Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 21 grudnia 2025 18:39
Reklama
Reklama

Porażki po dobrej grze

Bez punktów wróciły do Łomży zawodniczki AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża z rozegranych w minionym tygodniu spotkań wyjazdowych. W poniedziałek, 1 października, podopieczne trenera Wacława Tarnackiego uległy MKSTS Polkowice 0:3, a dzień później nie dały rady SKTS-owi Sochaczew przegrywając 2:3
Porażki po dobrej grze

Bez punktów wróciły do Łomży zawodniczki AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża z rozegranych w minionym tygodniu spotkań wyjazdowych. W poniedziałek, 1 października, podopieczne trenera Wacława Tarnackiego uległy MKSTS Polkowice 0:3, a dzień później nie dały rady SKTS-owi Sochaczew przegrywając 2:3

 

Mecze z drużynami, które w poprzednim sezonie zajęły odpowiednio czwarte i drugie miejsce, zapowiadały się niezwykle trudne. Mimo to szkoleniowiec AZS-u zapowiadał, że jego zawodniczki postarają się o sprawienie niespodzianki. Niestety w pierwszym spotkaniu nie mogła zagrać nowa zawodniczka Wałkuskich, Chinka Rui Fang Dong. Jej brak spowodował, że jako "jedynka" wystąpiła Ren Bingran. Ta, mimo lepszej gry niż w poprzednim sezonie, musiała uznać wyższość grającej jeszcze niedawno w Londynie reprezentantki Polski, Katarzyny Grzybowskiej.

W drugim pojedynku zmierzyły się odwieczne rywalki – Agata Pastor i Magdalena Sikorska. Mimo wyrównanej walki lepsza okazała się ta pierwsza wygrywając 3:1 - Magda ma wyraźnie kompleks Pastor, bo w całej karierze jeszcze nie udało jej się z nią wygrać - podkreślił trener Tarnacki.

Najbliżej wygrania swojego meczu była Weronika Łuba, która spotkała się z Natalią Michorczyk. Nasza zawodniczka prowadziła w setach 2:1 i w czwartej partii 4:1. Jednak rywalka wytrzymała presję przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dając zwycięstwo swojemu zespołowi.

- Wynik 0:3 nie oddaje tego co działo się przy stole. Gry były ładne, ciekawe, trzymające w napięciu. Niestety, w końcówkach setów więcej zimnej krwi zachowywały rywalki i stąd nasza porażka - ocenił doświadczony szkoleniowiec zespołu z Łomży.

Spotkanie rozegrane dzień później było już zdecydowanie bardziej wyrównane. Mimo, że w pierwszej grze Natalia Partyka rozbiła Sikorską 3:0, to jednak dwa kolejne pojedynki zapisały na swoim koncie łomżanki. Najpierw Chinka Dong, która dołączyła do zespołu, pewnie pokonała Magdalenę Szczerkowską, a później Ren Bingran nie dała żadnych szans Natalii Gawrylczyk-Zielińskiej. Przy prowadzeniu naszej drużyny 2:1 do stołu podeszły najmocniejsze w swoich ekipach Partyka i Fang. Mecz był wyrównany i obfitował w wiele efektownych akcji z obu stron, ale minimalnie lepsza okazała się ta pierwsza, wygrywając 3:1. Tym samym mistrzyni ostatniej paraolimpiady doprowadziła do wyrównania i o zwycięstwie w całych zawodach miał zadecydować ostatni pojedynek, w którym naprzeciw siebie stanęły Szerkowska i Sikorska. Niestety nasza tenisistka po raz kolejny w tym sezonie zaprezentowała się poniżej oczekiwań ulegając młodszej rywalce 1:3.

- Zagraliśmy jeszcze lepiej niż w Polkowicach. Szczególnie efektownie zaprezentowała się Fang, która potwierdziła, że jest mocnym punktem drużyny. Martwi mnie trochę postawa Magdy Sikorskiej, ale wiem, że ta zawodniczka ma problemy ze znalezieniem bazy treningowej i stąd brak jej pewności w grze - podsumował Tarnacki.

Teraz zawodniczki Wałkuskich czeka dłuższa przerwa w zmaganiach ligowych. Kolejny mecz rozegrają bowiem dopiero 24 października. W hali im. Olimpijczyków Polskich w Łomży zmierzą się z aktualnym mistrzem Polski, KTS-em Tarnobrzeg.

(db)


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama