Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Akademiczki postraszyły lidera

W meczu 13. kolejki grupy północnej I ligi tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Łomża uległy przy własnych stołach liderowi rozgrywek, MRKS-owi Gdańsk 3:7. Mimo porażki podopieczne Wacława Tarnackiego pokazały się z bardzo dobrej strony.
Akademiczki postraszyły lidera

 

W meczu 13. kolejki grupy północnej I ligi tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Łomża uległy przy własnych stołach liderowi rozgrywek, MRKS-owi Gdańsk 3:7. Mimo porażki podopieczne Wacława Tarnackiego pokazały się z bardzo dobrej strony.

Łomżanki przystąpiły do rozegranego w niedzielę spotkania bez Joanny Sokołowskiej, która w tym czasie przebywała  w czeskim Hodoninie na turnieju ITTF Junior Circuit Czech Junior & Cadet Open. Reprezentantkę Polski do lat 14 w składzie AZS-u zastąpiła doświadczona Karolina Gołąbiewska. Wydawało się, że bez Sokołowskiej gospodynie nie będą w stanie przeciwstawić się kroczącej od zwycięstwa do zwycięstwa ekipie z Trójmiasta. Jednak początek meczu nieoczekiwanie  bardzo dobrze ułożył się dla akademiczek. Na pierwszym stole Monika Narolewska po świetnej grze pokonała liderkę MRKS-u, Honoratę Olczak 3:1, a Monika Żbikowska, mimo przegrania dwóch pierwszych setów, wygrała trzy kolejne i ograła Agnieszkę Kaczmarek. Na drugim stole zwycięstwo odniosła również Gołąbiewska pokonując Darię Kędzior 3:2. Jedyną porażkę w pierwszej serii pojedynków poniosła Weronika Łuba, która uległa 0:3 Marcie Krajewskiej.

Przed deblami zespół w Łomży był w znakomitej sytuacji i wydawało się, że może w tym spotkaniu sprawić sensację. Jak się jednak okazało, gry podwójne okazały się punktem zwrotnym. Nasz najlepszy duet – Narolewska/Łuba nie miał nic do powiedzenia z Kaczmarek i Krajewską przegrywając 0:3. Więcej emocji było na drugim stole, ale Żbikowska i Gołąbiewska również okazały się słabsze od pary Olczak/Kędzior ulegając 2:3. Niestety od tego momentu przyjezdne nabrały pewności siebie, której tak bardzo brakowało im w początkowych fragmentach spotkania. Szczególnie widać było to po młodej Kędzior, która pewnie pokonała Łubę 3:0. W tym samym czasie na pierwszym stole Narolewska stoczyła pasjonujący pojedynek z Kaczmarek. Po czterech setach był remis, ale w decydującej partii nasza zawodniczka prowadziła już 9:6 i 10:9. Niestety końcówka należała do gdańszczanki, która w czasie ostatnich akcji zachowała więcej zimnej krwi i  wygrała 12:10. Ta porażka mocno podcięła skrzydła łomżankom, które w ostatnich dwóch starciach zdołały ugrać zaledwie jednego seta. Wygrała go Żbikowska w pojedynku z Olczak. W drugim meczu Gołąbiewska nie miała nic do powiedzenia gładko przegrywając z Krajewską i spotkanie zakończyło się wygraną MRKS-u 7:3.

- Bardzo dobrze rozpoczęliśmy ten mecz. Chyba nikt się nie spodziewał, że będziemy prowadzić 3:1 – powiedział trener Tarnacki - Szkoda drugiego debla, bo gdybyśmy go wygrali, to uważam, że remis był w naszym zasięgu. Po grach podwójnych piłka bardziej zaczęła słuchać rywalek i niestety to one zainkasowały dwa punkty.

Po dwunastu rozegranych meczach akademiczki mają na koncie 10 oczek i zajmują 7. lokatę. W następnym spotkaniu, które odbędzie się w piątek, 19 lutego w Międzyzdrojach nasz zespół zmierzy się z tamtejszym UKS-em Chrobry.

 

(db)

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama