Piłka nożna

Piłkarze z regionu właśnie kończą urlopy po wyczerpującej rundzie wiosennej. Tuż przed startem okresu przygotowawczego postanowiliśmy podsumować dokonania naszych ligowców w sezonie 2012/13.

III liga

Zdecydowanie najlepszą ekipą w całych rozgrywkach była zambrowska Olimpia. Zespół prowadzony przez grającego trenera, Krzysztofa Zalewskiego prezentował najrówniejszą formę przez cały sezon i dzięki temu wywalczył awans do II ligi. Zambrowanie, w odróżnieniu od sezonu 2010/11, kiedy to ze względu na niewystarczające środki finansowe zrezygnowali z gry, spróbują swoich sił na drugoligowych boiskach.

O sile Olimpii decydowało zgranie i fakt, że w niemal niezmienionym składzie występowała drugi sezon. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek z zespołu odszedł jeden z jego lideró, Łukasz Grzybowski, który wybrał ŁKS Łomża. Jednak po rundzie jesiennej zdecydował się na powrót do Zambrowa, czym bez wątpienia przyczynił się do zajęcia pierwszego miejsca.

***

 Nie tak wyobrażali sobie miniony sezon piłkarze, działacze i kibice ŁKS-u 1926 Łomża. Dopiero dziewiąte miejsce to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Mimo nie najlepszej gry w rundzie jesiennej łomżanie zdołali zdobyć w niej 31 punktów i przed rundą rewanżową uplasować się na wysokim, czwartym miejscu, z zaledwie trzypunktową stratą do lidera. Niestety w przerwie zimowej z zespołu odeszło kilku kluczowych zawodników (Marcin Truszkowski, Bartosz Sulkowski i Łukasz Grzybowski, Karol Drągowski), a w ich miejsce sprowadzono młodych, niedoświadczonych zastępców. Efektem tego była słaba wiosna, w której łomżanie zdołali wywalczyć zaledwie 12 punktów w 13 spotkaniach i dopiero w ostatnim meczu zapewnili sobie utrzymanie w III lidze. Niepowodzenia w lidze ełkaesicy powetowali sobie w Okręgowym Pucharze Polski. Po pokonaniu w finale Dębu Dąbrowa Białostocka 4:1 sięgnęli po to trofeum trzeci raz z rzędu. Dzięki temu już w najbliższą sobotę, 13 lipca, o godz. 19:00 w rundzie przedwstępnej szczebla centralnego na własnym stadionie podejmować będą II-ligowego Radomiaka Radom. W tym meczu na ławce trenerskiej ŁKS-u zadebiutuje Krzysztof Przytuła.

 ***

 Zdecydowanie najsłabiej z trójki naszych trzecioligowców zaprezentował się Orzeł Kolno. W sezonie 2011/12 kolnianie zajęli trzynaste, spadkowe miejsce, ale dzięki rezygnacji z awansu Tura Bielsk Podlaski mogli kolejny sezon spędzić na tym samym poziomie rozgrywek. Niestety z zespołu odeszli podstawowi zawodnicy oraz trener Ryszard Borkowski. Do zmian doszło również w zarządzie klubu, a stery objął w nim Waldemar Sałata. Budowanie drużyny powierzono natomiast Dariuszowi Narolewskiemu. Krótka przerwa między sezonami, a także to, że do zespołu dołączyło sporo młodych piłkarzy z niższych lig spowodowały, że jesienią kolnianie byli dostarczycielem punktów, przegrywając wszystkie 17 spotkań. Tuż po jej zakończeniu zarząd Orła zdecydował, że wobec braku szans na utrzymanie, trener Narolewski ma skupić się na przygotowaniu zespołu do gry w IV lidze w następnym sezonie. W okresie przygotowawczym widać już było w grze zespołu zdecydowaną poprawę. Wtedy jednak z przyczyn osobistych z funkcji trenera zrezygnował Narolewski, a zastąpił go młody Łukasz Sałata. Mimo zmiany drużyna Orła w lidze momentami pokazała, że umie grać w piłkę sensacyjnie pokonując na wyjeździe Start Działdowo oraz remisując z Granicą Kętrzyn oraz Warmią Grajewo. Ostatecznie z dorobkiem 5 punktów zajęła ostatnie miejsce, ale zdobyte doświadczenie powinno zaprocentować w przyszłym sezonie, kiedy to już zespół z Kolna zagra w IV lidze.

