Naucz się parkować

Miejsce parkingowe często jest powodem kłótni, nerwów i złości kierowców. Z problemem niewłaściwego parkowania borykają się chyba wszyscy. Nic więc dziwnego, że także łomżyniacy, a szczególnie ci mieszkający w blokach przy ulicy Piękna 1 i Wiejska 4.
Niedawno otrzymaliśmy list od naszego czytelnika, którego denerwuje sytuacja na parkingu przy Pięknej 1. Od dłuższego już czasu nie wie co zrobić z niewłaściwie zaparkowanymi tam samochodami i jak wpłynąć na kierowców nieprzestrzegających przepisów ruchu drogowego.
Zaciekawieni tą sprawą zwróciliśmy z kilkoma pytaniami do Straży Miejskiej w Łomży.
Przy wjeździe na wspomniany parking stoi znak zakazujący parkowania i ruchu obowiązujący wszystkich, oprócz mieszkańców bloków Piękna 1 i Wiejska 4. Niestety, wiele osób nie stosuje się do niego. Bardzo utrudnia to życie i normalne funkcjonowanie osobom uprawnionym. Mieszkańcy tracą wiele nerwów i sił w walce z niestosującymi się do przepisów kierowcami.

–Znak, który stoi przy wjeździe na parking pozwala na parkowanie tam tylko mieszkańcom bloku Piękna 1 i Wiejska 4, pojazdom zaopatrzenia i nikomu więcej – tłumaczy Bogdan Rutkowski Komendant Straży Miejskiej Łomży. – Największy jednak problem mamy z weryfikacją, kto jest mieszkańcem tego bloku, a kto nie. Obecnie ludzie nie zawsze są zameldowani tam, gdzie faktycznie mieszkają. Strażnik miejski dopiero podczas kontroli kierowcy może określić czy ma on prawo tu wjechać, a nie warto nas oszukiwać, bo prawda i tak ostatecznie wyjdzie na jaw. – mówi komendant.
Część mieszkańców posiada specjalne, wydane przez Łomżyńską Spółdzielnię Mieszkaniową, identyfikatory świadczące, że mogą legalnie zostawić tu swój samochód. Tylko, że uprawnionych samochodów jest już tyle, że także dla nich zaczyna brakować miejsca.
Każdy, kto, pomimo zakazu, wciska się na ten parking, ryzykuje kontakt ze strażą miejską lub policją, ponieważ jego pojazd jest bardzo widoczny na tle tych uprawnionych samochodów.
–Kierowca musi zdawać sobie sprawę z tego, że łamie przepisy i naraża się na karę – mówi Bogdan Rutkowski. – W tym przypadku jest to mandat w wysokości od 20 zł. do 500 zł. i 5 punktów karnych. Nie jest to mała kara – ocenia komendant łomżyńskich strażników.
Najwięcej problemów ze źle zaparkowanymi w tym miejscu samochodami pojawia się w weekend, kiedy do Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli przyjeżdżają na szkolenia ludzie z całego regionu. Co dziwi najbardziej to właśnie nauczyciele nie czytają ze zrozumieniem znaku ustawionego przy parkingu i dają zły przykład. To bardzo nerwowy czas dla mieszkańców obu bloków przy Pięknej i Wiejskiej. Często nie mogą nawet wyjechać z parkingu. Samochody zaparkowane są bez jakiegokolwiek ładu i blokują się wzajemnie.
Mieszkańcy szukają wówczas pomocy u strażników miejskich i policjantów. Jednak przy takiej intensywności permanentnego łamania prawa w tym miejscu, ich cierpliwość się kończy.
–Wychodzę z założenia, że jeżeli znak ustawiono przy parkingu zgodnie z przepisami, to trzeba go przestrzegać. W tym miejscu jednak częściej pouczamy nieprawidłowo parkujących kierowców i mamy nadzieję, że drugi raz nie popełnią tego samego błędu. Ale kiedy świadomie i uparcie łamią przepisy, to sami narażają się na mandat – mówi Komendant Straży Miejskiej Łomży. – Główną rzeczą na którą zwracamy uwagę, co nie jest zauważane przez ludzi, jest bezpieczeństwo w ruchu. Najważniejsze jest to, że samochody zaparkowane w niewłaściwy sposób utrudniają życie np. osobom niepełnosprawnych.
Właściciele aut powinni też pamiętać o tym, że ich niewłaściwe parkowanie może doprowadzić do tragedii. Blokują przecież drogę dojazdu karetki do chorego lub straży pożarnej do palącego się budynku.
–Ciągle mamy zgłoszenia dotyczące tego parkingu, ale w Łomży jest kilkanaście takich miejsc gdzie występują duże problemy z nieprawidłowym parkowaniem. W ciągu dnia strażnicy miejscy na wykroczenia związane z niewłaściwym parkowaniem reagują tylko tam, gdzie są zgłoszenia. Ludzie mają do nas pretensję, ale gdybyśmy chcieli reagować na każde najmniejsze wykroczenie, to nigdy byśmy nie dojechali do miejsca, w które zostaliśmy wezwani. – tłumaczy Bogdan Rutkowski. –Są też takie sytuacje, że nie możemy natychmiast pojechać do źle zaparkowanego samochodu, bo musimy reagować na sytuacje, w których np. zagrożone jest życie ludzkie. To jest problem sił jakimi dysponujemy – mówi Komendant Straży Miejskiej Łomży. – Od 2008 roku nasza liczebność się nie zwiększyła i w tej chwili w Łomży jeden strażnik przypada na prawie 4,8 tys. osób. Natomiast w strażach innych miast województwa podlaskiego jest to od 2,6 do 3,7 tys. mieszkańców na jednego strażnika.
W weekend sytuacja z parkowaniem staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż straż miejska pracuje tylko od poniedziałku do piątku. W tej sytuacji mieszkańcy, którzy nie mogą wyjechać z parkingu, muszą dzwonić po policję.

Czy jest więc w ogóle jakieś rozwiązanie tej sytuacji?
Zdaniem komendanta straży miejskiej najwięcej może w tej sytuacji zrobić właściciel terenu, czyli spółdzielnia mieszkaniowa. Na pewno kierowcom spoza Łomży pomogłaby informacja, gdzie w najbliższej okolicy są mniej oblegane parkingi, na których mogą zostawiać swoje samochody, nawet na dłużej, nie łamiąc jednocześnie przepisów. Wówczas bardziej można będzie liczyć na to, że zaczną w końcu przestrzegać przepisów ruchu drogowego.