Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 19:47
Reklama
Reklama

Może kiedyś wróci...

- Proszę o uniewinnienie, chcę wrócić do swoich dzieci – głos Beaty Z. zabrzmiał bardzo cicho w sali łomżyńskiego sądu. Wyrok nie odebrał jej szans na spełnienie pragnienia, bo nie zapadła kara dożywocia. Mieszkanka wsi Hipolitowo ma jednak spędzić w więzieniu 25 lat za zabicie pięciorga dzieci.
Może kiedyś wróci...

- Proszę o uniewinnienie, chcę wrócić do swoich dzieci – głos Beaty Z. zabrzmiał bardzo cicho w sali łomżyńskiego sądu. Wyrok nie odebrał jej wszelkich na szans na spełnienie pragnienia, bo nie zapadła kara dożywocia. Mieszkanka wsi Hipolitowo ma jednak spędzić w więzieniu 25 lat za zabicie pięciorga dzieci.

Ogłoszony przez sędziego Jana Leszczewskiego wyrok, który nie jest jeszcze prawomocny, zapadł po procesie trwającym od 25 listopada ubiegłego roku. Śledztwo w sprawie zbrodni, która wstrząsnęła Polską, rozpoczęło się w 2012 roku. Pracownicy pomocy społecznej ze Stawisk zwrócili uwagę, że ich podopieczna nie opiekuje się dzieckiem, choć widzieli ją wcześniej w ciąży.

Postępowanie przeprowadzone przez prokuraturę ujawniło makabryczną prawdę. W piwnicy i na strychu zabudowań gospodarstwa Beaty Z. odnalezione zostały szczątki czworga noworodków. Sędzia Jan Leszczewski w uzasadnieniu wyroku dokładnie przypomniał ustalenia przedstawiane na sali sądowej. Dzieci ze związku Beaty Z. z sąsiadem z tej samej wsi Antonim G. rodziły się od 2000 do 2012 roku. W czterech przypadkach kobieta porzucała je bez opieki, karmienia i odpowiedniego ubrania aż umierały. W jednym, miała niemowlę przywiązać do dużego kamienia i utopić w pobliskim zbiorniku przeciwpożarowym. Ten czyn budził podczas procesu największe kontrowersje, ponieważ szczątków dziecka dotąd nie odnaleziono. W dodatku już na sali sądowej Beata Z. obarczyła winą za zabicie tego niemowlęcia nieżyjących już męża i teściową.

- Kara nie może być zemstą, ale musi być nieuchronna – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jan Leszczewski.

Bez żadnych wątpliwości uznał, że mieszkanka Hipolitowa miała zamiar uśmiercać swoje dzieci. Przygotowywała się do tego jeszcze przed porodami, działała w sposób zaplanowany.

Sąd nie orzekł jednak wnioskowanego przez prokuraturę dożywocia. Jak uzasadnił sędzia Jan Leszczewski, Beata Z. będzie miała w ten sposób jakąś nadzieję, że kiedyś powróci do swoich dzieci, choć piątce z nich nie dała szansy na przeżycie.

- Kara ma uchronić Beatę Z. przez popełnianiem podobnych czynów i społeczeństwo przed złem, jakie mogłaby wyrządzić - mówił sędzia.

Mecenas Edyta Sylwia Tawrel wnosiła o uniewinnienie oskarżonej formułując przede wszystkim krytyczne opinie wobec ustaleń biegłych. Wyrok 25 lat więzienia przy wniosku prokuratury o dożywocie uznała za spotkanie „w połowie drogi”.

- Z całą pewnością spotkamy się w sądzie apelacyjnym – zapowiedziała Edyta Sylwia Tawrel.

Prokurator Janusz Sobieski natomiast uznał, że decyzja co do ewentualnej apelacji podjęta zostanie po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia wyroku. 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Gość 06.05.2014 21:59
To jest tragedia, tej kobiety, tragedia sąsiedztwa i nieudolność urzędników - pracowników opieki, wstyd mi, że w XXI wieku dzieją się takie mroczne tragedie :-(
Reklama