 Liga okręgowa

Wszystkie trzy ekipy z naszego regionu bardzo dobrze poradziły sobie w rozgrywkach podlaskiej okręgówki. Trochę nieoczekiwanie najwyżej, bo na trzecim miejscu, uplasowała się drużyna KS Śniadowo. Jest to największy sukces w całej historii klubu. Ekipa spokojnie budowana przez prezesa Jarosława Kuleszę i trenera Adama Szubę, mimo, że była beniaminkiem, potrafiła pokonać najlepsze w tym sezonie KS Wasilków i MKS Mielnik, notując imponujący bilans meczów u siebie – 13 wygranych i 2 remisy. Niestety nieco gorzej było na wyjeździe (7 zwycięstw, remis i 7 porażek) i przez to nie udało się zająć wyższej lokaty. Na razie nie wiadomo czy zajęta pozycja pozwoli śniadowianom grać w przyszłym sezonie w IV lidze czy też nadal będą występować w lidze okręgowej. Powodem tej niewiedzy są nierozpatrzone jeszcze wnioski licencyjne klubów z wyższych poziomów rozgrywek.

 ***

 Tuż za podium znalazły się rezerwy Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. Zespół ten po bardzo dobrej pierwszej części sezonu stawiany był w roli jednego z głównych faworytów do zwycięstwa. W pierwszych 17 meczach podopieczni trenera Sławomira Stanisławskiego zdobyli 39 punktów i do lidera z Wasilkowa tracili tylko "oczko". W rundzie rewanżowej szkoleniowiec nie mógł już jednak w takim samym stopniu korzystać z zawodników z drużyny juniora starszego, bo ci grali w lidze makroregionalnej. To natychmiast odbiło się na wynikach zespołu, który na wiosnę zdołał wywalczyć zaledwie 11 punktów, co pozwoliło zająć "dopiero" czwarte miejsce.

 ***

 Niemal w połowie stawki rozgrywki "okręgówki" zakończyły Forty Piątnica. Dla mającego duże ambicje zespołu spod Łomży to wynik poniżej oczekiwań. Drużyna posiadająca "na papierze" jeden z najmocniejszych składów w całej lidze jakoś nie może ustabilizować formy na wysokim poziomie. Dość powiedzieć, że w Fortach występują zawodnicy mający za sobą grę w trzeciej (Piotr Sokołowski, Jacek Lis, Radosław Kowalczyk, Mateusz Dembski, Robert Brzeziński) i czwartej lidze (Damian Śmiarowski, Paweł Siekierski) oraz cała grupa młodych wychowanków ŁKS-u Łomża. Piątniczanie potrafili pokonać KS Wasilków czy KS Śniadowo, ale także aż 1:9 przegrać z MKS Mielnik. Nierówna forma pozwoliła zająć dopiero 9. miejsce i marzenia o awansie piłkarze, działacze i kibice Fortów muszą odłożyć na przyszły sezon.

 A-klasa

Minione rozgrywki były najbardziej udane dla piłkarzy Victorii Jedwabne. Spokojnie budowany zespół już rok temu był bliski awansu do ligi okręgowej, ale wtedy zabrakło pięciu punktów. Tym razem ekipa prowadzona przez grającego trenera Jarosława Modzelewskiego w końcowym rozrachunku ustąpiła tylko Ruchowi Wysokie Mazowieckie. Victoria prezentowała efektowną i niezwykle skuteczną grę, zdobywając w całych rozgrywkach ponad 127 bramek, z czego blisko połowę strzelili mający za sobą grę w wyższych ligach Marcin Makowski i Damian Przybylski. Wydaje się, że przy niewielkich wzmocnieniach gracze z Jedwabnego mogą skutecznie walczyć w przyszłym sezonie o utrzymanie w "okręgówce".

 ***

 Najlepszy sezon w krótkiej historii klubu zanotował Klub Sportowy Miastkowo. Drużyna, której prezesem i szkoleniowcem jest Marcin Chojnowski, pierwszej rundy nie mogła jednak zaliczyć do udanych. Zaledwie 19 punktów wywalczonych w 16 meczach to wynik poniżej oczekiwań. Na szczęście w drugiej rundzie miastkowianie byli już jedną z najlepszych ekip A-klasy, ustępując tylko Ruchowi i Biebrzy Goniądz. Dzięki 26 punktom udało się awansować na 6. miejsce i w dobrych nastrojach zakończyć piłkarską wiosnę.

 ***

 Na dwunastej pozycji uplasowała się drużyna Skry Wizna. Podobnie jak w przypadku KS Miastkowo, wiźnianom nie wiodło się jesienią. Po 17 spotkaniach zajmowali dopiero 14. miejsce, które było zagrożone spadkiem. W przerwie między rundami grającego trenera Arkadiusza Obryckiego, który został opiekunem juniorów młodszych Młodzieżowego ŁKS-u Łomża, zastąpił dobrze znany w Skrze Dariusz Narolewski. Odchodzący z Orła Kolno szkoleniowiec zabrał ze sobą kilku doświadczonych zawodników, co odmieniło grę i wyniki zespołu z Wizny. W efekcie 31 zdobytych punktów pozwoliło zająć bezpieczne miejsce i spokojnie myśleć o kolejnym sezonie na boiskach A-klasy.

 DB