Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

ŁKS ograł lidera

Sporą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W rozegranym w sobotę meczu przedostatniej kolejki sezonu 2013/14 III ligi pokonali na własnym boisku lidera grupy podlasko-warmińsko-mazurskiej, Sokół Ostróda 3:2. Dzięki tej wygranej bardzo zbliżyli się do celu jakim jest utrzymanie.
ŁKS ograł lidera

Sporą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W rozegranym w sobotę meczu przedostatniej kolejki sezonu 2013/14 III ligi pokonali na własnym boisku lidera grupy podlasko-warmińsko-mazurskiej, Sokół Ostróda 3:2. Dzięki tej wygranej bardzo zbliżyli się do celu jakim jest utrzymanie.

 

- Powiedziałem swoim zawodnikom na odprawie przed tym spotkaniem, żeby wyobrazili sobie, że grają ostatni mecz w swojej karierze. I na boisku to było widać,  naprawdę bardzo dużo z siebie dali – mówił po swoich zawodnikach grający trener ŁKS-u, Robert Spiechler. Początek spotkania pokazał jednak, że drużyna gości nie przypadkowo zdecydowanie prowadzi w lidze. Przez pierwsze kilkanaście minut piłkarze Sokoła dominowali na boisku częściej goszcząc na połowie ełkaesiaków. Za wiele jednak z tego nie wynikało. Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli miejscowi. W 20. minucie Speichler posłał dokładne dośrodkowanie z rzutu rożnego, a gola strzałem głową zdobył Amerykanin, Alex Rodier. Radość z prowadzenia nie trwała długo, gdyż dosłownie po wznowieniu gry goście wyrównali. Indywidualną akcję celnym uderzeniem zakończył Paweł Podhorodecki. Nie minęło kolejnych dziesięć minut, a na tablicy wyników po stronie zespołu z Ostródy widniało "dwa". Tym razem na listę strzelców wpisał się Piotr Piceluk, który wykorzystał prostopadłe podanie z głębi pola ustalając wynik do przerwy.

Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli miejscowi. W 48. minucie sygnał do ataku dał Rodier, który strzelił z18 metrówtuż obok bramki. Trzy minuty później już się nie pomylił. Amerykański napastnik w indywidualnej akcji wykorzystał wszystkie swoje atuty. Najpierw pewnie przyjął piłkę, potem jednym zwodem minął obrońcę i będąc w narożniku pola karnego popisał się fantastycznym strzałem w samo okienko bramki Sokoła. Golkiper gości, Piotr Sikora wyciągnął się jak długi, ale nie miał najmniejszych szans na odbicie piłki. Wyrównujący gol dodał gospodarzom wiary we własne umiejętności i przez kolejne kilkanaście minut to ŁKS był stroną przeważającą. W 62. minucie kibice mogli podziwiać kolejne fantastyczne uderzenie z dystansu. Tym razem na strzał z20 metrówzdecydował się Daniel Kacprzyk, jednak piłkę wylądowała "tylko" na poprzeczce. Zdecydowanie bardziej precyzyjny był siedem minut później Rodier, który efektownym "szczupakiem" po raz trzeci pokonał Sikorę. Mając korzystny wynik łomżanie do końca spotkania umiejętnie rozgrywali piłkę w środku pola nie pozwalając rywalom na stworzenie zagrożenia. Ostatecznie po końcowym gwizdku ręce w geście tryumfu mogli podnieść gracze ŁKS-u.

- Na pewno kibice widzieli dużo walki i zaangażowania, i myślę też, że i ładnej gry z naszej strony, jak i ze strony Ostródy. Rywale mimo, że już w podświadomości mieli to, że awansowali do baraży to jednak nie odpuścili ani na moment i grali bardzo twardo – ocenił szkoleniowiec gospodarzy - Już nie pierwszy raz potwierdza się, że jeżeli gramy z zespołami, które preferują otwarty futbol, to ta gra z naszej strony wygląda naprawdę bardzo dobrze. Mimo straconych bramek uważam, że chłopakom należy się wielki szacunek i duża pochwała za to, że się zmobilizowali po ostatnich niepowodzeniach, jakie nas dotknęły.

Po tym zwycięstwie ełkaesiacy awansowali na 11. miejce w tabeli III ligi. W ostatniej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Warmią Grajewo. Wygrana bądź remis w tym spotkaniu da naszej drużynie utrzymanie. Mecz rozpocznie się w piątek, 6 czerwca o godz. 18.00.

 

(db)

 


Podziel się
Oceń

Komentarze