Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

"Wałkuscy" znowu bez punktów

Kolejnych dwóch porażek doznały występujące w Ekstraklasie tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża. W sobotę u siebie nie dały rady AZS-owi AJD Częstochowa, a w niedzielę uległy w Nadarzynie miejscowemu GLKS-owi.

Kolejnych dwóch porażek doznały występujące w Ekstraklasie tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża. W sobotę u siebie nie dały rady AZS-owi AJD Częstochowa, a w niedzielę uległy w Nadarzynie miejscowemu GLKS-owi.

 

Trzeba przyznać, że pierwsza runda w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce jest dla łomżanek trudną i surową lekcją. Do tej pory podopieczne trenera Wacława Tarnackiego tylko raz cieszyły się ze zwycięstwa (w 6. kolejce z AZS-em Wrocław). Niestety w ostatni weekend konto przegranych znowu się powiększyło.

Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia była drużyna AZS-u Częstochowa i potwierdziło się to przy stole. W pierwszym pojedynku mająca polski paszport Chinka Xin Yang nie dała szans Ren Bingran pewnie wygrywając 3:0 -Żanka grała ten pojedynek bez wiary w to, że może wygrać. Widać było przewagę mentalną, jaką od początku miała jej rywalka – ocenił trener Tarnacki. Najbardziej zacięty mecz stoczyły Magdalena Sikorska i druga zawodniczka z Chin w zespole gości, Jing Ya Shang. Mimo wyrównanej walki minimalnie lepsza okazała się ta druga, zwyciężając 3:2.

W trzeciej, jak się później okazało, ostatniej grze, naprzeciwko siebie stanęły Weronika Łuba i Joanna Paulina Narkiewicz. Dla tej pierwszej starcie z byłą Mistrzynią Polski było debiutem w Ekstraklasie – Gdyby Weronika zagrała trochę luźniej, odważniej, to mogłaby pokusić się o lepszy wynik – zaznaczył Tarnacki. Niestety tylko w pierwszym secie, wygranym przez częstochowiankę 14:12, na stole trwała wyrównana walka. Ostatecznie grająca trenerka gości wygrała 3:0 i zakończyła to spotkanie – Trzeba obiektywnie stwierdzić, że rywalki miały lepszą drużynę i zasłużenie zdobyły komplet punktów – powiedział szkoleniowiec łomżyńskiego AZS-u.

Dzień później nasze zawodniczki wybrały się do Nadarzyna na zaległy mecz 4. kolejki. Mimo eksperymentalnego ustawienia (Dominika Dąbrowska zagrała jako pierwsza, Sikorska jako druga i Ren dopiero jako trzecia), łomżankom udało się zdobyć tylko jeden punkt. Był on autorstwa Magdaleny Sikorskiej, która pokonała koleżankę z reprezentacji Polski, Magdalenę Szczerkowską. W pozostałych pojedynkach Dąbrowska uległa Chince Yan Xiaoshan 0:3, Ren przegrała z Klaudią Kusińską 1:3, a w swoim drugim występie Sikorska nie zdołała ugrać ani jednego seta z Yan.

Przed łomżankami teraz ostatnie spotkanie tej rundy. Za niecałe 2 tygodnie wyjadą do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie zmierzą się z miejsowym GKS-em – To będzie dla nas niezwykle istotne spotkanie, bo rywalki, podobnie jak my i AZS Wrocław, to drużyny walczące o utrzymanie. Jeśli je zwyciężymy, to do drugiej rundy przystąpimy w spokojniejszej atmosferze – zakończył Tarnacki.

 


Podziel się
Oceń

Komentarze