Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

AZS nie dał rady liderowi

W piątek, 13 grudnia, tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża zainaugurowały rundę rewanżową Ekstraklasy. Niestety na początek przegrały na wyjeździe z liderem, SKTS-em Sochaczew, 0:3
AZS nie dał rady liderowi
Po pierwszej części debiutackiego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej łomżanki plasowały się na siódmym miejscu. W ośmiu meczach odniosły dwie wygrane i sześć razy odchodziły od stołów pokonane. Ich piątkowe rywalki to jak na razie jedyna niepokonana ekipa w całej lidze. Faworyt więc mógł być tylko jeden.
Już od pierwszego pojedynku sochaczewianki chciały udowodnić, że nie bez przyczyny zajmują pozycję lidera Ekstraklasy. Z ich strony wystąpiła znakomita Chinka, Zhou Xiao, która zajmuje pierwsze miejsce w rankingu indywidualnym. Natomiast trener AZS-u, Wacław Tarnacki, zdecydował, że na „jedynce” zagra Magdalena Sikorska. Dość niespodziewanie mecz rozpoczął się od prowadzenia niżej notowanej łomżanki, której udało się narzucić swój swoje warunki. Niestety w kolejnych partiach doświadczona Xiao zmieniła nieco styl gry i pewnie wygrała całe spotkanie 3:1 -  Na początku Magda prezentowała się bardzo dobrze, zmieniała tempo, a jej rywalka robiła bardzo dużo błędów. Potem jednak Chinka zdecydowanie przyspieszyła, przez co wymuszała niecelne zagrania naszej zawodniczki – mówi trener Tarnacki.
Jako drugie do stołu podeszły Ren Bingran oraz etatowa reprezentantka Polski, Natalia Partyka. Spotkanie rozpoczęło się od obustronnej "wymiany ciosów", jednak taki stan trwał tylko do wyniku 8:8 w pierwszym secie. Potem przy stole dominowała doświadczona tenisistka SKTS-u, zwyciężając 3:0 – Dzisiaj Żanka nie mogła sobie zupełnie poradzić z mocnym atakiem swojej rywalki. Do tego prawdziwe spustoszenie robił serwis Patryki, dzięki któremu zdobyła bardzo dużo punktów, szczególnie w drugim i trzecim secie – ocenia szkoleniowiec AZS-u.
Po dwóch pojedynkach gospodyniom brakowało już tylko jednego zwycięstwa do końcowego tryumfu. Nadzieję na korzystny wynik mogła podtrzymać jeszcze kapitan "Wałkuskich", Dominika Dąbrowska, jednak nie poradziła sobie z utytułowaną Rumunką Mihaelą Steff-Merutiu - Rywalka od początku kontrolowała mecz. Miała dużą przewagę w serwisie i ataku ze strony bekhendowej. W ostatnim secie, podobnie jak w poprzednich, wysoko prowadziła, ale udało się mi ją trochę postraszyć. Ostatecznie jednak przegrałam w nim 9:11 i w całym pojedynku 0:3 - podkreśla Dąbrowska.
- Uważam,  że mimo porażki zagraliśmy dzisiaj całkiem dobry mecz po przerwie świąteczno-noworocznej. Rywalki jednak były poza zasięgiem. Jeśli w kolejnych meczach zagramy podobnie albo trochę lepiej, wyniki powinny być lepsze - zapewnia kapitan "Wałkuskich".
Po tej kolejce nasze zawodniczki pozostały na siódmym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Następny mecz o ligowe punkty podopieczne trenera Wacława Tarnackiego zagrają dopiero 8 lutego, kiedy to we własnej hali zmierzą się z Mistrzem Polski, KTS-em ZAMEK-OWG Tarnobrzeg.

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze