Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Zabrakło skuteczności

Pomimo bardzo dobrej gry w defensywie nie udało się szypiornistkom GUKS-u Dwójka Łomża wygrać pierwszego meczu w tym sezonie II ligi. W niedzielę, 2 grudnia, nasze zawodniczki uległy we własnej hali UKS-owi Vambresia Wąbrzeźno 22:28.
Zabrakło skuteczności

Pomimo bardzo dobrej gry w defensywie nie udało się szypiornistkom GUKS-u Dwójka Łomża wygrać pierwszego meczu w tym sezonie II ligi. W niedzielę, 2 grudnia, nasze zawodniczki uległy we własnej hali UKS-owi Vambresia Wąbrzeźno 22:28.

 

Według zapowiedzi trenera Dwójki, Stanisława Niedbały, faworytem tego spotkania była drużyna gości. I już pierwsze minuty to potwierdziły. Zawodniczki z Wąbrzeźna po kilku szybkich akcjach wyszły na prowadzenie 6:1, jednak trzeba przyznać, że nie był to efekt ich znakomitej gry, ale przede wszystkim braku skuteczności w ataku łomżanek. Dość powiedzieć, że miejscowe miały kłopoty w ofensywie nawet wtedy, gdy grały w przewadze. Na szczęście nieźle funkcjonowała obrona i rywalki nie mogły zbudować zbyt dużej przewagi bramkowej. Po dobrej końcówce pierwszej części, w której gole zdobyły Edyta Muszyńska i Amanda Szymborska wynik był już zdecydowanie lepszy dla gospodyń, które przegrywały tylko 11 do 13.

Na początku drugiej połowy łomżanki kontynuowały dobrą grę i w 33. minucie meczu, przy wyniku 13:14 miały dwie znakomite szanse na doprowadzenie do wyrównania. Niestety wtedy w ich poczynania wkradła się duża nerwowość i dwukrotnie w prosty sposób straciły piłkę w ataku. Jak się później okazało, był to kluczowy moment tego spotkania. Zespół z Wąbrzeźna konsekwentnie realizował uwagi trenera Bogdana Taczyńskiego, szybko powiększając przewagę do kilku bramek by ostatecznie zwyciężyć 28 do 22.

- Ten mecz można było spokojnie wygrać – mówił nieco zdenerwowany trener Niedbała – Dziewczyny zagrały chyba najlepszy swój mecz w defensywie od początku sezonu. Niestety w ataku brakowało nam dzisiaj dokładności. Można powiedzieć, że uczyniliśmy dzisiaj bramkarkę z Wąbrzeźna mistrzynią, bo nie potrafiliśmy zdobyć bramki mając chyba ze 14 sytuacji sam na sam. Gdyby chociaż połowa z nich zakończyła się pozytywnie, wygralibyśmy. Myślę, że ta nieskuteczność jest wynikiem braku wspólnych treningów całego zespołu. Jeśli w przerwie feryjnej udałoby się nam wyjechać na tygodniowe zgrupowanie, to ten zespół w następnych meczach wyglądałby zdecydowanie lepiej.

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama