Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 21 grudnia 2025 18:31
Reklama
Reklama

O sobie to ja wiem wszystko

Promocja książki „Każdy szczyt ma swój Czubaszek”, która jest zapisem rozmów Marii Czubaszek i Artura Andrusa, zgromadziłą w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Łomży liczne grono fanów. Z Marią Czubaszek rozmawiała Żaklina Kamińska.
O sobie to ja wiem wszystko

Promocja książki „Każdy szczyt ma swój Czubaszek”, która jest zapisem rozmów Marii Czubaszek i Artura Andrusa, zgromadziłą w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Łomży liczne grono fanów.
Z Marią Czubaszek rozmawiała Żaklina Kamińska.

Żaklina Kamińska: Skąd pomysł na książkę prezentującą Pani życie?

Maria Czubaszek: Życie to za dużo powiedziane. Na wstępie powiem, że ani ja, ani Artur Andrus, który to napisał nie jesteśmy idiotami, żebyśmy sami na to wpadli. Na ten pomysł wpadło wydawnictwo. To miał być tzw. wywiad rzeka, który proponuje się ludziom starym. Istnieje możliwość że za chwilę już odejdą z tego świata i nic nie zdążą powiedzieć, więc teraz jeszcze jest ten moment, żeby stworzyć im taką szansę. Nie lubię o sobie opowiadać, a zwłaszcza nie lubię wracać do wspomnień. Mam taką zasadę – Było, minęło i koniec. Natomiast zgodziłam się tylko dlatego, że wydawnictwo zapowiedziało, że to Artur Andrus będzie ze mną pracował. Z Arturem od lat bardzo się lubimy. Tworzenie tej książki stało się więc okazją do tego by się spotkać, co w ostatnim czasie było bardzo trudne.

ŻK:Jak, w takim razie, wyglądał proces tworzenia?

Maria Czubaszek: Artur zaczął przychodzić do domu z magnetofonem i wyciągać ze mnie różne rzeczy. Wydawnictwo ciągle nas popędzało. My oczywiście trochę opóźniliśmy wydanie książki. Ja nie czytałam i nigdy nie przeczytam tej książki. Zawsze będę podkreślać, że to Artur ją napisał, a ja te głupoty tylko opowiadałam. Z rozmowy telefonicznej z Arturem wiem tylko, że książka urywa się w dosyć niespodziewanym momencie. A to dlatego, że wyczuł, jak bardzo mam już dosyć tych rozmów o sobie. Przestałam nawet, pierwszy raz w życiu, odbierać od niego telefony. Czułam się w tamtym czasie jak na kozetce u psychoterapeuty.

ŻK: Jest Pani uważana za osobę kontrowersyjną. Jak się Pani z taką etykietką czuje?

Maria Czubaszek: Właściwie jestem tym zaskoczona bo nic takiego ani nie powiedziałam, ani nie zrobiłam, co by tę etykietkę usprawiedliwiało. Zawsze jet tak, że jeżeli ktoś mnie o coś pyta, najczęściej są to dziennikarze, to ja im szczerze odpowiadam. Okazuje się jednak, co sobie ostatnio uświadomiłam, że to co ja uważam za normalne, inni oceniają jako kontrowersyjne. Za moją wypowiedź na temat aborcji dostałam nawet nagrodę – co jest dla mnie wielkim zaskoczeniem – Okulary Równości w kategorii odwaga Fundacji im. Izabeli Jarugi – Nowackiej. Odbierając ją powiedziałam, że z jednej strony jest mi przyjemnie, bo każdy lubi dostawać wyróżnienia; jednak z drugiej strony jestem zasmucona, że moja wypowiedź w XXI wieku, w Europie jest uważana za akt odwagi z mojej strony.

ŻK: Czy czyta Pani tabloidy i czy wierzy Pani w to co tam piszą?

Maria Czubaszek: Mnie to wcale nie interesuje. Żadnych sensacji na swój temat nie czytam. Na szczęście jest tego mało. O sobie to ja już wszystko wiem i nie muszę na ten temat czytać. Mimo swojego wieku jestem przy zdrowych zmysłach i mam jeszcze pełną świadomość tego co się ze mną dzieje...

Co Maria Czubaszek ma do powiedzenia o świecie polskich celebrytów, pisaniu piosenek i o Łomży oraz czym interesuje się na poważnie, możecie Państwo usłyszeć i zobaczyć w wywiadzie, którzy już niedługo będzie emitowany w Telewizji Narew i na portalu www.narew.info

Opr.: A.L.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama