręczane uczestnikom.

- Program mamy co roku podobny – opowiadał ksiądz Jacek Kotowski. - Gry, niektóre z nagrodami, które wnuczki mogą zdobyć dla dziadków, zabawy, taniec, śpiew. Za każdym razem ksiądz biskup zaprasza do prowadzenia kapłana z innej parafii, z nowymi pomysłami.

I rzeczywiście, zabawa przebierała chwilami dynamiczne formy. Było wspólne śpiewanie, taniec w stylu Elvisa Presleya, a nawet wyrażane radości przez przytulanie się do uśmiechniętego od ucha do ucha biskupa Janusza Stepnowskiego.

- Jestem tu z wnukiem, bawimy się wspaniale – stwierdziła Teresa Gołębiewska. - A ja kocham babcię, za przepyszne śniadanka. I że kupuje mi wędlinkę na kanapki – dodał rozpromieniony Radek Gołębiewski, sześciolatek.

Uczestników imienin Anny i Joachima, czyli specjalnego łomżyńskiego święta dziadków i wnuczków, przybywało z każdą chwilą w ogrodach wokół Domu Biskupiego. Znosić upał pomagali księża i siostry zakonne zaopatrując uczestników w wodę i słodycze.   



GALERIA ZDJĘĆ

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama