Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

W drodze po podwodną Koronę

- Zawsze interesowało mnie to, co jest za zakrętem, za horyzontem - Kamil Iwaszkiewicz ma zupełnie proste wytłumaczenia dla swoich niezwykłych wyczynów. ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA NIEZWYKŁYCH FOTOGRAFII Z WYPRAW dr KAMILA IWASZKIEWICZA.
W drodze po podwodną Koronę


W drodze po podwodną Koronę

-Zawsze interesowało mnie to, co jest za zakrętem, za horyzontem - Kamil Iwankiewicz ma zupełnie proste wytłumaczenia dla swoich niezwykłych wyczynów. W pracy zawodowej bada co jest za horyzontem wiedzy ekonomicznej (ma doktorat z tej dziedziny) i jest dziekanem Wyższej Szkoły im. Bogdana Jańskiego w Elblągu. "Po godzinach" naukowiec zmienia się w rekordzistę świata w nurkowaniu w najwyżej położonym jeziorze, zawodowego instruktora nurkowania, alpinistę i grotołaza, a na dokładkę jeszcze wulkanologa.

I nawet w tej ostatniej dziedzinie nie nudzi się w naszym kraju, który przecież nie słynie jako "ognista ziemia" usiana kraterami.

- Są w Polsce wulkany, o których niewielu wie - mówi Kamil Iwankiewicz. - Wprawne oko może je dostrzec, ale przede wszystkim z lotu ptaka.

 

Najlepszy na świecie

Wulkanologia i badanie świata podwodnego w przypadku Kamila Iwankiewicza doskonale współegzystują i się uzupełniają. Jeziora można bowiem znaleźć w kraterach wygasłych wulkanów. Na przykład w Boliwii na wysokości 5916 metrów nad poziomem morza jest akwen noszący nazwę Licancabur. Tam w 2009 roku naukowiec i podwodny eksplorator ustanowił rekord świata w najdłuższym nurkowaniu na najwyższej wysokości. Zapis o tym wydarzeniu znajduje się w księdze rekordów Guinessa.

- Nawet w tak ekstremalnych warunkach kwitnie życie - opowiada Kamil Iwankiewicz. - Znalazłem tam tysiące maleńkich skorupiaków.

Właśnie w Andach rozpoczęła się realizacja przedsięwzięcia o nazwie Korona Jezior Ziemi, pionierskiego na skalę światową. Kamil Iwankiewicz i jego ekipa w składzie: Łukasz Gaweł, Krzysztof Iwankiewicz, Magdalena i Bogumił Buczyłko, zamierzają zbadać najwyżej położone jeziora na wszystkich kontynentach.

- Nie chodzi tylko o wyczyn sportowy, będziemy prowadzić wszechstronne badania samych jezior, ale przede wszystkim fizjologiczne - organizmu nurka w różnych warunkach - tłumaczy pomysłodawca projektu.

Jeszcze w tym samym 2009 roku do w "Koronę" wpasowany zostaje kolejny drogocenny kamień - Matscherjochsee, najwyżej położone jezioro w Europie. Mimo niemieckiej nazwy znajduje się we włoskich Alpach na wysokości 3185 metrów. Na "rozgrzewkę" nurkowie zaliczają drugie w tej klasyfikacji Schwarzsee w Austrii.

Kolejny rok to następna „Perła w Koronie” - 4200 metrów i Jezioro Słońca w Meksyku oraz sąsiednie Jezioro Księżyca, czyli najwyżej znajdujące się akweny w Ameryce Północnej. W 2012 roku odbyła się wyprawa w Himalaje i nurkowanie w North Chamlang w Nepalu na wysokości 5270 metrów. Problem w tym, że chyba nie jest to jednak najwyżej położone jezioro w Azji. Na Wyżynie Tybetańskiej znajdują się jeszcze bardziej wysokogórskie akweny, ale te tereny są pod specjalną "pieczą" władz chińskich i nie bardzo można być pewnym dokładności map, podawanych „oficjalnych” wysokości. W dodatku - o czym miał się już okazję dowiedzieć Kamil Iwankiewicz - akwalung traktowany jest przez Chińczyków jako sprzęt wojskowy i zabroniony w przygranicznych rejonach.

Do uzupełnienia Korony pozostają jeszcze Pewe na Antarktydzie (tylko 550 metrów, ale w jakże ekstremalnym otoczeniu), Simba Tarn w Kenii (4560 metrów) i Cootapatamba (2050 metrów) w Australii.

 

Budowanie od podstaw

Sięganie za horyzont w wykonaniu Kamila Iwankiewicza to nie tylko odległe wyprawy i towarzyszące im przygody. Mogą to być także podróże umysłu, który poszukuje czegoś nowego. Jak np. podczas spotkań ze studentami i naukowcami uczelni im. Bogdana Jańskiego w Łomży poświęconych turystycznemu wykorzystaniu potencjału regionu.

- Łomża ma bardzo ciekawe położenie i walory - mówi naukowiec. - Można pomyśleć o jakimś regionalnym produkcie turystycznym, od podstaw zbudować całą jego koncepcję i cierpliwie, konsekwentnie realizować. Gotowej recepty nie podam, ale mam przykład z mojej ulubionej dziedziny. Kiedyś w Olsztynie nad Łyną powstał pomysł na spływ rzeką. Połączony był z topieniem Marzanny, wspólnym spędzaniem czasu przez niewielką grupę znajomych. Teraz jest to międzynarodowa impreza z udziałem 200- 300 płetwonurków, licznych firm z tej dziedziny, działaniami ekologicznymi. Łomża także powinna znaleźć dla siebie coś oryginalnego.

Więcej informacji o projekcie Korona Jezior Ziemi można znaleźć na stronie www.wyprawy.az.pl

ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA NIEZWYKŁYCH FOTOGRAFII Z WYPRAW dr KAMILA IWANKIEWICZA.

 

 

GALERIA ZDJĘĆ


Podziel się
Oceń

Komentarze